Rozdział 19

48 7 0
                                    

Złość Jimina była nie do opisania, jego żołądek z nerwów się gotował, nigdy by nie posadził Yerin o zdradę, tym bardziej nie z pieprzonym Taehyungiem!

Jego głowa dosłownie pulsowała z przypływu stresu i ogromnej złości. Nigdy by się nie spodziewał po Yerin takiej ,,niespodzianki", albowiem zawsze była uczciwą kobietą, która zawsze była prawdomówna. Kiedyś, gdy rozmawiali przed małżeństwem... Mówili o tym, czego nigdy nie byli by wstanie wybaczyć i co ciekawe, między innymi to właśnie zdrady Yerin nie mogłaby wybaczyć. A tu taka niespodzianka...

Uważał go za przyjaciela, a ta mała szmata tak po prostu wskoczyła mu do łóżka przy pierwszej, lepszej okazji!

Yerin wydawała się zaszokowana widokiem Jimina, była wręcz... Przerażona, jakby zobaczyła ducha. A z tego co Jimin wiedział, nie był niewidzialny.

- Nic mi kurwa nie powiesz?! A Ty? Wypierdalaj w podskokach! - Jimin złapał za przedramię Taehyunga, aby następnie zaciągnąć go na dół.

- Puść go! - Yerin szybko zbiegła za nimi.

- Zamknij mordę! - Mężczyzna szybko wziął marynarkę oraz buty należące do Kima, aby następnie wyrzucić jego rzeczy za drzwi.

Taehyung szybko wyszedł z domu, po czym szybkim krokiem opuścić dzielnice na której mieszkała Yerin wraz z Jiminem.

Jimin spojrzał na żonę, która jedynie stała i się na niego patrzyło.

- Jimin...

- Zamknij mordę. - Powiedział zły. - Co to kurwa ma być?!

- Mogę ci zadać to samo pytanie! Znikasz na niewiadomo jak długo, po czym nagle wracasz i co? Co Ty sobie myślisz! I lepiej się uspokój!

- Jesteś po prostu dziwką. - Zaśmiał się Jimin. - Chyba zapomniałaś co mi mówiłaś przed ołtarzem!

Jimin spojrzał w oczy Yerin, starając się w nich doszukać jakiejkolwiek skruchy.

- Poczekaj, zadam ci pytanie. - westchnął roześmiany Park. - Kochasz mnie?

Yerin cicho westchnęła, po czym usiadła na kanapie.

- Jiminie, ja... Nie wiedziałam co mam zrobić, rozumiesz?! Szukaliśmy cię t-tyle czasu! - Yerin złapała się za głowę, delikatnie masując swoją skroń. - Nie planowałam tego... Taehyung był blisko. A ja b-byłam sama!

- To żadne usprawiedliwienie!

- Jimin! Ale przecież... Wybacz mi do cholery! - Yerin wstała z kanapy i podeszła do ukochanego. - Przecież możemy być dalej razem! Możemy... Wymazać to z pamięci.

Kobieta podeszła do Jimina, po czym jak gdyby nigdy nic podeszła do mężczyzny i położyła dłonie na jego klatce piersiowej.

- Wybacz mi...

Oczy Yerin były całe zaszklone, jakby od kilku dobrych godzin nie mogła przestać kłamać.

- Gdybyś serio czuła skruchę, to byś mnie nie zdradziła! - Mężczyzna złapał mocno za nadgarstki żony, po czym odsunął ją od siebie.

- Chwila...

Yerin uważnie przyjrzała się Jiminowi, który stał na przeciwko niej.

- Gdzie jest twoja obrączka? - Zapytała zdziwiona.

death song | m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz