26 czerwca 2004 rok.
Ciepła herbata ogrzewająca zmarznięte dłonie dając tym samym ukojenie. Ciemność w całym pomieszczeniu a jedyne źródło światła to mała lampka stojąca obok popielniczki na stole. Krople deszczu dudniące o parapet wystukiwały tylko sobie znany rytm. Chłodne powietrze oraz pustość. Miarowy oddech dziewczyny leżącej na kanapie oraz przykrytej grubym kocem. Strugi światła odbijające się w jej czarnych oczach wokół których pojawiło się kilka kosmyków białych włosów. Delikatne różowe usta wygięte w grymasie gdy popijając herbatę spoglądała z sufitu na okno. Późna godzina nie pomagała jej w fakcie że nie śpi a tym bardziej nie pomagały jej ciemne sińce pod oczami. Mijały sekundy, minuty, godziny. Wciąż pozostawała sama, zamknięta w czterech ścianach nie chcąc otworzyć się na to co się dzieje wokół. Ciemność koiła jej umysł gdy godzinami wpatrywała się w sufit praktycznie wcale nie myśląc. Jej mimika twarzy była niezmienna, ciągły grymas oraz te zmatowiałe oczy. Nie liczyła ile minęło czasu od niedawnego zamknięcia się w mieszkaniu po krótkiej podróży do sklepu po najważniejsze rzeczy takie jak herbata, papierosy oraz kilka produktów długoterminowych do zjedzenia. Trwała w miejscu już od niemal pełnego roku, nie mając zamiaru ruszyć się z miejsca. Jedyne co po pewnym czasie ją uratowało to jej siostra która przyjechała do niej. Sachi widząc stan starszej została na dłużej zajmując się nią oraz wyciągając na krótkie spacery czy to zmuszenie do zjedzenia pełnego posiłku. Zastała ją zaniedbaną a zostawić chciała zadbaną. Jednak problem ze snem wciąż trwał nasilając się z nocy na noc. Niemal żadnej nocy nie przespała, przysypiając jedynie na marne pół godziny. Tak wyglądał jej upadek z którego wyciągnęła ją jej siostra. Po jakimś czasie przebudzona Sachi ruszyła do salonu w którym zastała starszą. Odbierając z jej dłoni kubek po herbacie który odstawiła na stolik, położyła się obok niej przytulając delikatnie do jej ramienia. Jej siostra przynosiła jej ukojenie którego potrzebowała. Sen stawał się łatwiejszy do zdobycia gdy od czasu do czasu udawało jej się zasnąć. Skóra nieco nabrała koloru a podkrążone oczy tych dawnych iskierek. Przytulone do siebie siostry automatycznie ziewnęły by po krótkiej wymianie zdań oprzeć się bardziej o siebie i zacząć zasypiać. Rire obserwowała z uśmiechem gdy jej siostra zasnęła ponownie zostawiając samą ze swoimi myślami. Tego dnia zastanawiała się co by się stało gdyby nie to wszystko. Ojciec alkoholik, poznanie Schinchiro, poznanie swojej siostry i niegdyś brata z którym aktualnie nie miała kontaktu. Nie długo jednak sama także zasnęła a dwa miarowe oddechy były słyszalne w pomieszczeniu. Uratowała ją, pomogła jej.
31 października 2005 rok.
Białe szpitalne ściany to coś czego nie lubiła. Pomagały w tym jedynie dodatki w poniektórych miejscach które ładnie odznaczały się na tym białym tle. Późna godzina nie pomagała nikomu a wszyscy postanowili że najstarsza wejdzie do sali operacyjnej porozmawiać z lekarzem o stanie zdrowia Bajiego. Miała nadzieję że chłopak faktycznie nie zszedł z tego świata bo nie dość że był dla niej przydatny to trwał przy jej bracie, wtedy gdy ona nie mogła być u jego boku i pomagać mu. Miała u niego nie wyobrażalny dług a będzie miała jeszcze większy gdy czarnowłosy zgodzi się jej pomóc. Ciężkie drzwi zamknęły się z lekkim hukiem a lekki powiew rozwiał jej białe włosy. Z poważną miną weszła w głąb pomieszczenia gdzie odnalazła lekarza. Rozmawiając z nim odczuła wielką ulgę gdy dowiedziała się że przeżył. Niepozorna rana zawsze jest najniebezpieczniejsza. Z delikatnym uśmiechem podeszła do łóżka na którym leżał Keisuke wybudzający się z narkozy. Gdy się ocknął przeprowadziła z nim krótką rozmowę a chłopak uważnie słuchał jej słów wciąż lekko otumaniony. Jednak gdy zauważył że warunki jej propozycji są dla niego korzystne a pomoc dla niej nie będzie tak ciężka, zaczął potakiwać głową ze zrozumieniem.
CZYTASZ
Carpe diem |•| Tokyo Revengers
FanficCarpe diem - Chwytaj dzień. Dwa lata. Dwa lata rozłąki. Ten czas wpłynął na nich nie odwracalnie, a życie stawia Rire ponownie przed próbą. Wplątuje się w walkę pomiędzy Walhallią a Toman. Lecz nie tylko to się wydarza. Piękne momenty, pełne uśmiech...