Mam tu dla Was 10 tysięcy słów. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i będę wdzięczna za ogromną aktywność, bo myślę, że zasłużyłam. Miłego czytania!
Ten rozdział dedukuję mojej najlepszej przyjaciółce - W. Nigdy nie będę w stanie wyrazić, jak bardzo jestem wdzięczna za to, że wspierasz mnie w pisaniu, ale i we wszystkim innym <3 Dziękuję, że jesteś.
twitter: #shiningheartsIMB
Rozdział niesprawdzony, mogą wystąpić błędy.
— Cisza! — Wszyscy spojrzeliśmy w stronę różowowłosej dziewiętnastolatki, której wrzask słyszeli chyba ludzie w całym budynku. Stojący obok Ethan przewrócił oczami, natomiast Sawyer i Mason nie mogli powstrzymać rozbawienia spowodowanego rozdrażnieniem Nory. Zachowywała się jak nasza mama. — Mamy już wszystko? Niech każdy sprawdzi, bo nie zamierzam tu wracać, gdy nagle was olśni, że czegoś zapomnieliście.
Nie musiałam nawet sprawdzać. Zaciskałam palce na rączce ogromnej, cholernie ciężkiej walizki, a przez ramię przewiesiłam wielką torbę sportową. W przeciwieństwie do Crystal, Ruby, czy chociażby Masona, nie wzięłam dziesięciu tysięcy małych bagaży, a jeden wielki. Od razu powędrowałam spojrzeniem na moją blondwłosą przyjaciółkę, która uważnie liczyła swoje walizki, wspomagając się listą stworzoną w notatkach w najnowszym smartfonie.
— Mam wszystko — zadeklarował Latynos, więc popatrzyłam w jego stronę.
Dookoła niego stały cztery bagaże, choć wszyscy raczej spodziewaliśmy się po nim tylko jednego.
— Wszystko oprócz mózgu — docięła mu ze śmiechem Torres, która stanęła obok Masona z wózkiem załadowanym walizkami. — Ja mam komplet — oznajmiła z wyraźną ulgą. Domyślam się, że zawartość tych toreb była warta więcej niż cały mój dom. Moja szalona przyjaciółka nie oszczędzała na ubraniach.
Crystal posłała Warnerowi niewinny, promienny uśmiech, za co odpłacił jej tym samym. Z założonymi ramionami i uniesioną brwią przyglądałam się temu, jak przez dłuższą chwilę patrzyli sobie w oczy i w zupełnym milczeniu, po prostu szczerzyli się jak dzieci.
Właśnie wtedy poczułam w okolicy żeber ukłucie. Rozbawiony Sawyer zwróciwszy uwagę moją i Ethana, cwanie uniósł kącik ust i machnął głową w kierunku tamtej dwójki.
— Przydałby się popcorn — mruknął z zainteresowaniem, nie spuszczając wzroku z Crystal i Masona. — Ile im dajemy?
Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc sensu jego wypowiedzi, a w międzyczasie usłyszałam przy uchu krótkie, zduszone parsknięcie, które wypadło z warg Pierce'a.
— Dajemy czego? — zapytałam lekko skonfundowana.
— Czasu na bycie w związku — uściślił ze śmiechem.
Omiotłam go wzrokiem. Jego orzechowe włosy były schowane pod białą czapką z daszkiem. Ciemnobrązowe oczy wyrażały to, że doskonale bawił się, szydząc z przyjaciela. W tym momencie ja miałam ochotę szydzić z niego, bo w kolorowej, kwiecistej koszuli i białych jeansowych spodenkach wyglądał dość... nienaturalnie, a wręcz komicznie.
Westchnęłam pod nosem, analizując jego słowa, a następnie przewróciłam oczami. Skrzyżowałam ręce na biuście i trąciłam go ramieniem.
— A może zostawimy wtrącanie się w ich relację komuś innemu? — zaproponowałam i chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale nie dano mi tego zrobić.
CZYTASZ
TWO SHINING HEARTS | RISK #1
Teen Fiction~ Byliśmy głupcami, którzy nadepnęli na cienki lód, myśląc, że mając siebie, mają wszystko. Szkoda, że rozpalając swoje lodowate serca, zapomnieliśmy, że miłość to czasem za mało. ~ O Destiny Dallas można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest milcz...