Dotarliśmy do mojego domu w niecałą godzinę. Do końca życia, będę przeklinać te cholerne korki na dradze...Uniosłem lekkie „ciało" Aziraphala i jedną ręką, otwierając mieszkanie, wszedłem chwiejnym krokiem do środka.
Nie wiedząc, gdzie mam położyć anioła, zdecydowałem, że umieszczę go w swojej sypialni. Ja sam odpocznę w biurze.Ułożyłem go bezpiecznie na szaroczerwonej pościeli, uważając, aby nie wyrządzić mu żadnej krzywdy. Na szczęście na mojej szafie, było ogromne lustro, przyklejone na stałe do drzwiczek, więc nie muszę się martwić o widzenie mojego aniołka. Odgarnąłem mu z twarzy białe kosmyki.
Kiedyś bardzo mnie dziwiło, że w słońcu są złotawe, ale gdy lepiej się przyjrzysz, okazują się być śnieżnobiałe. Zapytałem nawet o to kiedyś Aziraphala, ale ten tylko wzruszył ramionami i powiedział: „To samo miałem z twoimi, są w końcu rude? Czy czerwonawe? „, zastanowiłem się przez moment i odpowiedziałem: „A wiesz co... sam nie wiem." Anioł tylko perliście się zaśmiał, ale nic więcej na to nie odpowiedział.
Brakowało mi tych beztroskich chwil. Gdzie byliśmy sami. Otoczeni jedynie naturą i gwiazdami na ciemnym, miejscami, granatowym niebie. Mogliśmy robić, co tylko chcieliśmy, a teraz kłócimy się co chwila o nieistotne rzeczy.
Coś w środku zakuło mnie, gdy przypomniałem sobie moje ostatnie słowa, skierowane w stronę anioła... Wiedziałem, że to co mówię to bzdury, a on nie zgodzi się na ucieczkę, jest zbyt dobry, jak na ten świat. Jednak, mimo to, powiedziałem tyle okropnych rzeczy... Jestem diabłem, powinienem był się z tego cieszyć, więc dlaczego coś nieustannie rozrywa mnie od środka?
—Crowley usiał na krańcu dwuosobowego łoża, rozmyślając nad dalszym pielęgnowaniem nieprzytomnego anioła. Zdawał sobie sprawę, że niedługo musi powiadomić niebo o stanie jego... przyjaciela. Bolało go stwierdzenie, jakim określali swoją relację publicznie. Jednak co mógł na to poradzić? Aziraphal prosił, aby nie komplikował tej sprawy jeszcze bardziej. Sam anioł stwierdził, że najważniejszym było to, że obaj zdawali sobie sprawę z łączącego ich uczucia. Crowley miał jednak ochotę obwieścić to całemu światowi, kochał go całym sercem i pragnął, aby inni wiedzieli o największym szczęściu, jakie kiedykolwiek mogło zawitać w jego życiu. Nie postąpił tak, uszanował wolę partnera i siedział cicho, mimo tego, że raniło to jego serce. Nic nigdy nie wyznał. Nic przez ostatnie stulecia. Ani przez następne.—
– Jak mam sobie z tym poradzić? Wiesz, że oni wszyscy mnie nienawidzą...– Westchnąłem, patrząc na wstrętną roślinę w koncie pokoju. Nie wiem, czemu akurat na nią. Nienawidzę roślin, ale tą podarował mi anioł. Stwierdził, że do mnie pasuje. Tak pierdzielony kaktus z pąkiem na czubku. Prychnąłem śmiechem.
– Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz. Nie zdążyłem cię jeszcze za to opierdzielić.– Spojrzałem poważnie na Aziraphala, grożąc mu palcem. – Co ja wyrabiam? Gadam, tak jakbyś mnie słyszał.– Przewróciłem oczami, podnosząc się z łóżka.
– Przez ciebie muszę teraz spać na kanapie. Znaczy mógłbym spać z tobą. Nie wróć, obok ciebie, ale nie chcę spać z duszą na ramieniu...– Jeszcze gorzej. Palnąłem się w czoło. – Lepiej, jak się już zamkną, do jutra.
Zwiałem z pokoju w podskokach, ale czego ja się tak boję? Dlaczego moje serce bije tak mocno... duszno mi, chyba otworzę okno.
——————————————————
– dialog
— narrator
,," wspomnienia, urywki dawnych rozmówMam nadzieję, że wam się podobał ; )
Widzimy się w następnym
Xeno
CZYTASZ
Sweet Night my star •Aziraphal x Crowley•
Фанфик! Image credit to: thatmightyheart ! Zapraszam na Twittera autora/ki tam znajdziecie więcej cudownych prac ✨ ------------------------- Aziraphal po zmienieniu się z powrotem w duszę bez ciała, zapada w głęboki sen. Od tego momentu, po dopiero dwóch...