Część 4 Zatopiona Łódź

217 5 0
                                    

Pope coś ty odwalił- wycedziła Kie wraz z Johnem B. Kanał się zmienił- powiedział zdezorientowany Pope.

A co do wiedźmy to ty zobaczysz- powiedział pod denerowana do Jj wychodzącego z wody. -I dobrze ci tak - uśmiechnełam się i odwróciłam do reszty.

Zobaczyłam że nadal nie ma JJ, nagle usłyszałam jego głos w wodzie i zaczął mówić coś o zatopionej łodzi, nikt go nie słuchał więc ja zobaczyłam. Na prawdę widać było że na głebinach jest łódź. - John B tu na prawdę jest łódź- krzyknełam. wszyscy się odwrócili i wpatrywali, po chwili wszyscy wskoczyliśmy do wody. Gdy byliśmy już na dnie na prawdę była tam łódź, i jak się potem okazało nie tania. John B pokazał że wypływamy, natomiast ja zobaczyłam coś świecącego w promieniu słońca. Wszyscy wypłyneli natomiast ja podpłynałem jeszcze bliżej i zobaczyłam moją piękną zdobycz, po którą popłynełam. Wypłynełam z pod wody i zobaczyłam spanikowane płotki. - czy ciebie do reszty pogieło, myślałem że się topisz już miałem skakać!- powiedział zdenerwowany John B.                                                                                                                                - nic ci nie jest ? -podeszła do mnie zmartwiona Kie podając mi ręcznik.                                                       - już myślałem że będę musiał zademonstrować mój kurs z ratownictwa- dodał JJ.                              - spokojnie, nic mi nie jest w Californii był taki plus że chodziłam na lekcje pływanie , gdzie dodatkowo mnie uczyli nurkować. Zmieniając temat dzięki za troskę, ale znalazłam coś na dnie wraku- powiedziałam pokazując im moją zdobycz.                                                                                               - super, bawimy się w detektywa? -powiedział po chwili.                                                                                    - słuchaj Pope nie bez powodu na dnie jest łódź warta 500 klocków- powiedział JJ.                               - Nie narażaj się Naomi, ale mimo to dobra robota mi zaczeło brakować powietrza a byłaś pod wodą 2 minuty dłużej. - powiedział mój kuzyn.

Okazało się że moja zdobycz to klucz do pokoju jednego z niewielu hotelów na biedniejszej stronie wyspy. Nie mogłam przestać myśleć o tym że skoro łódź jest na dnie to musiał być na niej człowiek. Po chwili gdy płyneliśmy do motelu przypomniało mi się coś co miałam powiedzieć reszcie. - Jak byłam pod wodą widziałam że wewnątrz łodzi jest jakaś torba, ale nie ma bata żebym wytrzymała tyle pod wodą a skoro nie ja to nikt- powiedziałam wyrzucając ręce.                    - John'ie B dałbyś rade załatwić butle do nurkowania od Cameronów? - powiedziała Kiara.              - Nie wiem postaram się- odpowiedział.                                                                                                                       - ciekawe co tam jest, kasa, złoto a może narkotyki- powiedział podekscytowany JJ.                           - Narkotyki to ty chyba masz w głowie- powiedziałam z uśmiechem na co JJ wydmuchał powietrze z nosa.

Gdy dopłyneliśmy do motelu, zobaczyliśmy bardziej, jakby był tutaj dom strachu. To samo powiedziała Kie. Miałam klucz więc wyszłam pierwsza, za mną poszła Kie, Jj i John B. Chłopaki powiedzieli że lepiej będzie jak zostaną w dwójkę i popilnują łodzi , to też zrobili.

Nic do stracenia.....(outer banks)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz