FELIX 10:21 AM 26 LIPCA
Wybiegliśmy z budynku z Michaelem, zwolniliśmy tępo. Nadal szliśmy za ręke ale nie przeszkadzało mi to.
- będziemy mieć przerąbane - powiedziałem
- e tam nie ma czym się martwić - odpowiedział Michael
- czyli teraz idziemy do ciebie?
- tak dokładnie - uśmiechnął się
Michael prowadził mnie przez las, trzymając moją rękę. Gdy dotarliśmy do jego domu , czarny samochód zaparkował.
- oho jesteśmy w odpowiednim momencie - razem z Michaelem pobiegliśmy na tyły domu i zapukaliśmy do tylnich drzwi. Otworzyła nam mama Michaela.
- jesteście w samą porę! - mama Michaela otworzyła nam drzwi a my weszliśmy do środka.
Zadzwonił dzwonek, mama Michaela poszła otworzyć drzwi.
- stresuje się - powiedziałem przełykając ślinę
- będzie dobrze w końcu to tylko mój tata - ścisnął moją rękę i się uśmiechnął. Odwzajemniłem uśmiech. Spojrzałem na drzwi po czym moim oczom ukazał się tata Michaela. Wyglądał przerażająco. Wyglądał jakby miał swój strój z pracy. Michael już nie trzymał mnie za rękę trochę bałem się spotkanie z jego tatą.
- cześć tato - odezwał się Michael podchodząc do niego
- cześć Michael - poklepał go po ramieniu z uśmiechem po czym jego wzrok wylądował na mnie.
Przełknąłem ślinę.
- cześć ty musisz być Felix?- zapytał z uśmiechem
- ehm tak to ja - uścisnęliśmy dłonie
- miło mi poznać - nachylił się nad moim uchem - mam na ciebie oko
Przeszedł mnie dreszcz
- mi też miło poznać - uśmiechnąłem się mimo wolnie, czułem jakbym się pocił ze stresu. Michael widocznie to zauważył i przeszliśmy na bok
- wszystko gra? - zapytał
- nie nic nie gra! - powiedziałem
- co się stało?
- twój ojciec jest przerażający! - powiedziałem łapiąc się za głowę
- co ci powiedział?
- ,, mam na ciebie oko''
- nie wiem co to oznacza ale przecież to nic takiego?
- sam mówiłeś, że podejrzewasz go o sprawę z Kaiem!?
- ja mówiłem coś takiego? haha chyba ci się przesłyszało
- co ty wygadujesz
- hm? nic takiego mój tata jest przecież bardzo lojalnym człowiekiem nie dopuścił by się do takiej zbrodni - Michael się uśmiechnął
- co się z tobą dzieje?! - przyłożyłem rękę do jego czoła - zimne - spojrzałem na tate Michaela. W tym momencie akurat też się na mnie spojrzał, usmiechnął się. Jego wzrok jest naprawdę straszny. Nie mam pojęcia co się stało z Michaelem. Michael wziął rękę z mojego czoła i poszedł spowrotem do swojego taty. Nie wiem co się stało Michaelowi, nagle zmienił zdanie czy coś? Westchnąłem, skierowałem się w kierunku pokoju Michaela. Usiadłem na łóżku i zacząłem myśleć. Kilka minut później Michael wszedł do pokoju, stanął nademną i założył ręce na biodra.
- więc tu się chowasz co? - uśmiechnął się
- możesz zostawić mnie samego ? - powiedziałem - chce pobyć sam proszę
- nie, nie mogę - odpowiedział - jesteś u mnie w domu moge robić co chce - znowu się uśmiechnął
- Michael! nie wiem co się z tobą stało ale nie podoba mi się to! - wstałem z łóżka i chciałem wyjść z pokoju ale Michael mnie zatrzymał - puść mnie
- nie - ze swoim uśmiechem przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie w usta. Byłem zaskoczony, nie chciałem żeby nasz pierwszy pocałunek wyglądał w taki sposób. Kiedy Michael nie zachowywał się normalnie, Natychmiast się od niego oderwałem.
- co ty robisz?! - zapytałem ze złością
- a co nie widać - poprawił sobie włosy
- Michael - zacząłem - co się z tobą stało - posmutniałem i wyszedłem z pokoju zostawiając w nim Michaela. Zszedłem na dół po schodach i usiadłem na kanapie. Lecz po chwili ktoś się do mnie odsiadł.
- oh dzień dobry panu - powiedziałem ze smutkiem w głosie
- nie musisz się witać drugi raz - powiedział - gdzie Michael?
- w swoim pokoju - spojrzałem na tate Michaela - mam do pana pytanie
- słucham?
przysunąłem się bliżej niego
- co zrobiłeś Michaelowi? - spojrzałem mu w oczy
- oj nic Felix - uśmiechnął się
- gadaj
- to nic takiego później mu przejdzie - rozłożył się na kanapie - jak dobrze odpocząć
Byłem wściekły i na Michaela jak i jego tate. Co on mu zrobił? nie wiem i chyba nie chce wiedzieć. Co jakiś czas spoglądałem na schody zobaczyć czy Michael idzie, ale ani razu nie zdołało mi się go zobaczyć. Postanowiłem, że pójdę zobaczyć czy w ogóle żyje, wszedłem do pokoju i zobaczyłem coś niewiarygodnego. Michael siedział na łóżku i płakał.
- Michael co się stało? - zapytałem podchodząc bliżej
- Felix? - odwrócił się do mnie, z jego oczu leciały łzy - Felix ja
nie zdążył nic powiedzieć, przytuliłem go.
- jak dobrze, że jesteś sobą - wtuliłem się w niego
- ja przepraszam za wcześniej nie byłem sobą - odwzajemnił uścisk
- to już nie ważne
- ale jedna rzecz jest ważna
- jaka?
- powtórzymy to? tylko tym razem naprawdę
czułem, że się rumienie
- oczywiście jeżeli nie chcesz nie musisz - nie dałem mu dokończyć, wbiłem się w jego usta z prędkością światła.
MICHAEL 11:56 AM 26 LIPCA
Felix nie dał mi dokończyć i mnie pocałował. Z początku byłem zaskoczony ale odwzajemniłem Pocałunek. Trwało to jakieś 10 sekund? nie pamiętam. Oderwaliśmy się od siebie
- czy to oznacza, że jesteśmy oficjalnie razem?
- jeżeli się zgodzisz?
- hm?
- Felix, będziesz moim chłopakiem? - zapytałem trzymając go za rękę
- jasne, że będę co to za pytanie! - chłopak wyglądał na naprawdę szczęśliwego
Pocałowałem go jeszcze raz.
PRZEPRASZAM ŻE TAKIE KRÓTKIE nie mam już weny a poza tym mój limit dzienny się skończył czekajcie do jutra do nowe rozdiały nie umiem pisać taki rozdziałów więc przeraszam jeżeli coś jest nie tak
CZYTASZ
a co jeśli umrę?- BL story
Romansa17-letni Felix po śmierci swojego najlepszego przyjaciela chowa się w domu. Nie chcę widzieć nikogo, nawet swoich rodziców. Przez 3 lata uważał, że jego życie nie ma sensu bez jego przyjaciela lecz wtedy pojawił się on...