Powoli podniosłam powieki, przeklinając w myślach wkradające się do pokoju promienie słońca.
Wyciągnęłam ręce przed siebie i mocno się przeciągnęłam. Moja drzemka przeistoczyła się chyba w mocny sen, ponieważ, kiedy spojrzałam na telefon wskazywał on godzinę 7:20.
Podnosząc sie do pozycji siedzącej zmarszczyłam nos na zapach, unoszący się w całym pomieszczeniu. Tytoń.
Wciągnęłam powietrze mocniej pare razy pod rząd, tylko upewniając sie w swoim stwierdzeniu.
Nie wiem, czy to przez wczesną porę, czy przez mój wrodzony, indywidualny system kojarzenia faktów, ale dopiero po chwili zrozumiałam, co to mogło oznaczać.
On tutaj był i palił, podczas kiedy ja zwiedzałam krainę Morfeusza. Mój prześladowca (bo już chyba mogę go tak nazwać) mógł być milimetry ode mnie, a ja nie byłam niczego świadoma.
Zawsze kurwa wiedziałam, że jestem ludzkim wydaniem piątku 13-ego.
Wstałam, od razu zauważając kolejna zmianę w pokoju - porozrzucane rzeczy na biurku. Kiedy podeszłam w oczy rzuciła mi sie kartka zapisana czarnymi, grubymi literami.
"Wyglądasz słodko, kiedy śpisz. Załóż coś równie uroczego na dziś ;)
Do zobaczenia, x"Jak to "na dziś"? Zmarszczyłam brwi, szukając następnych znaków jego obecności, ale nic nie znalazłam. Szybko poskładałam strzępki papieru z podłogi i przywróciłam porządek.
Zeszłam na dół zamyślona.
Zalałam kubek z kawą gorącą wodą i przyłożyłam go do ust. Para przyjemnie ogrzewała moją nadal lekko zaspaną, zmęczoną twarz. Słowa zapisane na kartce krążyły po mojej głowie, nia dając spokoju. Miałam tylko nadzieję, że nie oznaczały niczego złego.
***
Ubrana w spódniczkę siedziałam w domu i pisałam e-mail'a do rodziców. Wyjechali 2 lata temu, zostawiając mi dom i obiecując, że będą za niego płacić, dopóki nie znajdę sobie pracy. Oni sami musieli opuścić miasto przez propozycję uczestniczenia w dużym projekcie; nauka zawsze ich niesamowicie fascynowała.
Po krótkim opisaniu tych normalnych wydarzeń z ostatnich dni i wysłaniu wiadomości zamknęłam laptopa, odkładając go na stolik przed sobą.
W tym samym momencie ekran mojego telefonu się podświetlił, a ja z zaciekawieniem przeczytałam treść, która się na nim pojawiła.
Od: nieznany
Mam nadzieję, że mnie nie wystawisz.Zmarszczka pojawiła się na moim czole w oznace dużego zdziwienia.
Szybko wystukałam odpowiedź, starając się w między czasie uporządkować myśli i znaleźć sens jego wypowiedzi.
Do: nieznany
Nie wiem, co masz na myśli...Odpowiedź przyszła szybko, co zasygnalizował mi charaterystyczny dźwięk powiadomienia.
Od: nieznany
Dałem Ci wystarczająco dużo wskazówek. Masz 15 minut na poprawę, albo porozmawiamy w nieco inny sposób.Wzięłąm głębszy oddech. Jakie wskazówki? Jakie 15 minut? Boże, czemu nie zamknęli go jeszcze na jakimś oddziale specjalnym?
Do: nieznany
Ostatnia podpowiedź.Od: nieznany
Mycie okien, kochanie ;*Pomyślałam prez chwilę, starając sobie przypomnieć każdy najmniejszy szczegół z dnia w którym na mojej szybie pojawił się czerwony napis. Wtedy przecież musiałam ją umyć.

CZYTASZ
See you soon
Fanfic"Do zobaczenia wkrótce, kochanie" Historia o dziewczynie i chłopaku... Ale czy taka typowa, skoro samo ich spotkanie jest ustalone od poczatku do końca, lecz tylko przez jedno z nich?