~12~

331 38 21
                                    

- To wkońcu ma ją uderzyć czy przytulić? - Aya krzyknęła w stronę Bruna w ząb nie rozumiejąc tego co się właśnie dzieje

- Przytulić! Masz ją przytuulić! - mężczyzna doprecyzował widząc jak jakaś postać przytula się z Mirabel 

- A kogo?! - Kolumbijka krzyknęła - ISABELA?! - dodała zdenerwowana widząc z kim ma się przytulić by uratować dom

- Twoja siostra? To dobrze.. - oznajmił entuzjastycznie mężczyzna, jednak widząc kręcącą głową Ayę i niezadowoloną minę Mirabel wyrzucił zieloną tabliczkę za siebie - Jak zwykle..

- Czyli mam przytulić siostrę? A mogę Luisę? Muszę konkretnie Isabele? - Mirabel zaczęła kierować się do wyjścia z pokoju Antonia, Aya natomiast zatrzymała Bruna 

- Możesz powiedzieć co widziałeś w wizji dla mnie? - nastolatka spytała zdenerwowana i przerażona

- ¿Tengo que hablar de ello? - mężczyzna natomiast ogromnie się zestresował 

- Tak, proszę..

- Gdy pojawiliście się pierwszy raz w Encanto, Abuela kazała mi zobaczyć z czym to się wiąże.. Zobaczyłem ciebie i Camilo na ślubnym kobiercu.. I tą część przekazałem jej, a drugą zachowałem dla siebie.. Wydarzyło się coś dziwnego, to się stanie w te Día de Muertos. Twój brat ukradnie coś i później widziałem was, a raczej wasze szkielety klęczące nad kim i była tam kolejna osoba trzymała jakiś liść czy coś.. To wszystko się ze sobą zmieszało aż powstała pustka, tak też wyglądała tablica jaką otrzymałem.. Była kompletnie pusta.. - smutny Bruno odszedł od dziewczyny zostawiając ją w osłupieniu

- Wszystko dobrze? - podszedł do niej jednak Antonio i chwycił jej trzęsącą się dłoń 

- Każda jego wizja sie sprawdza.. A co jeśli tablica była pusta bo ja umrę? - Aya kucnęła przy pięciolatku - Nawet nie zdążyłam ci pogratulować.. - dodała z uśmiechem i pstryknęła go delikatnie w nos, chłopak cicho się zaśmiał 

- Gdybyś umarła nie widział by twojego ślubu - oznajmił jedną ręką głaszcząc łeb jaguara imieniem Parce - I nie musisz mi gratulować, ważne że byłaś.. - dodał słodkim głosem i odprowadził Ayę do drzwi. Dziewczyna wyszła i szybko podbiegła do Mirabel i Bruna, chowających się za dużym kwiatem w donicy 

- Na co sie patrzymy? - spytał wyczekująco mężczyzna, miętoląc w palcach liść

- Isabela? Nasza rodzina jest tak duża, to czemu akurat ona? - młodsza Madrigal ponownie zaczęła marudzić - Nie ma innego sposobu? 

- Nie. Ale znam sposób by zapobiec rozwaleniu sie domu, trzeba przytulić siostrę - Bruno jej odpowiedział delikatnie się uśmiechając

- Mirabel! - na dziedziniec wszedł Camilo, nagle całym nim za trzęsło i głowa jak i dłonie zmieniły się na niemowlęce. Dla dziewczyny był to dziwny i zarazem uroczy widok - Mirraabeelll! - zawołał równie dziecięcym głosem 

- I musisz zrobić to szybko.. - Aya dokończyła za Bruna, gdy Camilo odszedł z dziedzińca. Niestety Mira zaczęła znowu marudzić więc Bruno próbował jej przerwać, nie skutkowało to więc mężczyzna zawołał głośniej

- Mirabel! Wybacz, nie chciałem.. Przepraszam.. Ale pośpiesz się, tym czasem ja już spadam - syn Almy zaczął się cofać dalej zasłaniając się kwiatem - Nie chce wam przeszkadzać.. Masz teraz ważne zadanie, musisz się skupić.. - dodał odchylając obraz

- Pękasz że cię Baka zobaczy? - Mirabel spojrzała na niego z politowaniem 

- Tak. Ej, jak ci się uda to odwiedź mnie czasem. Obie odwiedźcie.. - mężczyzna usiadł za obrazem zerkając na nastolatki

ℰ𝓈 𝓃𝓊ℯ𝓈𝓉𝓇ℴ 𝓂ℴ𝓂ℯ𝓃𝓉ℴ..// Familia MadrigalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz