Było coś ekscytującego w momencie, gdy minęły kolejne tygodnie jego życia bez Alfy. Z początku nic się nie działo. Jako przyszła cesarzowa miał pewne obowiązki, które wykonywał od razu, w przeciwieństwie do jego męża, który zwykle był zbyt leniwy. Sprawiało to, że ludzie mu ufali, a służba dobrze czuła ale miał wrażenie, że coś było z nim nie tak. Po pierwsze, bo zbliżała się jego ruja, a on nie odczuwał jeszcze jej skutków, po drugie, bo cesarzowa dziwnie spoglądała w jego stronę, a gdy nadszedł ten dzień, gdy powinien pogrążyć się w gorączce, czuł się doskonale i to był moment, gdy zaczął panikować, głównie dlatego, że sprowadzono do zamku jego matkę. I wszystko musiało się zmienić. Pierwszy miesiąc był nieświadomym wyborem, drugi kwestionowaniem, lecz, gdy trzeciego dostrzegł swoje zmęczone odbicie w lustrze, z lekko zaokrąglonym brzuchem był podekscytowany, cóż, wystarczająco, by spędzić niemal trzy godziny ze słuchawką przy uchu, by czekać na połączenie z Rosją, gdzie aktualnie znajdował się jego mąż. I czy naprawdę to on miał być tym odpowiedzialnym w ich małżeństwie, gdy upewniał szatyna, że jest pod dobrą opieką aż dwóch Omeg i cesarskiego lekarza? Choć nie mógł zaprzeczyć, że przyjemne ciepło rozprzestrzeniło się po jego ciele, gdy książę gotowy był wszystko rzucić i wrócić do niego, tak więc spędził kolejne trzy godziny na przekonywaniu Osamu, że nie robi tego tylko dla niego czy innych Omeg, ale przede wszystkim dla ich dziecka. Piąty i szósty miesiąc spędził na pielęgnowaniu brzucha, wprowadzono też kolejny przywilej dla jego gatunku i mógł nosić się swobodniej, choć spędził tyle czasu w kimonach, że noszenie koszul i spodni, a robił to wcześniej w domowym zaciszu, wśród ludzi było przytłaczające. Obcy, oglądali kształt jego nóg, wiedział, że jest piękny, ale komplementowanie go, gdy wszyscy znali jego twarz z gazet, było dziwne. Nie chodziło już nawet o to jak pociągająco wygląda w ciąży, czy jak zgrabny tyłek ma w obcisłych krojach, tak, wciąż zdarzały się takie Alfy pomimo jego obrączki i ugryzienia pod kołnierzem, to wściekał się na słowa skierowane w stronę jego męża i słyszał, że w jego czasie hormony buzują, ale by musiał pękającą siłą woli powstrzymywać się przez zdrapaniem skóry z twarzy mężczyzny, tego nikt nie przewidział. Więc do porodu przebywał w zamku rozpisując czułe i romantyczne listy, z czasem przypominające wiersze do księcia. Stał się w tym naprawdę biegły nim minął rok. Świat się zmienił, on się zmienił, ich syn dorastał bez ojca. W trzecim roku, gdy dziecko już mówiło, a zaczęło późno, chciał by usłyszał w końcu jego głos, lecz chłopiec odszedł i Chuuya nie potrafił ukrywać jak bardzo jest tym zawiedziony. Wmawiał sobie, że już niedługo, że został jedynie rok, by mógł w końcu spotkać ukochanego, wtulić się w niego i założyć rodzinę o jakiej marzył. Nie sądził, że to Osamu będzie tym, który będzie go pocieszał, choć wydawał się równie ponury co on z tego powodu. Jeszcze tego samego wieczora, mały Shuji, przyszedł do jego sypialni, by płakać w poduszkę przez to co zrobił. W końcu przyszedł czwarty rok i chłopiec słuchał gry matki na Shamisenie, a gdy skończył podążał za rudzielcem do każdego zakamarka zamku.
- Coś się stało, kochanie? - zapytał w końcu, gdy jego synek jedynie patrzył w miskę ryżu, z tak podobnym wyrazem jak czasem miewał książę. Stawał się do niego bardzo podobny, brązowe, może nieco bardziej rudawe od oryginału, włoski opadały falami na jasne policzki, a wzrok miał przeszywający, kształt jego własnych lecz barwa ciemnego mahoniu, z plamkami złota wokół obwodu.
- Tata mnie nie kocha. - Nie zapytał, jedynie stwierdził znany sobie fakt, ale tak nie było. Osamu był zajęty, zwłaszcza przez ostatni rok, a z rana mieli go w końcu spotkać na lotnisku i był przerażony tą wizją, gdy miał być jednym z pasażerów powietrznego potwora przewożącego przez ocean. Dzieło jego uczniów we Francji, gdzie spędził najwięcej czasu. Oczywiście, cieszył się, bo to było marzeniem jego męża. Wznieść się nad chmury i zobaczyć co się stanie, jakkolwiek strasznie to brzmiało.
- Kocha cię - powiedział spokojnie, może nie był zbyt pewnym człowiekiem, ale za to mógłby oddać życie. Osamu kochał ich oboje tak bardzo, że zgodził się na ten niedorzeczny test ich miłości, a który zdawali na najwyższych ocenach. Chuuya dumnie reprezentował Omegi w Japonii, wprowadzając kolejne fazy nowego prawa. Z aprobatą sądu założył instytucję pomagającą w rozpoznawaniu gatunków, z pomocą niemieckich naukowców pod nadzorem piątego księcia, ponieważ jak się okazało, cechy przynależności można było rozpoznać już piątego roku życia dziecka. Co naprawdę działało w pewnym stopniu. Wprowadzono oznakowanie dowodów, jednak nie w celu segregacji na gorszy czy lepszy, a by lepiej móc organizować szkoły, do których zaczęto wpuszczać ciekawe świata Omegi i Chuuya radował się, że jego starania przyciągnęły pary, które do tej pory uciekały przed osądem.
- Nawet nie wie jak wyglądam. - Tak, jedyne zdjęcie jakie Osamu posiadał, było niedługo po jego narodzinach, a więc kojarzył własnego syna jako owiniętą w koc kulkę.
- Ale ty wiesz jak wygląda. - Pokazywał mu zdjęcia ojca tyle razy, że nawet jemu trudno było pozbyć się wrażenia, że po tak długim czasie nie pozna własnego męża. - Pozna cię po zapachu.
- Fuj - mruknął, a gdy wieczorem położył synka do łóżka, wciąż go coś trapiło, a jednak nie naciskał na dziecko, wierząc, że w końcu sam mu powie i gdy miał już wychodzić, pocałował czoło szatyna i został zatrzymany przez drobną piąstkę. - Będę musiał odejść jak tata wróci?
- Co? - jęknął, bo było to przerażające pytanie. Dlaczego miałby porzucać synka, tylko dlatego, że wracał jego mąż?
- Wujek mówił, że jak byli w moim wieku to tata wysłał ich do szkoły wojskowej. Mój tata też tak zrobi? - mruknął, krzyżując ramionka na piersi, dąsając, zupełnie tak samo jak robił to Osamu.
- Nigdy tego nie zrobi, bo wie, że ze mną się nie zadziera. - Uśmiechnął się uspokajająco do dziecka, całując go ponownie. Cztery lata minęły naprawdę prędko.
Wiedział, że sam zmienił się dosyć sporo. Miał krótsze włosy niż, gdy wyjeżdżał, nie związywał ich już w kok, a czasem jedynie związywał w kucyk, najczęściej gdy grał lub pisał. Nie urósł co prawda, ale jego postura stała się mniej chłopięco dziewczęca, a nieco bardziej męska. Nie nosił makijażu, była to pierwsza rzecz jaką zniósł z etykiety dworu, gdy już mógł. Rano Shuji wciąż nie był zbyt zadowolony, choć nie potrafił ustać w miejscu obok matki, gdy czekali na przylot samolotu. W nim również zawrzała złość, gdy zobaczył napis na boku maszyny. Skromne Chibi, jak przed ich romansem lubił go nazywać, a co zawsze doprowadzało go do wściekłości. Wtedy na pas wylał się niewielki tłum, raczej przerażonych ludzi i wśród nich książę. Przerastał wszystkich o głowę, jego wzrok od razu padł na rudzielcu i dziecku obok, a Shuij, po prostu wyrwał rączkę z dłoni matki i pobiegł do niego.
- Tato - zawołał radośnie, podskakując przy nodze szatyna i Chuuya musiał przyznać, że będzie możliwie tak niski jak on, gdy sięgał mu teraz ledwo do kolana. Chłopiec patrzył na mężczyznę brązowym, błyszczącym wzrokiem i Osamu ukląkł, przytulając dziecko do siebie, niemal tak mocno jak jego, gdy byli młodsi, i wtedy zaczął płakać. Właściwie to oboje zaczęli szlochać w swoich ramionach, dopóki rudzielec nie podszedł do nich.
- Chuuya, on jest taki śliczny - jęknął, podnosząc syna, by scałować jego policzki, pozwalając, by owinął ramionka wokół jego szyi. - Kochanie. - Wyciągnął dłoń, by Omega również wtulił się do niego i nie przeszkadzał im błysk fleszy, gdy ponownie byli razem. - Tak bardzo za wami tęskniłem - mruknął, całując szyję żony.
- Za mną też? - zapytał z nadzieją Shuji, nastawiając policzek na kolejnego całusa od rodzica.
- Jesteś jednym z najważniejszych powodów mojego powrotu - powiedział radośnie i Chuuya otarł jego łzy z policzków. - Już nigdzie nie wyjeżdżam. Zostaję z wami.
Obraz: https://pl.pinterest.com/pin/509329039120928080/
CZYTASZ
[BSD] Ostatnia Omega - zakończone
FanfictionDziwna choroba opanowała świat, a może czas Alf i Omeg po prostu dobiegł końca, a jednak Chuuya Nakahara, syn starego generała, dziecko zamieszkałe na wsi okazało się ostatnią, nie zajętą Omegą. Zostaje sprowadzony na cesarski dwór, by zostać związa...