Epilog

105 5 0
                                    

-KONIEC-

  Nowciax;

  Budząc się, poczułem lekki ciężar na moim boku. Dziwiłem się nieco ale gdy otworzyłem już do końca oczy zobaczyłem że jestem w pokoju Kamila i to jego ręka mnie obejmowała. Pamiętam to tylko jak wczoraj usunąłem u siebie w pokoju a dużo nie wypiłem więc musiał mnie albo przenieść lub coś takiego a ja byłem bardzo senny i pewnie tego nie pamiętam.
  Otwracając się w jego stronę zoabczyłem że jeszcze spał. Ja za to byłem mega wyspany. Przez co poszedłem do łazienki ogarnąć się po porannych czynnościach, domyśliłem się że jak wstanie to może boleć go głowa więc skierowałem się nie dół gdzie bo tabletki i szklane wody.

  W kuchni była Marcysia i Marta wchodząc powiedziałem tylko cześć otwierając szufladę z tabletkami.

— Dbasz o sowiego chłopaka żeby go główka nie bolała?- dogryzła mi Marta na co nie miałem ochoty odpowiadać.

— Marta opanuj się- upomniała ją Marycsia.

Do kuchni wszedł tromba patrząc co dziewczyny przygotowują na śniadanie.

— Czyja to taka ładna fura na podwórku?- zapytał tromba przeszkadzając w kuchni.

— Jaka fu...- przerwałem Marcie wypowiedź

— To dla Krzycha odemnie- powiedziełem zadowolony z zakupu.

— Oho chłopie zaszałałeś ale co jak co jest zajebista- mówił Mati.

— Zbytnio się na nich nie znam ale wiem że Kamil zawsze chciał taką mieć- wyjaśniłem.

— ooo jak słodko- odezwała się Marta z sarkazmem. Nic nie odpowiadając poszedłem na górę.

  Wchodząc do pokoju zobaczyłem że Kamil już nie spał, przeglądając telefon spojrzał na mnie.

— Gdzie byłeś?- zapytał.

— Przynosiłem dla ciebie tabletki i wodę jakby cię głowa bolała, bo nie oszukujmy się wczoraj wypiłeś dużo- powiedziałem stawiając rzeczy na jego szafkę nocną.

— dziękuję Kotek- powiedział po czym złapał mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie całując mnie.

— Gdzie dla mnie prezent? Wczoraj nie skończyliśmy- powiedział w udawanym smutku.

— Najpierw tabletki po tem prezent- powiedziałem odrywając się od jego ust wskazując na opakowanie.

— No dobra- wziął dwie tabletki które połknął a ja wstałem z łóżka wyciągając dłoń w jego kierunku.

— No złapał mnie za rękę i wstań- wykonał moje polecenie. Po czym przybliżył się do mnie.

— Podoba mi się ta gra wstępna- wyszeptał.

— Myślę że też spodoba ci się to- powiedziełem podchodząc do okna i rozsuwając firanki.

—  Chyba sobie żartujesz ja dalej śpię, tak?- zapytał zszokowany.

— Nie, to prawda te auto jest dla ciebie- powiedziałem wyciągając kluczyki z kieszeni podjąć mu.

— Boże nawet niewiem co powiedzieć- spojrzał na mnie, nic nie mówiąc pocałował mnie namiętnie w usta co odwzajemniłęm.

— Kocham cię, kocham.. dziękuję bardzo- wyszeptał okazując mi dużo czułości.

— Ja ciebie też bardzo, myślę że grę wstępną zrobimy później idziesz obejrzeć auto? Czy może nie chcesz tej fury?- zapytałem śmiejąc się.

— Chcę ale wolę ciebie ale pójdźmy zobaczyć- to co powiedział w ogóle się nie składało.

  Wziął odemnie kluczyki składając małego buziaka na moich ustach po czym złapał moją dłoń schodząc na dół.
Na dole paru domowników poszło z nami oglądać nowy samochód.

  Krzychu;

  Byłem totalnie podjarany nowym samochodem, był taki jaki chciałem zawsze mieć, mój wymarzony. Ale to nie oznacza że wolę samochód od mojego chłopaka, Piotrek jest na pierwszym miejscu a drugim samochód. Co tu dużo mówić, mam najlepszego chłopaka na świecie.

  Oglądając środek samochodu cieszyłem się jak małe dziecko które dostało cukierka. Każdy oglądał moją furę i komentowali co ma w sobie. Wysiadając z samochodu podszedłem do mojego chłopaka całując go w usta.

— Dziękuję bardzo- powiedziałem zadowolony.

— Uwaga, teraz w ekipie mamy najsłodszą parę! Krzychuxnowciax, juhuu!- powiedział wesoło friz. Na co reszta zabiła brawa.

Spojrzałem na mojego chłopaka i pomachałem kluczykami pytając się jedną rzecz.

— To co jedziemy na przejażdżkę?- zapytałem.

— Prowadź- powiedział kierując się w stronę auta na co reszta się zaśmiała.
Wsiadając do samochodu przygotowaliśmy się do jazdy.
Otworzyłem okno po chciałem coś powiedzieć dla nich.

—  Wrócimy późno- zaśmiałem się.

— Dobra! Dziś macie wolne- wydarł się friz jak zawsze. Zamknąłem okno.

— No to co ruszamy?- zapytałem odpalając auto.

— Kieruj kochanie- wskazał ręką przed siebie.

Odpaliłem samochód, włączając bieg pomachaliśmy im po czym wyjechałem z posesji. Zmieniając bieg moja ręka znalazła się na udzie mojego chłopaka. On w tym czasie włączył radio gdzie leciała przyjemna piosenka która dodawała klimatu.

— Myślę że warto przedestować czy tylnie siedzenia są wygodne w samochodzie- powiedziałem spoglądając na niego.

—Nie szkoda by było ci samochodu jakby coś się obudziło?- zapytał kładąc swoją dłoń na moją.

— Twój dotyk jest więcej wart od czterech kół- wyszeptałem.

— Romantyczne teksty poczciwego Krzycha- zaśmiał się.

  W tym momencie spojrzał się na mnie i nie mogłem się powstrzymać, pocałowałem go. Mimo że pocałunek krótki ale jak zawsze uczuciowy i romantycznych.

  Było piękne poranne niebo, wiedziałem że z nim już nigdy nie pomogłem się zatrzymać. Nasz zawiązek nabierał prędkości niby wszystko szybko się zaczynało ale w nim było coś pięknego i niesamowitego.

𝐓𝐚𝐣𝐧𝐲 𝐰𝐲𝐬́𝐜𝐢𝐠 | 𝐊𝐫𝐳𝐲𝐜𝐡𝐮𝐱𝐍𝐨𝐰𝐜𝐢𝐚𝐱 ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz