~26~

270 32 29
                                    

- Musimy wracać! - chłopak krzyknął za dziewczyną gdy ta wbiegła na nowy cmentarz - Skąd możesz wiedzieć że ją przenieśli?

- Nie wiem, ale musze sprawdzić! - odkrzyknęła przeglądając każdy grób

- To nie ma sensu.. Wracajmy.. - chłopak złapał dziewczynę za rękę by ją zatrzymać - Nie ważne co się ze mną stanie, zawsze będę cię kochał i będę na ciebie czekał.. - Camilo przyciągnął do siebie dziewczynę i ucałował czubek jej głowy - Jesteś dla mnie jak Cecilia dla Santo. A nawet i więcej.. - słowa chłopaka dały jej do zrozumienia

- Już wiem.. Camilo już wiem! - dziewczyna odsunęła się od chłopaka - Masz przy sobie ten pierścionek? - spytała 

- Ja nie.. Abuela chyba ma, ale nie wiem.. - chłopak odpowiedział a dziewczyna chwyciła jego dłoń i pociągnęła w stronę pomnika - Cholera.. - szepnęła gdy promienie zaczęły oświetlać pomnik Kochanków - Camilo! - krzyknęła gdy chłopak upadła i zaczął łapczywie nabierać powietrze - Nie, nie, nie.. - dziewczyna cofnęła się do niego i kucnęła - Camilo, musisz dać radę.. - szepnęła czując jak łzy się jej zbierają w oczach 

- Camilo! - rodzina chłopaka otoczyła ich, a Pepa kucnęła obok niego - Nie, synku.. - załkała gdy chłopak zaczął zamykać oczy 

- Alamo, masz pierścionek? - Aya zwróciła się do kobiety, która oszołomiona podała jej biżuterię - Zielony kamień.. Mam! - dziewczyna krzyknęła na cały plac - Mam kamień! - dodała wstajac na równe nogi - Mam.. - dodała ciszej i spojrzała na bladego chłopaka - Proszę cię.. - dodała przecierając oczy - NIE! - krzyknęła rzucając pierścionek na ziemię - To niesprawiedliwe! Jestem tu! Mam ten głupi kamień! - dodała roztrzęsiona i usiadła pod pomnikiem 

- Miał być kamień, nie pierścień.. - mężczyzna o niskiej barwie głosu podszedł do dziewczyny, ta spojrzała na niego. Mężczyzna ubrany na czarno kucnął obok niej, włosy miał czarne tak samo jak krótką brodę - Zawiodłaś mnie - dodał - A to zapłata za to.. - ścisnął pięść przed jej twarzą i po chwili ją otworzył. Aya nie musiała pytać co to znaczyło, płacz Pepy wystarczył 

- Przyniosłam, jest tam kamień.. - odpowiedziała chowając twarz między kolana, mężczyzna się wyprostował - Chwila.. Kamień który podarował kobiecie Santo, miał być jak pierścionek. "Jestem ubogi, jednak serce me wielkie. Przyjmij ten kryształ i zostań ze mną już na wieki".. - dziewczyna podniosła się z ziemi i uważnie przyjrzała się pomnikowi - Santo to ty.. - dodała spoglądając na Śmierć w postaci ludzkiej. Mężczyzna nic nie odpowiedział tylko poniósł pierścionek i uważnie na niego spojrzał - Nie rozumiem.. Czemu stałeś się Śmiercią.. 

- Gdy umierałem, ukazała mi się Cecilia.. Pokierowała mnie w stronę Kariny Umarłych, jednak nie mogliśmy przejść.. Nim się zorientowałem stała obok mnie Kobieta w Bieli, dziś możesz ją znać pod inną nazwą.. - Santo zaczął siadając na drewnianej ławce obok pomnika 

- Pani Życia.. - nastolatka mu odpowiedziała i usiadła obok 

- Ze mnie zrobili tego gorszego.. Śmierć, nie kojarzy się dobrze ale gdy pojawiają się w Krainie to już coś innego.. Zanim ja nią zawładnąłem panował tam okropny chaos. Wszędzie ogień, i ciemność.. Dopiero gdy Cecili umarła ze starości, razem zmieniliśmy Krainę Umarłych w coś pięknego, w coś gdzie ludzie będą bezpieczni. Ten kamień.. Czuć w nim miłość, prawda? Pokochałem ją, ale los źle nas kieruje. Za życia nie mogliśmy  być razem, po śmierci też nie. Ja jestem tam, ona tu.. - mężczyzna oddał pierścionek dziewczynie 

- Camilo jest moim Santo.. I nie wyobrażam sobie życia bez niego - Aya odpowiedział i spojrzała w stronę wjazdu, szła tam Mirabel i niezwykle piękna kobieta. Za nimi szli mężczyźni którzy mieli pójść po nastolatkę - Cecilia? - spytała porównywając kobietę do tej z pomnika 

ℰ𝓈 𝓃𝓊ℯ𝓈𝓉𝓇ℴ 𝓂ℴ𝓂ℯ𝓃𝓉ℴ..// Familia MadrigalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz