Rozdział XVIII

14 2 4
                                    

Kiedy Lucyfer tak napierał na mnie swoją męskość w głowie zachodziły mnie najmroczniejsze scenariusze tego, co się wydarzy dalej. Uniósł mnie trzymając za pośladki i szedł ze mną, aż rzucił mnie na łóżko. 
— Lucyferze... Nie myślałam, że tak się potoczy ta noc. A na dodatek podoba mi się to coraz bardziej 
Przygryzłam wargę, a wiedziałam doskonale, że nie lubi gdy przygryzam ją. On to chciał zrobić, bo kiedy pochylił się nade mną tak, że całym ciałem zwisał. Skradł pocałunek z przygryzionej wargi zagryzając ją jeszcze mocniej. Jego dłonie wędrowały po moim ciele, tak że jego każdy dotyk był odczuwalny jak przyjemne pieszczenie prądem. Uniósł głowę i spojrzał się na mnie z diabelskimi iskierkami w oczach. Nie minęło może 10 sekund, bo zatopił swój język w mojej kobiecości. Z każdym głębszym jego liźnięciem miałam ochotę wykrzyczeć jego imię, a to było coraz trudniejsze do opanowania. Przygryzałam dłoń, kiedy moja wewnętrzna pani eksplodowała z przyjemności. Chciałam wstać i go przekręcić, jednak miał mocny chwyt na moich biodrach. Gdy przygryzł mnie, zatopiłam dłonie w jego włosach i pociągnęłam, by spojrzał na mnie. Te oczy były momentami przerażające, a zarazem podniecające. 
— Wiedziałem co zrobić, byś przestała przejmować kontrolę i jak widzę skuteczność w 100 %. Kiciu nie masz się co bać, nie będzie bolało. No może troszkę 
Zaśmiał się z tym swoim diabelskim uśmieszkiem, że nie miałam wątpliwości co do jego poczynań, chciał tego, a ja pragnęłam jego. Usłyszałam jakiś krzyk, co Lucyfera rozproszyło i się uniósł wściekły z nad mojego nagiego, rozpalonego do czerwoności ciała.
— Kto zakłóca nasz spokój królowo, jak myślisz? Pójdę to sprawdzić, a ty najdroższa nie masz prawa nawet na moment opuścić tego łoża 
Zdziwił mnie ten jego ton głosu i nie posłuchałam się jego, bo w moment ubrałam się w sukienkę, z której się przed Królem Piekła rozebrałam. Rozejrzałam się za oknem, czy to ktoś próbuje celowo zakłócić nasz spokój. Lucyfer poszedł przodem, a ja podążyłam za nim. Widziałam w jego oczach, był wściekły, bo ruszyłam się z łóżka, a miałam to zabronione. 
— Królu, a to nie było przypadkiem tam, gdzie jest mój brat Tristan? 
Zastanawiało mnie, co postanowił mój brat. Chciałam się tego dowiedzieć, ale co z tego będzie, gdy Lucyfer będzie chciał mu zrobić krzywdę. To wtedy stanę w obronie brata i nie zrobi mu krzywdy dopóki sobie na to nie zasłuży.
*
Moje postanowienie jest nieodwracalne i czuje to, że Aurora zna już je. Chciałem się wydostać z tej celi, szarpałem za drzwi od celi. Wypuśćcie mnie!! Krzyczałem w niebogłosy, może ktoś mnie usłyszy. Ku mojemu zdziwieniu podeszła do mnie postać, która wyciągnęła do zamka klucze, by otworzyć cele. Byłem zdziwiony, bo kiedy postać zdjęła kaptur była to demonica. Miała przepiękne czerwone oczy oraz czarne do pasa włosy. Chciała mnie uratować, czy uciszyć. Tego nie wiedziałem, dlatego musiałem się przenokać tego sam.
— Hej kim jesteś, i dlaczego mnie uratowałaś? Jak Ci na imię? —
Pytałem się jej, lecz bez odpowiedzi, wyciągnęła mnie z celi i spojrzała na mnie diabelskim spojrzeniem, jednak miało ono w sobie odrobinę dobroci, co mnie zaskoczyło.

Co postąpi Lucyfer? Czy Aurora powstrzyma Króla piekła przed jego zamiarami? Kim jest demonica, która uwolniła Tristana z niewoli?
Tych odpowiedzi wyszukuj w następnym rozdziale.
Dziękuje za głosy i pozytywne komentarze, jesteście kochani 💞

Five minutes in Kingdom of HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz