-Boisz się? - zapytała trzymając jego dłoń. Delikatnie gładziła ją obserwując jego twarz. Ciepła troska zmieszana z niepokojem widniała w jej oczach. Martwiła się cholernie, a to że mogła zostać z chłopakiem na chwilę przed operacją było czymś co przyjęła z ulgą.
-Nie. - odpowiedział z delikatnym uśmiechem. Nie martwił się że operacja się nie powiedzie, miał same dobre myśli bo ufał. - Co będzie to będzie, z jednej strony przyzwyczaiłem się już że nie chodzę.
-Rozumiem. - wyszeptała cicho, nastała krótka cisza podczas której raczej nie mieli planu się do siebie odezwać. Jednak białowłosa skubiąca nerwowo dolną wargę, przerwała ciszę. - Pamiętasz gdy przechodziłam operację serca? Nie wiedziałam o niej przez co było łatwiej, ale gdy się obudziłam to myślałam że ponownie dostanę tego zawału. Nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje. - zauważyła z delikatnym śmiechem.
-Pamiętam to. Gdy musiałem ci wszystko tłumaczyć, a i tak niewiele rozumiałaś bo byłaś na uspokojących i mocnych przeciwbólowych. - Humor udzielił się także leżącemu chłopakowi gdy wrócili wspomnieniem przed dwóch laty. Tamten czas to było coś co było ciężkie dla nich. To dzięki lekarzom ona wciąż żyje, wyszła z okrutnego postrzału w serce podczas którego dostała zawału. Chłopak gdy tylko się o tym dowiedział pognał do szpitala gdzie niemal całował lekarzy którzy ją uratowali. Była to zdecydowanie ciężka operacja i niemal niewykonalna przez co mało kto by się jej podjął. - Będziesz obok, racja? Będziesz czekać na mnie?
-Będę, zaczekam na ciebie. Gdy wyjdziesz to któregoś dnia ponownie obejrzymy wspólnie gwiazdy. - odpowiedziała na jego zmartwienia. Później dołączyć do niej mieli młodsze rodzeństwo Sano które aktualnie nie mogło być obok brata. - Trzymaj się Schinichiro, do zobaczenia później.
-Do zobaczenia później Rire. - odpowiedział jej z delikatnym uśmiechem gdy po chwili lekarze chwycili jego łóżko na którym leżał by zawieść go do sali operacyjnej.
Ruszyła na korytarz w którym zasiadła na miękkim krześle. Czekała już jakiś czas popijając kawę, czekała na wieści, a pozostała część rodziny Sano dołączyła do niej po jakimś czasie. Co jakiś czas wymieniali między sobą kilka zdań zmartwieni całą sytuacją.
Tego dnia jednak szczęśliwe wiadomości dotarły do ich uszu. Radość i ulga.
17 września 2003 rok.
Kłótnia. To coś co jest nieodłączną częścią życia niemal każdego. Kłótnie otaczają wszystkich. Mnie, ciebie, ich i nas. Są wokół, mogą się ukrywać, ale wciąż są. Nie rozwiązane z dnia na dzień stają się coraz gorsze. Pełna emocji, często rzucamy w niej zdania których nawet nie chcieliśmy powiedzieć. Bo jest zbyt gwałtowna i złośliwa. Gniew przejmuje nasze myśli, nawet jeśli zirytowani tylko odpowiadamy na zaczepki. Może być idealnie, może być pięknie i wspaniale, ale tak czy siak kiedyś wyniknie z czegoś kłótnia. Ba! Zawsze tak jest. Nawet jeśli o najmniejszą błahostkę. Zdarza się wtedy każdemu w złości powiedzieć coś złego co tylko pogarsza sytuację, ale każdemu przecież się zdarza. Nie istnieje świat bez złego. Zło może objawić się także w kłótni. Różnie, ale jednak. Kłótnie są ciężkie. Łatwo w nich się pogubić, a gdy wkracza w nie osoba trzecia ciężko jest być osobą bezstronną. Obydwie strony mogą być dobre, ale mogą być i złe. Jednak mogą być i dobre, kłótnie spowodowane zwykłą troską czy też dobrem. Zdarza się każdemu przecież zrobić burzę o coś o co nawet nie powinien nieprawdaż? Każdy przeżył kłótnie. Czy to z bycia świadkiem jej, czy to osobą kłócącą się, wysuwającą zaciekle swoje argumenty. Jednak często w kłótniach są osoby które nie słuchają drugiej osoby. Skupiają się wtedy tylko na sobie, a kłótnia traci najmniejszy sens. Kłótnie są złe. Czasem nie dochodzi po nich do porozumienia. Bywają jednak przypadki gdy jedna ze stron zauważa swój błąd i przeprasza, a druga zaczyna rozumieć i wybacza. To jest coś co nie jest, ani dobre, ani złe. Bo przecież zdarzają się kłótnie które prowadzą do zrozumienia i rozwiązania problemu w lepszy sposób. Jednak po kłótni przychodzi nam coś do głowy, nie chodzi nawet o przeprosiny i wybaczenie. Zauważenie błędu, gdzie tam! Też nie. Nasze myśli nabierają kompletnie inny obrót skręcając na tor smutku oraz braku odpowiedzi. Różne teorie kryją się w naszych myślach dobierając się parami i pogarszając tym samym sprawę. Bo kłótnia bywa nawet niezauważalne. Pomiędzy ludźmi często jest ukrywana, niektórzy zauważają napięcie jednak, albo ignorują, albo wcale nie zauważają zachowując się przy tych osobach jak gdyby nigdy nic się nie stało. Kłótnie są różne, skomplikowane lub mało skomplikowane, spowodowane błahostkami lub poważnymi sprawami. Jednak niemal zawsze mają skutki, dobre lub złe.
CZYTASZ
Carpe diem |•| Tokyo Revengers
Fiksi PenggemarCarpe diem - Chwytaj dzień. Dwa lata. Dwa lata rozłąki. Ten czas wpłynął na nich nie odwracalnie, a życie stawia Rire ponownie przed próbą. Wplątuje się w walkę pomiędzy Walhallią a Toman. Lecz nie tylko to się wydarza. Piękne momenty, pełne uśmiech...