~11~

324 39 13
                                    

- Wszystko dobrze? - Camilo podbiegł do piętnastolatki, gdy goście wręcz wybiegli z rezydencji Madrigal

- Tak.. Idź do swojej matki zanim zrobi jakiś huragan, ja poszukam Mirabel - Aya cmoknęła chłopaka w policzek i pobiegła na górę za przyjaciółką

- Aya, zejdź na dół. Koniec z tym szlajaniem się gdzie popadnie! - Elena złapała wnuczkę za rękę i zaczęła prowadzić po schodach w dół 

- Nie! - nastolatka się wyszarpała z jej uścisku - Muszę być z przyjaciółką, na siłę chcesz mnie wpleść w tą rodzinę to musisz się liczyć z tym, że oni też będą na pierwszym miejscu. - Aya zostawiła babkę w osłupieniu i wbiegła po schodach na górę. Będąc na balkonie podeszła do Mirabel i razem z nią patrzyła jak szczury zanoszą kawałki przepowiedni zza obraz 

- Chodź - nastolatka ruszyła pierwsza jednak Rivera ją powstrzymała 

- Ktoś tam wchodził, z jakąś godzinę temu.. Nie idźmy tam same - Aya spojrzała ostrzegawczo na okularnice, ta tylko wzruszyła ramionami i podeszła do obrazu - Jak zwykle, nikt mnie nie słucha.. - szepnęła sama do siebie i również poszła w ślady dziewczyny - No dobra, Dolores to wyjątek.. - dodała widząc minę przyjaciółki 

- Nie o to mi chodzi.. Ten obraz ma za sobą dziurę, może faktycznie ktoś tam jest? - Madrigal weszła w dziurę w ścianie i pokazała przyjaciółce że również może wejść

Obraz za nimi się zamknął przez co w korytarzu zrobiło się ciemno, widać było tylko szczura oświetlonego na zielono. Podbiegł do pewnego momentu a później został poniesiony, błyskawica oświetliła korytarz a przed dziewczynami pokazała się postać w kapturze. Mężczyzna zaczął uciekać, więc dziewczyny zaczęły go gonić

- Mirabel! - Aya krzyknęła widząc jak pod przyjaciółką załamała się deska, i dziewczyna wisi na kawałku patyka 

- Aya, pomóż mi.. Casita pomóż.. Proszę pomóż ktoś.. - Mira zaczęła delikatnie się ześlizgiwać, w porę jednak złapał ją mężczyzna dobrze im znany

- Masz mokre dłonie - Bruno szepnął po czym sam spadł, okazało się jednak że przepaść wcale nie jest głęboka. Dlatego Mirabel weszła na stabilną podłogę i czekała na pozostałych, Aya zeszła z jednego końca i przy pomocy mężczyzny spokojnie ustała obok przyjaciółki. Bruno wszedł po nich i ustał patrząc się tępym wzrokiem - Papa. - rzucił szybko i zaczął iść przed siebie 

- Chwila, jakie "papa", ty przecież jesteś zaginiony.. To nie ma sensu - oznajmiła Aya która wraz z Mirabel szły za mężczyzną 

- Ty łatałeś te dziury? - Mirabel wskazała na zatynkowane pęknięcia domu

- Nie, nie ja.. - Bruno stuknął w ściany - Stuk, stuk, stuk - odstukane. Sól od uroku.. - mężczyzna rzucił za siebie biały przyprawę kuchenną a później cukier - Tfu, tfu, tfu na psa urok.. - odskoczył na jednej nodze kawałek - Co do ścian, to nie ja, ja boje się nawet je dotknąć. Łataniem zajmuje się Hernando - zaśmiał się nerwowo i założył kaptur - Jam jest Hernando, ten który nie wie co to strach! A-a tak właściwie to ciągle ja, spokojnie.. - powiedział ściągając po chwili nakrycie z głowy 

- Mirabel.. Może lepiej niech tak zostanie.. Niech dalej twierdzą że zaginął? Tak będzie lepiej.. - Aya szepnęła zdruzgotana do przyjaciółki widząc jak mężczyzna zakłada na głowę wiadro i coś niezrozumiałego mówi, dziewczyna jedynie cmoknęła  

- Dokładnie, kiedy wróciłeś? Wujciu..? - spytała gdy wchodzili przez drzwi do małego pomieszczenia gdzie wręcz roiło się od szczurów - A raczej, czy byłeś tu cały czas.. - dodała bujając się na stopach

- A jednak Camilo miał trochę racji.. Jesteś bratem szczurów.. - Rivera szepnęła obserwując jak kilka osobników biega po lince z praniem - Interesujące.. - dodała rozglądając się bardziej po pomieszczeniu. Było tak małe że ledwo cała trójka się mieściła, przy ścianie mieścił jednoosobowy stół a obok niego skrzynia ustawiona pod kątem na niej widniała jakby mała scena teatralna, naprzeciwko skrzyni fotel i to wszystko - To ciebie widziałam na balkonie?

- Tak. - mężczyzna odpowiedział i usiadł w fotelu - Przez jakiś czas mieszkałem w wieży, ale tam sam piach, wiecie, sama nuda.. No a tu? He? He? - Bruno pokazał talerz pełen arep - Kuchnia za ścianą! A no i patrzcie, rozrywka! Zależy co chcecie.. - dodał kładąc parę szczurów na makiecie - Sport, teleturnieje a może telenowele? - gdy przyłożył ostatni kartonik z dwiema dziurami na głowy myszy, jedna z nich uciekła i zastąpiła ją druga, Bruna zawiedzony usiadł z powrotem na fotelu - No trudno, ten związek i tak nie miał przeszłości.. 

- To wariat.. - Aya kaszlnęła w stronę Mirabel, ta jedynie wyminęła ją i ustała obok wuja 

- Czegoś tu nie rozumiem.. - szepnęła 

- Wiesz, jest jego ciotką, ale ma amnezje, i nie pamięta że jest jego ciotką.. W-więc. T-t-to taki trochę mało zdrowy związek.. - Madrigal zaczął tłumaczyć jednak siostrzenica mu przerwała 

- Nie, nie mogę zrozumieć, czemu odszedłeś ale wciąż tu jesteś? - okularnica spytała mrużąc oczy

- No bo.. No bo, wiesz.. Wokół Encanto są strome góry, i.. Komu by się chciało po nich chodzić.. - mężczyzna zaczął, Aya w między czasie zauważyła rysę w ścianie tam gdzie jest stolik. Podeszła więc do niej i zajrzała 

- Jadalnia.. - szepnęła spoglądając na mężczyznę, nastolatka dotknęła namalowanego talerza na chwiejącym się stoliku - Tak szczerze, czemu nie odszedłeś? 

- Mój dar nie bardzo pomagał rodzinie.. Ale kocham ją przecież i niewyobrażalnie sobie życia bez niej. Wam też już radzę iść, ale nie ma potrzeby! Chociaż i tak pewnie za chwilę powiecie "a muszę już iść bo coś tam.." albo "rybka mi zaraz zdechnie.."

- Co ja robię w twojej wizji? - młodsza Madrigal podeszła do fotela gdzie siedział Bruno - Tio Bruno, chce tylko by rodzina była ze mnie dumna.. 

- Niestety nic z tego.. Twoja wizja przyszłości różni się od tej którą widziałem dla niej.. - smutny mężczyzna wskazał na Ayę  

ℰ𝓈 𝓃𝓊ℯ𝓈𝓉𝓇ℴ 𝓂ℴ𝓂ℯ𝓃𝓉ℴ..// Familia MadrigalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz