Część 12 Kompas

166 6 1
                                    

John B jak zwykle nie mógł dopuścić do swojej myśli że jego tata nie żyję więc milczałam. Moją cisze przerwał wjazd samochodu na nasz teren. Reszta się kłóciła, więc tylko ja to widziałam. Ktoś przyjechał krzyknełam, więc wszyscy podeszli do okna zabitego deskami i przez szpary zaczeliśmy się przyglądać. Okazało się że to przemytnicy.                                                                                   - JJ gdzie masz pistolet?- zapytał Pope.                                                                                                                       - obawiam się że na tarasie w plecaku- odpowiedział wychodząc za drzwi chcąc po niego iść, lez jak szybko wyszedł tak i wrócił mówiąc są już w pokoju Naomi.                                                                      Słyszeliśmy tylko krzyki dwóch mężczyzn, oraz rzeczy którymi rzucali. Byliśmy zamknięci w pokoju zabarykowaliśmy drzwi. Zaczełam panikować, spojrzałam na chłopaków którzy próbowali otworzyć okna. Nie dali rady byłam bardzo impulsywną dziewczyną więc zaczełam szukać młotka, siekiery po to aby mieć czym się bronić albo otworzyć okno bez chałaśliwie. Jakbyśmy wybili okno skapneliby się że jesteśmy w środku jednak dźwięk uderzania zgrał by się z ich demolowaniem chatki mojego kuzyna. Zaczełam szukać przedmiotu , do zrealizowania mojego pomysłu. Spojrzałam do pudła za drzwiami i znalazłam siekierę! Ruszyłam do okna i zaczełam rozwalać drewniane deski, gdy cała reszta trzymała drzwi ponieważ przemytnicy dobijali się do drzwi. Udało mi się rozwalić jedno okno tzn deski wiecie o co chodzi. 

Pierwszy wybiegł Pope, potem Kiara, John B potem ja a na końcu JJ. Pierwsza trójka schowali się do kurnika, natomiast my wraz z JJ nie zdążyliśmy ponieważ przemytnicy weszli. Nadal miałam w ręcę siekierę. Którą odłożyłam na bok gdy JJ wpadł na mnie, bo go pociągnełam inaczej przemytnicy by nas znaleźli. Leżał na mnie i czułam się nie swojo, ale cieszył mnie fakt że to on JJ Maybank. Przemytnicy szukali kompasu w biurze wujka. Rozrzucali wszystko na prawo i lewo. Czułam się spokojny oddech JJ, ale wiedziałam że mój jest taki sam. Gdy wyszli z biura, gabinetu wujka pobiegliśmy szybko za rękę do reszty gdzie szybko przytuliłam Johna B oraz Kie. Na nasz nie fart jedna kura zaczęła gdakac, była nie do zniesienia i wiadomo było że zaraz usłyszą nas tzn tą kurę przemytnicy.
-Ucisz ją! - wyszeptał Pope.
-JJ zrób cos- dodała Kie.
- Stary musisz coś zrobic- powiedział John B.
Widziałam co będzie musiał zrobić JJ więc nic nie powiedziałam. Jak mu kazali tak zrobił, myślę że to było słuszne. Skręcił kark kurze własnym dłońmi. Widziałam że nie cieszył go fakt że to zrobił więc przesunęłam się do niego i przytuliłam. Jeden z przemytników usłyszał kurę i gdy nagle ucichła zaczął się do nas zbliżać. Dolowal mnie fakt że miał gnata i zabił by nas tak szybko jak Maybank kurczaka. Spojrzałismy się każdy na każdego spoglądając na kroki Przemytnika. Na szczęście drugi z mężczyzn zawołał tego co zbliżał się do nas, spoglądam się jeszcze w kurnik lecz gdy tamten wsiadł do czarnego samochodu, drugi podążył za nim. Po czekaliśmy jeszcze chwile aby się upewnić że nie grozi nam w tym momencie niebezpieczeństwo. Jak już chwile po czekaliśmy i nie było widać czarnego samochodu wyszliśmy.
- Japierdole- wydarlam się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 24, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nic do stracenia.....(outer banks)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz