Sandra pov:
Jak zwykle obudziłam się o godzinie 7:00. Dzisiaj mam wizytę u ginekologa na 14:30 i trening z TXT od 9:00 do 12:30. Chciałam wstać, ale nie miałam zbytnio jak ponieważ na moim brzuchu leżał Nami. Nie chciałam go budzić, ale nie miałam wyjścia.
- Nami- zaczęłam go lekko szturchać - Nami proszę pisać mnie muszę wstać.
- Mmmm - mruknął
- Namuś no proszę
- Powtórzysz? - wiedziałam
- Namuś, proszę puść mnie - powtórzyłam
- No dobra - dał mi buziaka w usta po czym mnie puścił.
Wstałam i podeszłam do szafy. Wybrałam z niej takie ciuchy:Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i wysuszylam je po czym zrobiłam taką fryzurę i makijaż:
Wyszłam z łazienki i spakowałam swoją torbę na trening po czym zeszłam na dół do kuchni gdzie Jin robił śniadanie. Porozmawiałam chwilę z chłopakiem po czym wzięłam torbę i wyszłam kierując się do wytwórni. Po około 20 minutach byłam na miejscu. Przywitałam się z recepcjonistka po czym udałam się do szatni. Przebrałam się, zabrałam potrzebne rzeczy i skierowałam się na salę gdzie byli już chłopaki.
- Hej chłopcy
- Hej Sandra - przywitali się
- Dzisiaj plan jest taki najpierw gry potem kilka waszych układów, obiad, nowy układ i do domu. Wszystko jasne? - zapytałam
- Tak - odpowiedzieli wszyscy. Zaczęliśmy trening. Po treningu poszłam do szatni aby się przebrać wzięłam swoją torbę i zadzwoniłam do Nama.
- Hej kochanie czy mógłbyś mnie odebrać z wytwórni? - zapytałam
- Hej misiu. Pewnie za 10 min będę.
- Dziękuję, kocham cię. Papa.
- Ja ciebie też. Papa
Włożyłam telefon do torby i udałam się w stronę wyjścia z wytwórni. Po 10 minutach podjechał Namuś. Weszłam do auta i przywitałam się z nim buziakiem po czym pojechaliśmy do domu. Odrazu po wejściu udałam się do łazienki. Przebrałam się w takie ciuchy:
CZYTASZ
Kocham Cię... | KIM NAMJOON
FanficSandra jest pół Polką i pół koreanką, po rozwodzie jej rodziców Sandra postanowiła zamieszkać w Korei. Bardzo lubi taniec i śpiew oraz często słucha znanego zespołu BTS. Pracowała również kiedyś jako choreograf. Czy Sandrze uda się spotkać swojego b...