ROZDZIAŁ CZTERNASTY

391 13 13
                                    

-

-

-

-

Michael stał i wpatrywał się w grób swojego kochanka, gdy tak patrzył na jego zdjęcie na nagrobku wyglądał na dosyć szczęśliwego. Czy naprawdę był taki szczęśliwy? otóż powiem wam, że nie. Felix pomimo swojej okropnej przeszłości skrywał strasznie dużo sekretów które znali tylko nie liczni. Musiał codziennie zażywać tabletki żeby jego serce dobrze pracowało. Nie miał chorób psychicznych no może trochę po śmierci Kaia coś tam mogło być, ale to wciąż nie to. Felix nie mógł poprostu na pstryknięcie umrzeć. No właśnie na pstryknięcie. Felix pomimo, że poznał Michaela, nadal nie był dość szczęśliwy. Wtedy kiedy Michael złapał go w swoim pokoju z nożykiem w ręce, to nie był pierwszy raz. Może i Felix krzywdził siebie i wszystkich dookoła, ale nigdy nie czuł prawdziwego szczęścia. Był z Kaiem w super relacji nie powiedział tego nikomu ale był z nim cholernie zakochany, wiecie jak to jest się zakochać w kimś a ta osoba kocha kogoś innego? no właśnie. Felix kochał Kaia bez wzajemności, Kai myślał o nim jako o bracie nie chciał romatyczniej relacji, to dlatego wracał sam wieczorem przez las. Felix wyznał mu swoje uczucia z myślą, że może chociaż spróbują, lecz co Kai na to? Nic zrobił krzywą minę i powiedział, że nie interesują go związki z tą samą płcią. Felix to zrozumiał, ale nadal chciał zostać jego przyjacielem co Kai odmówił.

- skoro jesteś we mnie zakochany to bedziesz dziwny - powiedział Kai stojąc w drzwiach

- a-ale możemy się przyjaźnić nadal przecież? - Felix był na skraju płaczu

- nie płacz - powiedział Kai - traktowałem cię jak brata, a ty powiedziałeś, że jesteś we mnie zakochany, teraz będziesz się zachowywał inczej, nie chce żeby moi znajomi cię widzieli

- ale Kai-

- żadne ale myślę, że powinniśmy skończyć tą przyjaźń bo prędzej czy później do niczego nie dojdzie - powiedział obojętnie Kai

- ale ja chce nadal być twoim przyjacielem! - Felix nie wytrzymał i zaczął płakać

- nie możesz, znajdz sobie jakiegoś chłopaka który cie pokocha czy cokolwiek ja nie jestem od tego - Kai wychodził już powoli ze swojego pokoju

- Kai proszę porozmawiajmy jeszcze... - Felix wstał mając zamiar iść za Kaiem

- nie mamy o czym tak będzie lepiej Felix - podszedł do niego, złapał za ramię i się uśmiechnął - tak będzie lepiej

Felix już w tym momencie dał sie ponieść i szybko pocałował Kaia na co ten odrazu go odepchnął

- Co ty wyprawiasz!? - Kai zdenerwował się - nie jestem pieprzonym gejem! tolerowałem cię aż do tego momentu, jesteś obrzydliwy

Kai spojrzał na Felixa który płakał jak małe dziecko, przywalił Felixowi w twarz.

- narazie - powiedział i otworzył drzwi - mam nadzieję, że o mnie zapomnisz

I wyszedł, Zostawił Felixa samego wijącego się z płaczu bo stracił najważniejszą osobe w swoim życiu. I to był ostatni dzień kiedy go zobaczył, potem tylko przyszedł na jego pogrzeb. Nikt tak naprawdę nie wiedział co zaszło mniędzy tą dwójką.

-

-

-

-

-

-

Wszystkie wspomnienia z Felixem, Michaelem i Kaiem zostały w ich głowach. na pewno o sobie nie zapomną. Trudne chwile jakże i cudowne o których mogliby tylko śnić będą zapamiętane na zawsze. Na zawsze. Lecz pozostają jeszcze dwa pytania. Dlaczego tak naprawdę Felix umarł? i Kto tak naprawdę stoi za śmiercią Kaia? na te pytanie nikt nie zna odpowiedzi. I czy się ktoś dowie? Tego nie wie nikt. Michael stał i rozglądał się za tą jedną osobą, którą myślał, że zobaczy a tu niespodzianka. Gdy przemówienie mamy Felixa się skończyło dużo osób zaczęło płakać, niktórzy klaskali a Michael? wciąż wypatrywał jej. Nagle jego wzrok zawiesił się na postaci stojącej daleko od niego, była ubrana cała na carno, kaptur zasłaniał jej twarz, więc nie widział kto to. Nie wiedział czemu akurat ona przykuła jego uwagę, bo na jego oko była to kobieta. Nagle jego telefon zawibrował. Wział go do ręki a jak przeczytał wiadomość jego źrenicę powiększyły się a serce stanęło w miejscu.

nieznany

strasznie mi przykro ale chyba musiało się tak stać prawda? chcesz sie dowiedzieć prawdy lecz się nie dowiesz. Mówiłem, żebyś się pośpieszył tamtej nocy, niby ci się nie udało ale nie zauważyłeś konkretnego szczegółu. Widzę jak cierpisz. Trzeba było uważniej pilnować swojego kochasia a teraz wybacz nie mogę za długo wpatrywać się w ciebie bo tracę czas na coś ważnego. Powodzenia.

XXX

Michael w mgnieniu oka spojrzał w stronę postaci która stała przed chwilą niedaleko niego, lecz nikogo już tam nie było. Michael był roztrzęsiony, wiedział jedynie, że to nie koniec jego przygód musiał się przygotwać na najgorsze. Może nawet na śmierć, wie, że igra z ogniem. spojrzał na nagrobek Ukochanego i uśmiechnął się, przeprosił rodzinę i poszedł w kierunku wyjścia ze cmentarza.

- tajemnico idę po ciebie - uśmiechnąl się w duchu, że może wreszcie uda mu się to zakonczyć, wie, że jest nebezpiecznie ale kto by się tym teraz przejmował? Z uśmiechem wyszedł poza bramy i dokładnie wiedział gdzie ma się udać. A co z tymi dwoma pytaniami? czy znamy odpowiedź? Nie. Czy się dowiemy? To już pozostanie tajemnicą.

koniec

a co jeśli umrę?- BL storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz