Drugs

68 12 0
                                    

Pov. Karl Jacobs

Byłem już zmęczony więc zasnąłem, ale był dzień więc wcześniej czy później ktoś musiał przyjechać to tego domu.

I przyjechał, Will razem z Big Q.

Obudził mnie ich śmiech i rozmowa, obok mnie znajdował się pokój gościnny więc chciałem do nich wyjść. Otworzyłem drzwi i tam ujrzałem Quackity'ego, wyglądał nieco inaczej niż wcześniej. Big Q teraz wyglądał zdecydowanie na starszego i joany bardziej.. wydoroślał (?)

Big Q: Karl! Cieszę się, że jesteś

Karl: Em- tak, tak. Ja też się cieszę..

Big Q: Will mógłbyś na chwilę wyjść? Chciałbym porozmawiać na osobności z Karl'em

Wilbur: To ja pojadę dokończyć jeszcze formalności..

Big Q: No cóż Karl.. usiądź. Jak widzę to antydepresanty ci nie pomogły

Karl: Nie no, oczywiście, że pomogły. Tylko przed chwilą wstałem i..

Big Q: Widzę, że coś jest nie tak. Zawsze jak chcesz to.. mogę ci jakoś pomóc

Karl: Teoretycznie to nie jest najlepiej, ale nigdy nie będzie.. takie jest życie

Big Q: Twój współlokator wie, że kiedyś brałeś narkotyki

Karl: Nie i wściekł by się za to. I moim współlokatorem jest Nick dokładnie to Nickolas Armstrong

Big Q: Ooo.. Nick.. gdybyś coś chciał to mogę ci dać, ale uważaj żeby nie przelecieć tego swojego Nick'a

Karl: Jak znam cię to masz coś mocnego. Rozmyśle jednak nad twoją propozycją

Big Q: Ehh zapewne i tak nie odmówisz...

Karl: Podpuszczasz mnie?

Big Q: Bardzo możliwe

Karl: A masz coś przy sobie?

Quackity zawsze coś przy sobie, a zwłaszcza LZD. Przywykłem do tego, że czasami dawniej po szkole coś braliśmy. Chyba trochę tęskniłem za tymi momentami stresu, bałem się, że Nick albo rodzice Nicka dowiedzą się o tym

Buy, Bye friend - KarlNapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz