ROZDZIAŁ JEDENASTY

306 11 18
                                    

MAYA 10:00 AM 27 LIPCA

Przeglądałam jakieś głupoty na moim telefonie gdy nagle zawibrował, nie chciało mi się odbierać. Odłożyłam telefon na półkę i zamknęłam oczy, byłam zmęczona po wczorajszym dniu. Zostałam zawieszona na kilka tygodni przez te moje wybryki, nie dziwie się. Kilka minut później mój telefon znowu zawibrował, spojrzałam kto dzwoni, jakiś nieznajomy numer. Odebrałam.

- Halo? - odezwałam się

- Cześć, tu Felix dobrze dzwonie Maya tak?

- dokładnie, potrzebujesz czegoś Lix? - słodkie przezwisko

- W zasadzie to nie nudzi mi się poprostu - Felix ziewnął

- aha? Myślisz, że ja nie mam ciekawszych rzeczy do roboty?

- przepraszam myślałem, że leżysz w łóżku?

- okej masz mnie, czemu z Michealem nie gadasz?

- śpi jak zabity nie mam co robić

- chcesz gdzieś wyjść? Słońce świeci możemy go wziąść ze sobą jak chcesz - uśmiechnęłam się do telefonu

- ja chętnie, nie wiem co z Michaelem jestem u niego w domu bo jego ojciec przyjechał

- spoko rozumiem przyjdę po ciebie. Za kilka minut powinnam być, będziesz gotowy ?

- pewnie nie ma problemu - zaśmiał się

- świetnie będziemy mogli się bliżej poznać, nie mogę się doczekać! - zaśmiałam się i rozłączyłam

Wstałam z łóżka i ubrałam jakieś ciuchy co wypadły z szafy, nie miałam za bardzo ochoty gdzieś wychodzić ale nie bedę sobie życia marnować. Wyszłam do kuchni, po jakimś czasie udało się mi wyjść do przedpokoju. Niby mieszkam tu już 14 lat ale i tak się gubię w tym domu.

FELIX 10:13 AM 27 LIPCA

Skończyłem rozmawiać z Mayą. Wstałem z lóżka i spojrzałem na Michaela, Niby znamy się ponad tydzień a jesteśmy w sobie zakochani. Miłość naprawdę nie zna granic. Jednak cieszę się, że mu wtedy odpisałem, nie wiem co bym zrobił bez niego. Hmm pewnie dalej siedziałbyn zamknięty w pokoju i grał w jakieś głupie gry, Głodowałbym ah te moje szczęście. Uśmiechnąłem się sam do siebie, nie potrafiłem sobie wyobrazić teraźniejszego życia bez Michaela...

MICHAEL 10:25 AM 27 LIPCA

powoli otwierałem oczy i zobaczyłem Felixa stojącego nademną, miał ręcę w górze. moje pierwsze skojarzenia, chce mnie zadźgać? A może coś gorszego. Szeroko otwarłem oczy i spojrzałem prosto w jego.

- chcesz mnie zabić? - zapytałem

- skąd taki pomysł? - zapytał odwracając się

- nie wiem, wybierasz się dokądś ?

- tak, idziesz ze mną ? - odwrócił się spowrotem

- spox, gdzie? - oparłem się o łóżko ziewając

- spotkać się z Mayą - usiadł obok mnie

- po co

- nudzi nam się i tyle - uśmiechnął się

- idę - odwzajemniłem uśmiech - jesteś piękny kiedy się uśmiechasz - pocałowałem go w czoło

- idziesz? - zapytał kompletnie ignorując mój pocałunek.

a co jeśli umrę?- BL storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz