rozdział 17/to był zły pomysł

226 16 5
                                    

*pojawiają się przekleństwa*
.....

Dōma przygotował sobie składniki i zaczął gotować, chociaż bardziej bym powiedziała że próbował nie spalić kuchni....

Robienie sushi okazało się dużo trudniejsze niż się tego spodziewał. Jednak tak jak w przepisie, który mu wręczyłam najpierw ryż zalał zimną wodą, a potem nie chcąc się ubrudzić zamiast mieszać go ręką I odlać to on mieszał go pałeczkami.
Był zachwycony, jak przeczytał, że potem trzeba tylko 3 razy zalewać ryż i potem go odlać bez mieszania. Na końcu ryż znowu zalał zimną wodą i odstawił na 30 minut.

Przechodząc do kolejnych wydarzeń było już trochę trudniej...

Po 30 minutach powinien odlać wodę I nalać nową tak aby około 1 cm było nad powierzchnią ryżu, ale oczywiście Dōma stwierdził, że po co nalał wody tak że 5 cm było nad powierzchnią i wstawił na piec.

Woda zaczęła wrzeć więc skorzystałam z okazji jak Dōma poszedł po coś do Muzana I odlałam nadmiar wody oraz przykryłam pokrywką garnek.

Po 15 minutach przyszedł Dōma... teraz się zaczęły trudności...

-Dōma musisz odstawić ryż na 20 minut- powiedziałam

-Po co?

-Tak pisze w przepisie

-A no to okej

-Ej ja muszę wyjść, jak skończysz to mnie zawołaj jestem u Daki jak coś

-Dobrzeee o nic się nie martw wszystko pięknie przygotuję!!!

Pov. Dōma

No to teraz tak... coś trzeba z octem, cukrem i solą zrobić....
Chyba to wszystko razem. No i teraz MIESZAAAAAAAAAMY!!!!

Mieeeszu mieszzu mieszzz mieszzu mieszzu mieszzzzzz- jestem
Zdolny! Nikt tak nie potrafi pięknie śpiewać jak ja!

No okej teraz żeby nie rozlać tego czegoś do tamtego czegoś...

*chwila skupienia*

*wielka chwila skupienia*

*SKUPIENIE NA WIELKĄ SKALĘ*

*Dōma przelewa to coś do ryżu*

*Dōma nie trafił do ryżu i wszystko znalazło się na podłodze*

*Chwila myślenia co się odjebało*

*Informacje dochodzą do mózgu*

-KURWA! JEBAĆ TO CHOLERSTWO! JAKIEŚ SZMATOWATE COŚ WYMYŚLAJĄ OOOO CHOLERA JESZCZE SIĘ CAŁY UJEBAŁEM!-wydarłem się na całą gębę

-Dōma wszystko okej?-usłyszałem głos mojej ukochanej At

-Tak! O NIC SIĘ NIE MARTW!!! WSZYSTKO JEST OKEEEEEJ!

-Em okej? To ja wracam do Daki?

Uf poszła.

No to robimy od początku...

Gdy szłem po ocet i cukier poślizgnąłem się o to co przed chwilą wywaliłem. Upadłem na ziemię. Próbując wstać przewróciłem stół i wywaliłem na siebie jeszcze ryż. A pokrywka razem z garnkiem znokautowały mnie.

Pov. Atarisa

Wyszłam od Daki i weszłam do pokoju Dōmy. Tam zastałam dosyć śmieszną sytuację.

Nie wiedziałam że garnek może zabić demona...

Dōma dokładniej mówiąc leżał na chyba occie i cukrze, na rękach, nogach I plecach miał ryż jeszcze gorący bo para leciała oraz na głowie garnek, jednak pokrywka chyba spadła pierwsza bo leżała obok Dōmy.

Zaczęłam się śmiać, że to nie był dobry pomysł aby on gotował. Podniosłam go z ziemi, a on mnie cały brudny przytulił i się rozpłakał, że jedzenie go nie lubi. Oczywiście zapomniał zdjąć z głowy garnka....

𝓩𝓪𝓴𝓸𝓬𝓱𝓪𝓷𝓪 𝔀 𝓭𝓮𝓶𝓸𝓷𝓲𝓮 [ KOREKTA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz