Przespałam może 2 godziny dzisiejszej nocy. Dziesiątki pytań krążyło po mojej głowie nie dając mi spokoju. Być może nie znałam na nie odpowiedzi, ale wiedziałam o jednej rzeczy - on chce mojego strachu.
Dokładnie zdaje sobie sprawę, z tego jakie przerażenie u mnie wywołuje każdym swoim ruchem. To była pewnego rodzaju gra i mój pionek stał w miejscu, spraliżowany przez strach, dając jeszcze większe pole do popisu przeciwnikowi. Musiałam przyznać, że natrafiłam na sprytnego gracza, który posiadał idealną taktykę.
Trzeba jednak podjąć jakieś działania. Przy takim podejściu niedługo skończę przyciśnięta do ściany z nożem pod gardłem, a moim jedynym i być może ostatnim ruchem będzie rozpaczliwe wołanie o pomoc. Przemyślałam różne opcje rozwiązania problemu, chociaż nie było ich tak dużo.
Jedna wydawała mi się najsensowniejsza. Współpraca z policją.
Jak wszystko miała ona swoje minusy, ale wierzyłam, że przy pomocy specjalistycznego sprzętu chociaż namirzą tego szaleńca. Poza tym sam fakt, że nie będę w tym sama mnie uspokajał.
Wypiłam resztkę kawy, aby nie zasnąć w połowie dnia i narzuciłam szary, długi sweter, który sięgał prawie do połowy moich jasnych jeansów. Zawiązałam zwykłe, białe trampki i skierowałam się w stronę drzwi.
Sprawdziłam czy mam ze sobą telefon i wyszłam, zamykając drzwi na klucz.
***
Przeszłam przez pare przecznic, szukając komisariatu. Tak naprawdę nigdy nie miałam konieczności kontaktowania się z policja, przez co nawet znalezienie budynku sprawiało mi trudność.
Po ujrzeniu niebieskiej tabliczki, informującej, że w końcu doszłam do celu, stanęłam i wzięłam gleboki wdech. Bedzie w porządku, po prostu sie uspokój i przypomnij o każdym detalu, aby udzielić kompletnych informacji.
Kiedy moja ręka dotknęła klamki, poczułam wibracje w kieszeni. Telefon.
Wyciagnelam urządzenie i odczytałam nowa wiadomość.Od: nieznany
Jeżeli chcesz uniknąć jeszcze większych kłopotów, lepiej zawróć.On musiał mnie śledzić. Musiał być gdzieś niedaleko i mnie obserwować. Po prostu musiał.
Obróciłam głowę, skanując teren wokół mnie. Ani jednej osoby.
Jakim pieprzonym cudem?
Mimo wszystko cofnęłam dłoń i zrobiłam dwa kroki do tyłu. Zatrzymałam sie i po chwili namysłu odpisałam.
Do: nienzany
Nie boję się Ciebie, więc nie bedziesz mi mowić, co powinnam robić.Od: nienzany
Ja tylko udzielam Ci rady, kochanie.
Uwierz, że to bedzie dla Ciebie... Dla Ciebie i Twoich bliskich znacznie lepsze rozwiązanie.Moje źrenice musiały sie teraz rozszerzyć, ponieważ z niedowierzaniem przeczytałam treść po raz drugi. Zacisnęłam zeby, pamiętając o tym, aby nie dawać tak łatwo sobą manipulować. Musiałam nauczyć sie odporności i maksymalnego opanowania.
Niestety wiedziałam o jednym - nikt w mundurze nie bedze mógł mi pomoc. Nie wiedziałam przecież do czego mógł być zdolny ten psychopata a to, że wspomniał o moich znajomych sprawiło, że nie mogłam ryzykować.
Nie tym razem.Zawróciłam, wsiadając w tramwaj jadący w kierunku mojego mieszkania. Zdobyłam juz pewnego rodzaju siłe. Teraz moim głównym celem było wymyślenie manewru.
***
Wrociłam do domu i usiadłam przy stole z telefonem w ręku, chcąc odpisać na poprzednią wiadomość. Nie było to tak banalne, jak wydawało mi sie na poczatku, ale po chwili uznałam treść za sensowną i kliknęłam "wyślij".
Do: nieznany
Nie mieszaj w to moich bliskich, załatwmy to we dwójkę.Od: nieznany
I tak ja o tym decyduje, Twoje przekonywania sa nieistotne.Do: nieznany
Co Ty w ogóle chcesz Tym osiągnąć? Lubisz bawić sie ludzkimi uczuciami? Sprawia Ci to przyjemność?Miałam nadzieję, że tym razem otrzymam dokładniejsze wytłumaczenie.
Nadzieja matką głupich.Od: nieznany
Jesteś potwornie niecierpliwa, Danielle. Już pisałem, że dowiesz sie wszystkiego w swoim czasie.
Do zobaczenia, xWestchnęłam, rzucając telefonem gdzieś na kanapę. Podparlam głowę rękami, wplątując palce we włosy. Przez chwilę chciałam wybuchnąć płaczem, ale powstrzymałam sie, powtarzając sobie, że on tylko na to czeka. Nie dam mu tej satysfakcji.
Poczułam jak moje oczy delikatnie się przymykają. Najwyrazniej dzisiajsza dawka adrenaliny nie wygrała z moim brakiem snu. Wstałam i wchodząc po schodach udałam sie do swojego pokoju. Ściągnęłam buty i wskoczyłam na materac, obtulając się kocem z każdej możliwej strony.
Może przespałam start i przegrałam rundę, ale ta gra zakończy się moim zwycięstwem.
----
Dzisiaj nieco krótszy, zaliczany przeze mnie do tych nudniejszych, ale muszę Was jeszcze trochę pomęczyć, haha :)
Dziękuję za wyświetlenia, gwiazdki i słowa wsparcia, uwielbiam Was za to! :)Jutro/pojutrze 4, już teraz serdecznie zapraszam!
Trzymajcie się ciepło, x
CZYTASZ
See you soon
Fanfiction"Do zobaczenia wkrótce, kochanie" Historia o dziewczynie i chłopaku... Ale czy taka typowa, skoro samo ich spotkanie jest ustalone od poczatku do końca, lecz tylko przez jedno z nich?