Nikt nie przejmował się śmiercią Pauli, ponieważ była ona postacią poboczną, która nic nie wniosła do fabuły. Agatka i jej przyjaciele najlepsi najukochansi postanowili dalej zwiedzać krainę mlekiem i miodem płynąca, raj na ziemi- Szwecję w Zachodniopomorskim. Była to mała wiocha, o której istnieniu wiedzieli tylko wybrani. Ludność była jedyna w swoim rodzaju. Przybycie do Szwecji było początkiem końca.
Był tu antykwariat. Prowadził go brat przyjaciela kota siostry sąsiada ciotki Rudolfa. Był to stary mężczyzna w zaawansowanym stanie rozkładu. Legenda głosiła, że to on stworzył cudowne miejsce jakim jest Szwecja. Ten stary grzyb nazywał się Paweł, ale większość mówiła na niego Pawełek.
Agatka i reszta idiotów postanowili odwiedzić ten piękny niczym oczy bed boja Dżejka antykwariat.
- OMG CZY TO KSIĄŻKI OLGI TOKARCZUK!!!!11111!!!- wiadomo kto to powiedział...
- Ej Agatka myślałam, że masz wszystkie książki Tokarczuk...- powiedziała Esme.
- BO MAM, ALE POTRZEBUJĘ WIĘCEJ.
- E dobra zachwycaj się tą Tokarczuk... ja ci już nie przeszkadzam, powiedziała Esme i poszła jak najdalej od Agatki.
- Dżejkuś patrz „Daddy"!!!
- Co- powiedział Dżejk mając ochotę skoczyć pod autobus.
- No „Daddy".
- Ogarnij się...
- No, ale „Daddy"...
- O CO CI CHODI- powiedział Dżejk mając ochotę się popłakać.
- NO KSIĄŻKA „DADDY".
- Co... gdzie niby?
- No tu stoi... „Daddy"...
- To są „Dziady" idiotko... to są „Dziady" Mickiewicza- Dżejk stracił wiarę w ludzkość.
- Ale Mickiewicz to alkohol... Aaaaa chodzi ci o żuli? Żule-dziady, tak?
- Jesteś głupsza niż ustawa przewiduje...
- HIHIHI Dżejkuś jesteś taki zabawny...
Rudolf stał i obserwował sytuację, a Agatka stała przy jakiś starociach i wąchała książki.
- Hmm nie wiedziałam, że tak wyglada antykwariat...-powiedziała Esme.
- To jak niby myślałaś, że wygląda antykwariat?- zapytał się bad boj.
- Nooo myślałam, że wszystko będzie np. za 5 złotych albo coś i że będą tylko stare książki...
- To źle myślałaś.
- No wiem, przecież mówię Dżejkuś UwU.
- Co ty robisz?- Rudolf, Dżejk i Esme usłyszeli bardzo zachrypnięty głos. Odwrócili się w stronę Agatki i zobaczyli najgłupszą istotę stąpającą po ziemi zjadającą po kolei strony z jakiejś książki. Przed Agatką stał dziad, który ledwo stał na nogach, miał on dwa metry wzrostu i był bardziej wydatny nawet od Esmeraldy.
- E ty duża, wkońcu ktoś większy od ciebie- badbojował badboj.
- JA NIE JESTEM DUŻA JA JESTEM MALUTKA!!!!!!!!!!!111!!!!1
- Dobra uspokój się lol. Właściwie dlaczego ta grzybiara je papier?- po tych słowach Dżejka Agatka przełknęła resztę kartki, którą pochłaniała.
- Jak byłam mała to bardzo lubiłam jeść papier, chciałam sobie przypomnieć smak dziecinstwa. Stare książki smakują najlepiej... Chcecie trochę?- najbardziej beznadziejny osobnik gatunku homo sapiens wyrwał kartkę, zwinął w kulkę i rzucił w stronę reszty idiotów.
- Ty jesteś nienormalna, dlaczego miałbym jeść papier?- powiedział Dżejk.
- Hejka hehe... jak już zjadłaś moje książki to musisz za nie zapłacić UwU!!! Nigdy was tu nie widziałem... jesteście nie tutejsi? Przyjezdni nigdy nie wiedzą jak się zachowywać hehe... Zapłacicie tylko połowę, skoro nie jesteście miejscowi to mogę wam wybaczyć OwO!!!
- Co to jest?- powiedział Dżejk ze łzami w oczach. Jedną UwU personą, którą taki bad boj jak on akceptował był Rudolf. Mutacja emosa i pick me to było za dużo, ale już się przyzwyczaił. Jednak UwU próchna nie był w stanie zaakceptować... pierwszy raz widział takie coś, to był jego najgorszy koszmar.
- Może pan by chciał trochę papieru?- zapytała się Agatka.
- Ja już w życiu dużo papieru zjadłem UwU, jak myślisz dlaczego prowadzę antykwariat? To co długo zalega to zjadam QwQ.
- Hmmmmm to ile mam zapłacić za ten obiad?
- Chyba się rozmyśliłem... Nie musicie płacić nic. To co zostało sam zjem, ale idźcie już zanim zmienię zdanie hehe...
Agatka i reszta tego cyrku wyszli z antykwariatu. Psychika Dżejka już nie chciała się pozbierać. Wiedział on, że jeszcze tu kiedyś wróci... niestety.
CZYTASZ
Przygody Agatki, która zjada kwiatki
PoetryPrzygody życiowej porażki Pls nie bierzcie tego na poważnie ja sama nie wiem o xzym ja piszę