Jest piątek ostatni piątek wakacji co oznacza imprezę u Maddie. Znam ją tylko z tego, że jest szaleńczo zakochana w Nathanielu, a ten kretyn to wykorzystuje.
Cały dzień przeleżałam w łóżku i oglądałam jakieś filmy. Na dworzu była strasznie brzydka pogoda. Cały dzień pada deszcz i wieje wiatr, przez co nie wiem czy chce iść na tą imprezę. Tam każdy będzie się znał z każdym, a ja znam tylko Nate'a, trochę Maddie i Kate.
Nie widziałam dzisiaj nikogo, bo siedziałam cały czas w pokoju ewentualnie chodziłam tylko od łazienki, do której prowadzą drzwi z mojego pokoju. Usłyszałam Nate'a, prawdopodobnie myjącego ręce.
- Gotow.. Aha okej. Ubieraj się, w tej chwili.
- Czemu?
- O 18 wychodzimy.
- A impreza nie była na 20?
- Tak, ale jednak jest trochę wcześniej.
Kiwnęłam przecąco głową na znak, że się nie podnoszę. Nate prychnął pod nosem I udał się w moją stronę biorąc mnie na ręce. Czy on mnie musi serio tak wkurzać.
Postawił mnie przy mojej wielkiej szafie i ją otworzył. Pokazałam mu gdzie są sukienki bo nie mógł sam znaleźć i zaczął szukać jakiejś.
W pewnym momencie się wystraszyłam bo Nate nagle krzyknął "mamy to". Wyjął z szafy białą sukienkę sięgającą lekko za tyłek ale z długim rękawem. Pamiętam, że kupiłam ją razem z Seleną. Nigdy nie maialm okazji jej założyć wcześniej. (Zdjęcie na górze).
- Zakładaj to, o 17.30 wychodzimy więc masz być gotowa.
Super czyli mam tylko pół godziny. Kiedy Nate wyszedł z pokoju ubrałam sukienkę i do tego białe obcasy z sznureczkami na łydkach. Zazwyczaj mam proste włosy ale dzisiaj naszła mnie chęć na kręcone. Wzięłam lokówkę i zabrałam się do roboty. Zrobiłam sobie jeszcze makijaż, trochę mocniejszy niż zawsze i byłam gotowa. Akurat wybiła 17.29.
Wyszłam z pokoju natykając się na kogoś, kogo nie chciałam teraz widzieć.
- A Ty gdzie się wybierasz moja droga?
- Idę z Nate'm na urodziny, nie wiem o której wrócę.
- Nie za krótka ta sukienka?
- Boże, mamo daj spokój.
Gdy byłam przed kuchnią na korytarzu zauważyłam Nate'a. Podszedł do mnie, złapał za biodra i szepnął do ucha.
- Nie wiem czy możesz iść w tym, każdy będzie na Ciebie patrzył.
Nie odpowiedziałam mu na to tylko się uśmiechnęłam. Nate założył buty i wyszliśmy z domu. Otworzył najpierw drzwi od strony pasażera i wpuścił mnie do samochodu. Jak już zamknął moje drzwi poszedł do swoich.
Na miejsce dotarliśmy 20 minut po czasie, bo Nate jechał wolniej niż zawsze. Podczas drogi z nim wspólnie się wygłupialiśmy i śpiewaliśmy. Szczerze, nigdy bym nie pomyślała, że Nate ma taki głos do śpiewania.
Było trudno znaleźć gdzieś miejsce wolne pod domem Maddie, ponieważ było tu dużo innych samochodów. Kiedy już chłopak zaparkował samochód i byliśmy spóźnieni 25 minut, udaliśmy się do środka domu.
- Masz się mnie pilnować, prawie nikogo tu nie znasz.
- Nie prawie, tylko nikogo.
- Za chwilę poznasz.
Nie zdążyłam zapytać już go o co chodzi, bo ruszył w stronę kuchni A ja musiałam się przeciskać za nim między wszystkimi ludźmi, co nie było wcale takie łatwe.
CZYTASZ
I love you anyway
RomanceOlivia przeprowadza się wraz z rodzicami i siostrą do nowego miasta i musi nawiązać nowe znajomości w szkole. W klasie każdy chce ją bliżej poznać ale ona do siebie nie chce dopuścić dużo osób przez to co było w jej starym mieście. Jedyną osobą któr...