16. Spotkanie po latach...?

160 15 0
                                    

Mieliśmy przed sobą widok godny nazwania apokalipsą. Wszystko, cała ogromna wieś była pogrążona w ogniu. Niewyobrażalny fetor roznosił się w powietrzu. Spojrzeliśmy po sobie, ruszając powolnym krokiem w stronę zgliszczy. – Co tu się wydarzyło? Czemu nikt nie wezwał straży pożarnej, kiedy coś zaczęło się palić...– Szepnąłem, wyprzedzając archanioła.

– To sprawka kogoś od was?– Prychnął, szukając ewentualnych ocalałych.

– Nie wydaje mi się... Zawsze robimy to tak, aby wyglądało to na niefortunny wypadek, a przynajmniej coś, co można logicznie wytłumaczyć.– Przyznałem.

– Czekaj... bądź przez chwilę cicho...– Zakrył mi usta dłonią, nasłuchując uważnie. Poszedłem w jego ślady i wsłuchałem się w otoczenie.– Słyszysz? Ktoś płacze. Może ktoś przeżył.– Zasugerował, zdejmując swoją rękę.

– Może będzie wiedzieć co tu zaszło.– Powiedziałem, ruszając powoli w kierunku płaczu.– Pójdę pierwszy, a ty w razie czego mi pomożesz.– Zasugerowałem, na co przystał Archanioł.

Minęliśmy sporo zgliszczy różnych pomieszczeń. Porozrzucane kawałki drewna, mebli, jak i porcelany, widok był specyficznie piękny, jak i okropny zarazem.

Zbliżaliśmy się już do osoby, która klęczała do nas tyłem.– Kobieta?– Szepnąłem, starając przyjrzeć się jej, z jeszcze względnie bezpiecznej odległości.

–Stój!– Szepnąłem, głośniej.– To jeden z moich, patrz na jej dłonie.– Wskazałem na ręce kobiety, które oplatały delikatne płomyczki piekielnego ognia.

– Skąd wiesz, że to ogień z piekła?– Mruknął, jakby, czytając mi w myślach.

– Dlatego, że jest o wiele ciemniejszy w barwie, niż normalny ogień.– Wytłumaczyłem, chowając się za podajże pozostałościami kuchni?– Tylko do tej pory tylko belzebub potrafiła nimi władać. Kim u licha jest ta dziewczyna?!

– Cicho, bo nas usłyszy.– Burknął Gabriel, ale było już za późno.

– Kto tam jest?!– Krzyknęła, zrywając się na równe kolana. Zdążyliśmy się ukryć, jednak ona nieoczekiwanie, zaczęła ciskać w nas ognistymi kulkami. Czyli tak wypaliła te wszystkie domy, jak i mieszkańców? Widząc, jaki to ogień, nawet nie łudziłem się, że cokolwiek zostało po tych ludziach, w końcu piekielne płomienie wypalają ciało, razem z duszą, dlatego jako jedyny jest on w stanie zabić anioła.

– Boż... Nie, nie ma opcji, że powiem to na głos. Uspokój się! – Krzyknąłem, wychodząc kobiecie naprzeciw.– Co w ciebie wstąpiło kobieto?!

– Crowley?– Spytała, patrząc na mnie, jakby zobaczyła ducha.

–Taaak? Kto pyta?– Skrzyżowałem ramiona, patrząc na nią wymownie.– Kim jesteś? Wątpię, żebyśmy się kiedykolwiek widzieli.

– Żartujesz sobie ze mnie tak?– Skrzywiła się widząc, że naprawdę jej nie poznaje.– Przez tyle lat szukałam kogoś... kto nawet o mnie nie pamięta!

– Na to wygląda– Wzruszyłem tylko ramionami.

–Crowley.– Powiedział ostrzegawczo Gabriel.

– No co? Po co mam kłamać, skoro jej nie pamiętam?!

Dziewczyna zaśmiała się, wrzeszczała i znowu się śmiała.– ... Szkoda, że nie mogłam dłużej pobawić się z tym aniołem, żebyś tylko widział jego minę, gdy wszystko naokoło płonęło.

– Co powiedziałaś?– Warknąłem, zaciskając pięści.

– Jak wołał twoje imię, zanim zamknął oczy... Był taki głupi... naiwny... bezużyteczny!

– Ty mała...– Rzuciłem się na nią, nie kontrolując swoich ruchów. Czułem jak moja krew buzuje, a oczy zachodzą mgłą. Poczułem mocne szarpnięcie do tyłu. Słyszałem, że Gabriel coś do mnie mówi, ale nie byłem w stanie zrozumieć ani słowa. Spojrzałem na moje ręce umazane krwią, a później na bezwładne ciało dziewczyny... Czy... czy ja ją... zabiłem?

——————————————————
Tak wiem, długo nie było rozdziału. Co jest temu winne? Za dużo pracy i połowicznie zmęczenie. Mam nadzieję, że pamiętacie: rozdział zawsze się pojawi. Zawsze. A nie lubię wstawiać osobnych" rozdziałów" z info o tym, czemu ich nie ma albo kiedy ewentualnie będą. Mnie to denerwuje u innych (jak na coś bardzo czekam, a tu dupa) i was też, by to irytowało. Tak że do zobaczenia (całkiem prawdopodobne) w piątek. Tak ten piątek nienastępny.

Xeno

Sweet Night my star  •Aziraphal x Crowley•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz