Rozdział 16

56 7 0
                                    

Yoongi nie mógł ukryć zdziwienia i lekkiego niepokoju, kiedy ukochany mu oznajmił, iż ten zamierza wrócić do świata żywych. Skoro Jimin zarzekał się, że chce zostać razem z nim, to czemu chce wrócić?

Sprawa była prosta - Jimin chciał zakończyć wszystkie sprawy na ziemi. Albowiem czułby się nie w porządku, gdyby... Tak nagle wszystkich zostawił. Nawet jeśli już to zrobił.

Park chciał ten ostatni raz spojrzeć w oczy tacie, aby mu powiedzieć, jak bardzo się mylił, apropos wątpienia w jego wrodzony talent, który miał po prostu we krwi. Chciał spojrzeć na mamę i podziękować jej za to, jak go wychowała, jak go uczyła grać na pianinie, chciał ostatni raz jej powiedzieć, że ją kocha. A Yerin? Czy miał jej coś do powiedzenia po tak długim czasie? Nie wiedział. Jego słowa raczej zależały... Od konfrontacji.

Pozostawienie Yoona na pewien okres czasu sprawiał, iż serce Jimina krwawiło. Pokochał go całym sercem w przeciągu tych dwóch miesięcy, które spędzili razem, nawet jeśli to nie jest długi okres znajomości... Yoongi dosłownie rozpalił serce Jimina na nowo, kochanek znowu poczuł ten płomień w sercu i porządnie w każdym zakamarku swojego ciała. Sam dotyk Yoongiego rozpalał jego ciało do czerwoności, a z mózgu robiła się dosłownie papka z przegrzania.

Artysta był bardzo zmysłowym mężczyzną, rozumiem czego potrzebuje Jimin, sam zaspokajając swoje pragnienia. Był niemalże idealny, a perfekcja to było jego drugie imię. A przynajmniej w mniemaniu Jimina.

Następnego dnia, od samego ranka Jimin krzątał się po domu muzyka, raz po raz zasiadając do pianina. Od kąt się obudził, Yoongiego nie było w łóżku, ani w salonie, ani kuchni... Jedyne co muzyk pozostawił po sobie to gotowe śniadanie na stole w kuchni oraz małą karteczkę z notką ,,Będę po południu, kocham cię, Twój Yoonie."

Yoongi był doprawdy rozczulający, nie można mu było odebrać tej nuty tajemnicy, słodyczy i uroku w jednym. Min był jak piniata z cukierkami - wiesz, że dostaniesz słodycze, jednakże nigdy nie spodziewasz jakie. Yoongi był istną bombonierką smaków.. smaków, które Jimin chciał za wszelką cenę poczuć na języku. Nawet jeśli to będzie trucizna - chce jej spróbować.

Jimin chciał, aby ich ostatni wieczór był wyjątkowy, albowiem... Miał wiele planów na przyszłe dni, lecz chciał się pożegnać z Yoongim tak, jak w wielu filmach romantycznych.

Co prawda, nie miał w planach szykować żadnej kolacji, ponieważ Yoongi bardzo rzadko kiedy przyjmuje coś na język. Za to znał w barku z różnorakim alkoholem szkarłatne, niczym krew wino i nalał je do kieliszków.

Z tej wyjątkowej okazji, chciał również wyjątkowo wyglądać. Garderoba artysty była niezwykle obfita, nawet jeśli Min chodził w kilku ubraniach na krzyż. Park wybrał dla siebie najzwyklejsze w świecie czarne spodnie, białą koszulę z falbanami, która była zapinana na guziki oraz czarną marynarkę. Jimin musiał przyznać, iż kochanek miał niezwykle wyrafinowany i unikalny styl, którego za żadne skarby nie szło skopiować.

Krew w żyłach Jimina się górowała, kiedy po raz setny podchodził do lustra, aby skontrolować swój wygląd. Wyglądał jak typowy wampir ze współczesnych filmach o tych niezwykłych istotach.

Kiedy wybiła godzina siedemnasta, Yoongi po cichu wszedł do mieszkania z bukietem czarnych kwiatów w dłoni.

Jego uwagę zwróciły świece zapalone na każdym meblu oraz zasłonięte okna czarnymi płachtami. Jego oczy prawie wyskoczyły z orbit, gdy zobaczył, co Jimin ma na sobie...

death song | m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz