2. Poznamy się?

537 9 0
                                    

*pip pip*

- Boże już z samego rana ktoś coś chce.

Patrzę na wyświetlacz ekranu i widzę "10 nieodebranych połączeń od Selena😏🍒  i 5 wiadomości od Skarbek❤🥰  ". Pierwsze co zrobiłam to weszłam w wiadomości

Od: Skarbek❤🥰

Hej śpiesz jeszcze?

Odpisz jak wstaniesz

Halo jesteś tam?

Skarbie martwię się

Olivia odpisz coś

Nie chciało mi się teraz odpisywać mu. I tak muszę jeszcze zadzwonić do Seleny bo się odzywam się od wczoraj.

- No nareszcie! Już myślałam że jakiś chłopak Cię porwał i zabronił nam kontaktu - kocham jej wyobraźnię.

- Jaki znowu chłopak, laska jestem zajęta.

- Ajj przestań, co to za miłość, jesteś od niego w pizdu km stąd, mieszkasz w mieście hotów i w dodatku już go zdradziłaś.

- O czym Ty mówisz? Jaka zdrada?

- Nie pamiętasz co było po imprezie u mnie w domu - kurwa. - Wiesz dobrze, że ja nawet naćpana bym wszystko pamiętała - Selena nigdy nie brała narkotyków ale ja zawsze mówię że nawet po narkotykach ona by wiedziała co robi i wszystko by pamiętała.

- Proszę Cię nie rozmawiajmy o tym, Matt to mój przyjaciel i tyle.

- Okej okej, dobra muszę kończyć bo idę do kina z dziewczynami.

- Okej ja idę się przywitać z moim sąsiadem pokojowym.

- Co?

Nie odpowiedziałam jej nic a się rozłączyłam, wiem że wieczorem będę miała spowiedź ale no cóż.

Podeszłam do szafy, wyjęłam z niej ubrania i poszłam do łazienki się ubrać. Założyłam białą bielizne a na to mój ulubiony biały top i krótkie czarne jeansy. Wzięłam kosmetyczkę i zrobiłam sobie lekki makijaż bo na codzień nie lubię się za dużo malować, ale no kreski zawsze muszą być. Wyjęłam jeszcze korektor żeby zakryć kreski na udach i troszkę rękach. Włosy związałam w wysoką kitkę i wypuściłam trochę pasem z przodu i byłam gotowa tak naprawde tylko do wyjścia z pokoju bo nigdzie się nie wybieram.

Jest dzisiaj wtorek czyli moi rodzice i Melanie są w pracy, więc zostałam sama z Veronicą i Nathanielem. Mela prosiła żebym do niego poszła, ale nie, jeśli chce niech sam się ze mną pozna, mi jak narazie nie zależy.

Zeszłam na dół do kuchni i akurat widziałam jak Veronica zakłada buty. Ona z rodzicami już tu była nie raz u Melanie więc zna parę osób i bardziej ogarnia okolice, ale ja się szybko połapie co gdzie jest no ale gorzej z ludźmi.

- Gdzie się wybierasz?

- Idę z Lisą do kina, jest tu niedaleko parku.

- Okej będziesz musiała mnie tam zaprowadzić kiedyś.

- Jasne, że Cię tam zaprowadzę ale jak znajdziesz znajomych też.

Od tamtej nocy 3 dni temu jak wróciłam po imprezie i mnie wypuściła do domu się jakoś lepiej dogadujemy, ale myślę że to tylko kwestia czasu. Nie znam tu nikogo więc tylko z małolatą mogę rozmawiać.

No cóż wróciłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Zauważyłam że jest mleko więc od razu mi wpadła myśl że zrobię sobie omleta. Wyjęłam wszystkie składniki i wzięłam się za smażenie.

Zrobiłam sobie 3 omlety na słodko i sięgnęłam za butelkę czekolada żeby je polać. Nagle sie wystraszyłam, bo poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach.

- Cześć Olivia - usłyszałam za sobą męski ochrypnięty i zaspany głos. I się odwróciłam do niego.

- Cześć Nathaniel.

- Widzę, że już znasz moje imię.

- Widzę, że Ty moje też.

Wzięłam mój talerzyk z omtelami i poszłam do jadalni żeby zjeść. Nathaniel oczywiście poszedł za mną, tego nikt się nie spodziewał.

- Słyszałem o tobie naprawdę dużo, ale nigdy nie że tak świetnie gotujesz - Nie wiedziałam czemu to mówi, bo zrobiłam sobie tylko omlety, ale gdy spojrzałam na niego zauważyłam że zjada mi omleta.

- Ejj oddawaj to moje!

- Teraz moje - Nie byłabym tego taka pewna.

Podeszłam do niego i chciałam mu zabrać ale wziął rękę w górę więc nie miałam szans w ten sposób, nawet jak siedzi jest wyższy. Musiałam wykorzystać inny sposób na odebranie jedzenia, nie ważne o co chodzi ale ja nie odpuszczę jedzenia, tymbardziej omletów.

Usiadłam okrakiem mu na kolanach i położyłam ręce na jego karku, na co się bardzo zdziwił. Przysunęłam się twarzą do niego bardziej i to mi pomogło. Nathaniel położył swoją lewą rękę na moich biodrach, moje jedzenie trzymał w prawej ręce więc już myślałam że się nie uda ale jednak odłożył na stół.

- Widzisz jednak wygrałam misiu - szepnęłam mu do ucha i szybko wsadziłam do buzi połowę tego co zostało bo więcej nie zmieściłam. Dalej siedziałam na jego kolanach i to był błąd trochę.

- Nie powiedziałbym - Wtedy przybliżył swoją twarzy do mojej i wyrwał mi z buzi kawałek który wystawał przez co dotknął mnie ustami ale wiem że to nie było przypadkowo.

- Przepraszam to nie miało tak być - szybko zeszłam z jego kolan i poszłam z talerzem do kuchni.

Stanął w wejściu do kuchni bez żadnego słowa i patrzył cały czas na mnie. Wsadziłam talerz do zmywarki i się odwróciłam a on się tylko uśmiechał do mnie bez słowa.

- Do której idziesz klasy po wakacjach? - przerwał tą niezręczną ciszę.

- 2 liceum, a Ty?

- 3

I love you anywayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz