"Zamknęłaś drzwi, kiedy wychodziłaś?"

97 8 0
                                    

Odgarnęłam pościel i leniwie wygramoliłam się z łóżka. Powolnym krokiem zeszłam po schodach i skierowałam się do kuchni, aby przygotować sobie śniadanie.

Włączyłam radio i jak zwykle zalałam płatki mlekiem. Sięgnęłam po telefon, ładujący się przy stoliku i odblokowałam ekran. Szybko odznaczyłam powiadomienia z facebooka i twittera, po czym wybrałam numer do Vanessy.

Po 5 sygnałach odpuściłam sobie, widząc, że najwyraźniej nadal spała. Ja sama wstałam dzisiaj wyjątkowo wcześnie. Westchnęłam, obracając się na wysokim krześle. Pogoda za oknem nie była najładniejsza, ale nie zbierało sie na deszcz, co oznaczało jedno - można w spokoju pobiegać.

Poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę, następnie wbierając sportowy strój. Związałam włosy w wysokiego kucyka i chwyciłam za słuchawki, które wylądowały w kieszeni ciepłej bluzy.

Otworzyłam drzwi i skierowałam się w stronę miasta. O tej porze i przy tej pogodzie będzie tam naprawdę mało osób, co osobiście podczas biegania uwielbiałam. Otworzyłam swoją ulubioną playlistę i wybrałam jedno z energetyczniejszych nagrań. Przebiegłam przez małą ścieżkę, prowadzącą na chodnik, którym pokonałam kolejne metry. W głowie powtarzałam tekst piosenki. Nawet nie wiem, kiedy lekko przymknęłam oczy...

- Myślałem, że biegacze są zazwyczaj skoncentrowani. - zaśmiał się wysoki brunet na którego wpadłam. Lekko przestraszona spojrzałam, czy na pewno niczego mu nie zrobiłam. Zauważyłam przy tym, że również miał na sobie sportowe ubrania. Wszystko było czarne, dlatego moją uwagę przykół biały numer na jego koszulce - "22".

- Tak... ja przepraszam, nie wiem jakim cudem Pana nie zauważyłam. - nieśmiale odpowiedziałam, spuszczając lekko głowę.

- Nic nie szkodzi. - jego czarne oczy lustrowały moją sylwetkę. Głupia sytuacja.

Posłałam mu delikatny uśmiech i zrobiłam krok, aby ponownie zacząc biec, lecz chłopak jeszcze się odezwał.

- Do zobaczenia. - kwinął głową i pobiegł w swoim kierunku. Przełknęłam slinę. Ostatnio te słowa słyszałam na imprezie, gdzieś z tydzień temu.

Nie denerwuj się, Elle. To normalne pożegnanie, szczególnie, że biegając tą samą trasą możecie sie jeszcze na siebie natknąć. On chciał być po prostu miły. Uspokoiłam się, zapominając o tej sytuacji i pobiegłam dalej przy rytmach jednej z moich ulubionych piosenek Guetty.

***

Po godzinie wróciłam do mieszania, zamykając je na klucz. Ściągnęłam buty i bluzę, rzucając cienkie kabelki słuchawek gdzieś na komodę. Weszłam do pokoju aby się przebrać w wygodne, domowe dresy i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam z szafki szklankę i napełniłam ją po brzegi zimną, cytrynową wodą. Od razu poczułam się lepiej.

Usiadłam przy stoliku i napisałam do Vanessy z propozycją nocowania. Zawsze oglądałyśmy wtedy mase filmów czy gotowałyśmy, co naprawdę jest miłe, kiedy w ogromnym domu oprócz ciebie nie ma nawet psa. Wystukałam krótką wiadomość i otworzyłam Instagrama, aby poprzeglądać zdjęcia ostatnio dodane przez moich znajomych. W tym Chrisa, który dodał 10 selfies z Caroline i jedno gdzie trzyma 3 worki wypełnione fast food'em z McDonald's.

Duh, czemu ja go nadal obserwuje?

Nagle usłyszałam kropelki deszczu, przez co skierowałam wzrok ku ogromnej, szklanej szybie.

Zamarłam.

Moja szklanka upadła na ziemię, rozbijając się na drobniutkie kawałeczki. Na szybie widniał napis, wykonany za pomoca czerwonej szminki - "FS. Do zobaczenia"

Wzięłam głęboki wdech, starając się uspokoić przyspieszone bicie serca. Zamknęłam oczy w których zaczęły się zbierać łzy. Wstałam, szybko udając sie do najbliższych pokoi. W panice otwierałam kolejne drzwi, mając nadzieje, ze w żadnym z pomieszczeń nie napotkam bandyty, który zaraz odbierze mi zycie.

Scena i wyobrażenia jak z filmu, wiem. Sama nadal nie wierzyłam w to, ze ktoś musiał być w moim domu i napisał te pieprzone "do zobaczenia". Do tego dzisiejszy incydent podczas biegania... Był przypadkowy?

Na szczęście nigdzie nikogo nie zastałam, a na pierwszy rzut oka wszystko było na swoim miejscu. Wrocilam do salonu, gdzie znajdował sie napis. Przeczytałam po raz kolejny czerwone litery, jedna po drugiej.
To było chore.

Nie wiedziałam, co oznaczało "FS"... Moze to sa inicjały tego psychopaty?

Nie mogąc na spokojnie opanować swoich myśli usiadłam i wplotłam palce w swoje włosy. O co w tym wszystkim chodziło? Chcąc dowiedziec sie czegoś wiecej, zaczęłam przypominać sobie szczegoly ostatnich dni. Poza dzisiejsza dziwną wymaną zdań z nieznanym brunetem nie odnotowałam nic niepokojącego. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam czy powinnam sie z tego cieszyć, czy smucić.

***

- Jestes pewna, ze niczego nie wziął? - zapytała Vanessa po usłyszeniu mojej historii. Zanim tutaj przyjachala umylam szybę, nie mogąc więcej na nia patrzeć. Podczas sprzątania na podłodze znalazłam szminkę od Loreal, którą od razu schowalam do szuflady jako "poszlakę" w moim śledztwie. Tak naprawdę od teraz zaczęłam zwracać uwagę na każda najmniejsza rzecz, ktora działa sie w moim otoczeniu.

- Tak, zdążyłam wszystko przeszukać. - mruknęlam z nieco mniejszym przerażeniem w głosie, niz moja przyjaciółka, siedząca naprzeciwko.

- W co ty sie wpakowałas, Elle... - szepnęła.

- Ja?! Sama zaciągnęłas mnie na parkiet, kiedy chciałam juz wracać! - podniosłam głos, urażona słowami Van. Nie pisałam sie na to, to nie była moja wina.

- Przepraszam. - szybko zrozumiała, jak to zabrzmiało. Ja jedynie kiwnęłam głowa i pozwoliłam na chwile milczenia miedzy nami. - Zamknęlaś drzwi, kiedy wychodziłaś? - zapytała.

- Z tego co pamietam, to tak. Zabrałam też ze sobą klucze, wiec wcześniej musiałam przekręcić nimi zamek. - powoli wytłumaczyłam, zapewniając przy tym sama siebie, ze wszystko zrobiłam poprawie.

- A mówiłas juz o tym Nathanowi? - wspomniała o moim bracie. Zawsze byliśmy ze sobą bardzo blisko, a on należał do szalonych, lecz opiekuńczych osob, wiec nie chciałam go w żaden sposób denerwować. Wiedziałam, ze przejąłby sie tym bardziej niz ja i po paru godzinach miałabym w domu komosariat policji, centrum monitoringu i klasztor Selezjanów w jednym.

- Powiem mu o tym, kiedy bedzie do tego okazja. Narazie zobaczę, co wydarzy sie dalej. - Przyjaciółka skinęła głowa. Wiedziałam, ze mogłam teraz na nia liczyć.

- A teraz chodźmy zrobic popcorn i obejrzeć film o jakiejś suce, ktora zdradziła swojego chłopaka, co? - uśmiechnęła sie, chcąc odciągnąć mnie od ciągłych rozmyślań. Zawsze jej sie to udawało.

- Ja wybieram! - krzyknęłam, kiedy pobiegła do kuchni. Wyciągnęłam pojemnik z płytami, na których nagrane były nasze ulubione filmy. Moze chociaż na chwile sie zrelaksuję?

-----------
Iiii kolejny :)
Jak myślicie, kim był brunet, na którego wpadła Danielle?

Dziękuję też każdej osobie, która zostawiła gwiazdkę pod ostatnim rozdziałem! Bardzo mnie to ucieszyło :D Uprzedzając pytania, które być może pojawiły się teraz w Waszych głowach - nie, nie jest to hostoria o dziewczynie, którą zaraz uprowadzą. Nic z takich banalnych rzeczy ;)

Do następnego, kochani! X

See you soonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz