Prolog - Ostatni wspólny dzień

1.5K 23 3
                                    

Czułam, że to będzie najgorszy ale i najlepszy dzień w moim życiu bo już jutro z samego rana wylatuje do Los Angeles.
Wstałam około godziny dziesiątej i jak zawsze wzięłam od razu swój telefon do ręki i odpaliłam messengera. Dostałam wielki spam snapów i wiadomości od mojej przyjaciółki Seleny.

Jest ona piękną rudo włosą dziewczyną z piegami, ma około 175cm wzrostu i jest bardzo szczupła ale ma piękne kobiece detale, rozmiar jej biustu to D a jej tyłek jest zajebisty po prostu idealna na modelkę. W swoim życiu już była na 5 pokazach mody A ma dopiero 16 lat.

Ja jestem jej przeciwnością, mam ciemne a wręcz czarne włosy, 160cm wzrostu jestem szczupła ale mój biust jest mniejszy od tego Seleny.

Gdy już odłożyłam telefon usłyszałam z dołu jak woła mnie moja mama na śniadanie, podniosłam się szybko z łóżka i zeszłam na dół.

Czekała na mnie przy stole Veronicą czyli moją 13 letnią siostrą z którą się kłócą gdy tylko jest okazja po prostu się nie nawidzimy. Mama nam przyniosła jajecznicę i ciepłe kakao.

Jest ona trochę wyższą ode mnie ciemną blondynką z pięknymi zielonymi oczami. Podczas śniadania Veronica dostała SMS i gdy tylko sięgnęła po telefon wywaliła szklankę i rozlała kakao.

- No widać że blondynka - powiedziałam śmiejąc się z niej jak tylko mogłam.

- Odwal się ode mnie szmato - powiedziała wkurzona małolata

- Jak Ty mnie nazwałaś dziwko?! - krzyknęłam na nią.
W jej oczach było widać trochę strach jak krzyknęłam, ale niestety zaraz się wtrąciła mama

- Co to ma być za krzyki i wyzwiska? - powiedziała bardzo wkurzonym głosem, miała już nas dość przez te ciągłe kłótnie.

- Mamo bo Olivia mnie nazwała dziwką i się że mnie śmieje - skarżyła się ta debilka

- Oli A Ty co masz do powiedzenia? - mama starała się to powiedzieć surowym głosem ale na mnie to nie działa.

- Tak. Idę się ubrać - zignorowałam je obydwie i poszłam się ubrać bo wcześniej nawet nie zdążyłam.

Założyłam na siebie czarne jeansowe spodnie z dziurami na kolanach, do tego biąła luźną bluzkę sięgającą do pępka i uczesałam włosy w wysoką kitkę, ponieważ było lato i mi przeszkadzały rozpuszczone włosy.

Ubrana włożyłam telefon do tylnej kieszeni w spodniach i od razu kierowałam się do drzwi, ale w tym momencie usłyszałam ten głos.

- A Ty gdzie się już wybierasz moja droga - zapytał tata.

- Idę z Seleną do galerii kupić jakąś sukienkę na dzisiejszy wieczór

- Nie. Najpierw sobie porozmawiamy - jego głos był spokojny ale troszkę przerażający. Nie bałam się taty bo wiem że nigdy by mi nic nie zrobił ale przerażały mnie rozmowy z nim zwłaszcza że byłam prawie pewna że chodzi o dzisiejsze śniadanie.

- Co to znaczy że Vercia jest "dziwką"? - wiedziałam kurwa że o to będzie chodzić.

- Zdenerwowała mnie i sama zaczęła bo nazwała mnie szmatą, nie pozwolę żeby ta gówniara mnie tak wyzywała! - krzyknęłam na niego co nie do końca było przemyślane.

I love you anywayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz