Poszłam do swojego pokoju bo czułam się teraz strasznie dziwnie w jego towarzystwie. Zadzwonię do Patryka.
- Halo?
- Cześć skarbie, co u Ciebie?
- Oo cześć Oli, u mnie jak zawsze lepiej opowiadaj co tam u Ciebie, co dziś robisz?
- Nie mam planów, Vera gdzieś poszła A ja zostałam w domu sama z Nathanielem
- Kim jest Nathaniel? - kurde Patryk jest strasznie zazdrosny.
- Syn Melanie, czyli tej koleżanki rodziców u której mieszkamy.
- Lubicie się?
- Nie. W ogóle z nim tak naprawdę nie rozmawiałam tylko dzisiaj się spytał do której klasy idę po wakacjach.
- Po wakacjach czyli za 2 tygodnie
- A weź nic nie mów, nie będę miała na nic czasu.
- Masz jakieś plany na te 2 tygodnie?
- Jadę gdzieś na weekend z wszystkimi domownikami.
- To fajnie, mam nadzieję że na jakiś weekend wpadniesz do nas do Warszawy.
- Jak znajdę czas to jak najbardziej. Przepraszam muszę kończyć, ktoś mi do drzwi puka, papa kocham Cię
- Pa skarbie będę czekał na telefon.
Odłożyłam telefon na półkę i krzyknęłam "śpię" z nadzieją że nie wejdzie mi do pokoju, ale jednak wszedł więc się odwróciłam i udawałam, że śpię.
- Nie śpisz, wiem o tym
Nie odezwałam się ani słowem. Poczułam że łóżko się za moimi plecami ugina i poczułam jego perfumy. Jakim prawem się kładzie obok mnie na moim łóżku. Położył swoją rękę na mojej talii i mnie do siebie przysunął przez co teraz leżałam twarzą w jego stronę.
- Nie śpisz, nie udawaj, nie umiesz kłamać - ja nie umiem? Mordo nie znasz mnie jeszcze.
Tak się bawisz? Myślisz że tylko Ty możesz mnie teraz przytulać okej. Położyłam rękę na nim mocno się wtulając i położyłam prawa nogę na nim. Noi tak ja mogę leżeć.
Po chwili jednak poczułam się strasznie dziwnie tak z nim leżąc bo go w ogóle nie znam więc jak nigdy nic się podniosłam.
- Co robisz?
- Wstaje nie widać?
- Czemu wstajesz?
- Żebyś mógł i Ty wstać i wyjść z mojego pokoju
- Okej
Nareszcie, Nathaniel zszedł z mojego łóżka i przy drzwiach zamiast wyjść, złapał mnie za nogi i przełożył przez ramię.
- Postaw mnie w tej chwili! - dobra tak wkurzona dawno nie byłam, nienawidzę jak ktoś mnie tak łapie.
Ten cep nawet nie zareagował na moje słowa tylko zamknął drzwi od pokoju i jakby nigdy nic zaczął schodzić ze schodów. Zaczęłam się wiercić i walić go pięściami po plecach ale to był zły pomysł. Bo wtedy mnie złapał żebym się nie kręciła, walnęłam go jeszcze raz i wtedy już złapał mnie za dupe. O nie, tak się nie bawimy.
- Pomocy!
- Nie krzycz kurwa idiotko.
- To mnie puść.
- Jesteś tego pewna że mam Cię teraz puścić? - powiedział to takim tonem, że od razu zrozumiałam że mnie puści wtedy, nie postawi tylko zwyczajnie puści.
CZYTASZ
I love you anyway
RomanceOlivia przeprowadza się wraz z rodzicami i siostrą do nowego miasta i musi nawiązać nowe znajomości w szkole. W klasie każdy chce ją bliżej poznać ale ona do siebie nie chce dopuścić dużo osób przez to co było w jej starym mieście. Jedyną osobą któr...