Część 2- Powitanie, to jest mój dom.

276 6 0
                                    

Lot minął mi dobrze, nie było turbulencji. Połowę drogi przespałam. Jest 15.20 i świeci słońce, właśnie wysiadłam z promu. Gdy szłam portem nagle za plecami usłyszałam, "witaj w domu Naomi !". Gdy się odwróciłam zobaczyłam Johna B , JJ , jakiegoś chłopaka i dziewczynę. Szybko puściłam moje 2 walizki oraz dużą torbę i rzuciłam się w objęcia mojego kuzyna. Gdy tak chwile staliśmy, następnego przytuliłam JJ który dodał krótko- dobrze że wróciłaś. Uśmiechnełam się a po chwili zobaczyłam że dziewczyna i czarnoskóry trzymają moje rzeczy.

- Hej, my się chyba nie znamy- powiedziałam do nich , po czym wziełam od dziewczyny walizkę.

- Jestem Kiara, a on to Pope- powiedziała miłym tonem dziewczyna. Już w tym momencie wiedziałam że się dogadamy , a co do chłopaka widać było że to prymus.

Gdy już poszliśmy do domku Johna B dowiedziałam że oprócz mnie, z Johnem B mieszka też JJ. Nie przeszkadzało mi to ponieważ, przed moim wyjazdem czyli 11 lat temu byliśmy w trójkę najlepszymi przyjaciółmi. Nawet jak wyjechałam pisaliśmy razem, lecz z niewiadomego powodu nie powiedział mi że do płotek dołączyły dwie nowe osoby. Nie miałam mu za złe w końcu nawet ja nie wiem czy nadal należę do płotek.

- Robimy posiadówkę powitalną dla Naomi- spytał reszty na co odpowiedzieli że tak.

Pope rozpalił ognisko, Kiara ogarneła przekąski a ja razem z nią, JJ z Johnem B poszli po piwo. Jak skończyliśmy usiedliśmy i mile spędziliśmy czas. Kiara była bardzo fajna szybko sie zakolegowaliśmy , podobnie jak z Pope'm ale nie aż tak jak z Kiarą. Przez chwile nie widziałam mojego kuzyna, okazało się że wszedł na dach. Kie zaczeła się martwić, natmiast pozostała trójka dodała komentarze:

- Jak wylejesz napój bogów , to drugiego nie dostaniesz- powedział JJ z poważną miną na co się zaśmiałam.

- Masz 20 procent szans że nie złamiesz kręgosłupa- powiedział zestresowany Pope, po swoich obliczeniach.

Ja podeszłam lajtowo, wiedziałam że nic nie zrobi w końcu znam go najlepiej.                                         - Dawaj bracie salto w tył- na co wszyscy się na mnie spojrzeli i zaśmiali. Oczywiście po chwili zszedł, JJ się ucieszył że nie wylał napoju . Gadaliśmy jeszcze długo, ale wyjątkowo mi to pasowało. Słyszałam szum fal, wiatr, przez który szeleszczały liście drzew. Co tu jeszcze mówić czułam się jak w domu. Po 3 godzinach gadania i opowiadania o wyspie, dowiedziałam się o Sarah Cameron która skrzywdziła Kiare. Od razu też jej nie polubiłam po opowieści Kie, że były przyjaciółkami a blondyna się od niej odwróciła, i odwróciła całą szkołę przeciwko niej. John B opowiedział o tym że ma jego ojciec wypłynął oraz nie wrócił, o tym że ma na karku pogotowie społeczne i chcą go umieści w rodzinie zastępczej , posmutniałam wtedy bo z rodziny mam tylko jego i wujka, który nie wiadomo czy w ogóle żyje. Mam ten sam problem co on, jesteśmy niby pod opieką naszych ojców kolegi, który w ogóle się nami nie interesuje. Pope mówił o stypendium że to jego marzenie itd. Szanuje go bo jako jedyny ma plan na przyszłość. A no tak ja też mam przeżyć do 40 żeby być super ciocią dzieciaka Johna B. O JJ dowiedziałam się że ma ojca alkoholika dlatego też tu zamieszkuje. Uzależniony jest też od zioła, ale widać że to dobry chłopak.













''

Nic do stracenia.....(outer banks)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz