10.

2.3K 249 4
                                    

Wchodzę do wielkiego domu wraz z Harrym, który nadal trzyma swoją dłoń na mojej tali. Nie, żeby mi to przeszkadzało. Podoba mi się. Bardzo.

-To twój?-pytam, a on kiwa głową. Wchodzimy do salonu, a ja rozglądam się po pomieszczeniu. Na kanapie siedzi czwórka chłopców i jeszcze dwie dziewczyny.

-To znaczy tak jakby-mówi, pocierając dłonią kark.

-O dobrze, że już jesteście-mówi chłopak z jasnymi niebieskimi oczami-Chodźmy na zewnątrz-rzuca i wstaje z kanapy, a za nim reszta.

-Czy ty mieszkasz z nimi wszystkimi?-pytam.

-Nie, tylko z Louisem. Ale oni czują się jak u siebie. Ty też powinnaś-wzrusza ramionami i prowadzi mnie na taras. Nie jest jakoś specjalnie urządzony, nie ma tutaj kwiatów, tylko dwie brzozy. Z tyłu jest mały basen, a tuż przy wejściu krzesła, mały stolik i grill, do którego podchodzi chłopak z blond włosami.

Harry prowadzi mnie do jednego krzesła, na którym siada. Kiedy chcę usiąść obok, on chwyta mnie w pasie, aż ląduję na jego kolanach. Unoszę brew, spoglądając na niego.

-Nie udawaj, że ci to przeskadza-uśmiecha się, a ja przewracam oczami. Opieram się o jego tors, aby było mi wygodniej.

-Zachowaj chociaż resztki kultury i przedstaw nas, Styles-rzuca chłopak, który wcześniej się odzywał.

-Scarlett to jest Louis, ten przy grillu to Niall. A tu masz Zayna i Liama-wskazuje na siedzących obok nas. Uśmiecham się miło do nich, co odwzajemniają-Tam stoi Rachel i Madison-mówi, a ja spoglądam na dziewczyny, który znajdują się przy Louisie. Jedna z nich spogląda na mnie z odrazą. Chyba Madison. Przewracam oczami, nie zwracając na nią większej uwagi-Widziałem-śmieje się do mojego ucha Harry, a ja wzdycham.

-Widzisz to co chcesz widzieć-uśmiecham się.

-Cokolwiek zechcesz, Scar.

Od razu mówię: Heri nie sypia z Madison XD

The Race||hsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz