5.

2.6K 253 6
                                    

Podchodzi do nas Harry, ignorując mnie, a swoją całą uwagę skupiając na brunecie z niebieskimi oczami.

-Poradzę sobie z nimi-mówię, bo czuję aferę w powietrzu. Harry przewraca oczami na moje słowa.

-Widzisz to dzielna dziewczynka. Pogódź się z przegraną, a ja trochę się zabawię-rzuca ze śmiechem Garrett.

-Co ty tutaj robisz?-pyta ostro Harry, ściskając dłonie w pięści.

-Postanowiłem wrócić. Stęskniłem się za tym jak przegrywałeś ze mną-wzrusza ramionami.

-Chyba ostatnim razem jasno się wyraziłem co do ciebie-mówi brunet, a ja jestem ciekawa o co tu chodzi.

-To dotyczyło kogo innego-spogląda na mnie, a mnie przechodzi dreszcz-Chodzą słuchy Styles co do twoich planów. Nie ryzykowałbym na twoim miejscu.

-Tak, bo jesteś świetnym doradcą-spluwa chłopak. Wykorzystuję fakt, że są zajęci rozmową, aby się wycofać. Odwracam się i robię parę kroków, kiedy słyszę jedno słowo, które sprawia, że na miejscu wyścigu pojawia się chaos. Gliny.

Szukam wzrokiem Maggie lub Davida, starając się ominąć ludzi, którzy uciekają do aut. Co chwilę ktoś mnie popycha, doprowadzając mnie tym do szału i ochoty do krzyczenia.
Kiedy nie zauważam nikogo z tej dwójki, rzucam się biegiem, aby znaleźć samochód Davida. Nie zostawiliby mnie. Denerwuję się coraz bardziej, ponieważ policja już aresztowała parę osób, którzy nie zdążyli uciec, a są coraz bliżej mnie. Kiedy mam skręcić w lewo, ktoś chwyta mnie za nadgarstek.

-Scarlett!-odwraca mnie do siebie, a ja zauważam, że to Harry-Chodź!-krzyczy i ciągnie mnie w nieznanym miejscu kierunku.

Heri zawsze o odpowiednim czasie ^^

The Race||hsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz