12. Wybraniec

202 25 1
                                    


Lecieliśmy stosunkowo krótko. Wbrew pozorom nietrudno było znaleźć cmentarz, który nie był już ziemią świętą. Gdy stanęliśmy na ziemi, Aziraphal upadł bezwładnie. Gabriel na szczęście zdążył go złapać, naprawdę Aziraphal musi być teraz ważny.

– Nic mu nie będzie, jest jeszcze wyczerpany.– Westchnął Gabriel, kładąc go na jednym z pustych pomników.

– Spał tak długo, czemu nadal tak łatwo zasypia?– Spytałem, siadając obok anioła.

– Jest jak chory po śpiączce, pierwsze co robi, to zasypia. Spokojnie, jest to zupełnie normalne.– Wyjaśnił.

– Będą nas ścigać? Wiesz, ten cały Metatron.– Zmieniłem temat, nie mogąc już rozmawiać na temat stanu anioła, zbyt łamie mi on serce.

– Nie wiem. To trudne przewidzieć co zrobi pod wpływem gniewu. Jego pierwotnym planem było pozbycie się go. Dlatego Michael i ja mieliśmy mu w tym pomóc, takie były jego rozkazy...

– Kogo?!– Przerwałem mu, nie mogąc wytrzymać ze złości.

– Boga, czy to nieoczywiste? Musimy robić to, co nam każe. – Zaznaczył, patrząc z dumą wypisaną na twarzy.

– Teraz też to robisz? Uciekasz z nieba na cmentarz i spiskujesz przeciwko, nim?– Prychnąłem. Nie rozumiem go, pomaga mi od początku, wiedząc, co to homoniewiadomo ma w planach.– Ta legenda o aniołach bez skrzydeł to też była część intrygi?

– Po pierwsze, zawsze robię wszystko, co Bóg mi każe i nie mnie kwestionować jego wybór.– Podszedł do mnie o krok i chwycił mocno za ramie. – Po drugie, to co powiedziałem to prawda. Anioł, który kwestionuje słowo borze upada i trafia na ziemię. Nie jest już aniołem i traci energię niebieską. Wiele takich nie jest w stanie dożyć, choćby tygodnia i umiera w męczarniach. Dlatego to tylko legendy, ale każdy dobrze wie o możliwości tego, że anioł jednak przeżyje. Nazywamy to przebudzeniem. Nie są ludźmi, ale otwierają "oczy" i myślą. Wiedzą i rozróżniają dobro i zło. Aziraphal jest jednym z nich, przeżył pozbawienie niebieskiej energii i ukształtował ciało. Został wybranym Boga.

– Czemu Bóg miałby wybrać upadłego anioła i dlaczego nie trafił do piekła?!– Skoro Bóg jest taki łaskawy, to czemu i mnie nie uratował, gdy spadłem przez przypadek?

– Aziraphal nigdy nie zwątpił w Boga, a w siebie. Myślał, że nie jest wystarczająco dobry. Dostał więc szansę. Nie popełnił żadnego grzechu, pomijając związek z tobą, ale zachował na całe szczęście czystość.– Westchnął, przecierając wolną ręką twarz.

– Też mi coś wielkiego... I co z tego, gdybym się z nim przespał? Bóg, by się zgorszył?– Może sobie wjeżdżać na to, że jestem demonem, ale co ma piernik do wiatraka? Tylko nie mówcie, że tyle samo liter... Bo to i tak nie to samo!

– Naprawdę jesteś, aż tak głupi? Już, jakby sam fakt, że jesteś demonem nie był wystarczający... Ech... oszczędzę ci lekcję biologii, bo obaj wiemy jak to się skończy, prawda?– Spojrzał na mnie wymownie, puszczając w reszcie moje ramie.– Gdy dojdzie do wiemy, czego, na aniele powstaje swego rodzaju blizna. U niektórych, pojawia się ona na skrzydłach w postaci szarych bądź miejscami czarnych piór. Z kolei u większości jest to kategoryczny upadek prosto do bram piekła, chociaż niektórzy przed upadkiem łamie się skrzydła, aby je oznaczyć, tym czego się dopuściły. Wtedy Bóg nie mógłby mu pomóc. Jasne?– Usiadł obok mnie, krzyżując ręce na piersi.

– Tak jest!– Zasalutowałem, nie mogąc odpuścić sobie pięknego komentarza.– Widać, że masz spore doświadczenie. Ciekawe, kto jest tym szczęściarzem...? Mam zgadywać? Może...

– Anthony Crowley!!! Ty przebrzydły gadzie!!!– Warknął cały czerwony ze złości Gabriel.

– Ała, ranisz moje uczucia w tym momencie. Jak już coś, to bosko piękny i nie gadzie, a bezkręgowcu. To mniej obraźliwe.

– Możecie być ciszej próbuję spać...

JEZU CHRYSTE PANIE!!!– Krzyknęliśmy jednocześnie, gdy Aziraphal niespodziewanie wrócił do żywych. Czekaj... czy on nas słyszał?!

Sweet Night my star  •Aziraphal x Crowley•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz