24. Pov

246 9 12
                                    

Molly

Nadszedł czas na powrót do Warszawy. Tam czekało na mnie mocne sprzątanie mieszkania razem z Tessą i Noah przed wieczorną imprezą.

Droga Kraków-Warszawa minęła szybko i bez większych kąplikacji. Zanim się obejrzałam byliśmy już na miejscu. Gdy podjechaliśmy pod moje mieszkanie z każdym się pożegnałam i podałam godzinę o której mają przyjść na imprezę. Tessa z Noah jeszcze nic nie wiedzieli o tym, że za parę godzin pojawi się tu dziki tłum ludzi, nie będzie ich jakiś bardzo dużo ale jednak każdy kogo zaprosiliśmy potwierdził przybycie.

Wniosłam walizkę na piętro po czy chcąc wejść do mieszkania drzwi były zamknięte co się żadko zdarza praktycznie zawsze są otwarte. Pukałam i dzwoniłam dzwonkiem dobre 10 minut aż nagle drzwi się lekko uchyliły a za nich wyłoniła się zaspana Tessa okryta kołdrą. W tedy z ciekawości zerknęłam na zegarek w telefonie i była już 15, to mogło jedynie oznaczać jedno, że wczoraj w drodze powrotnej z koncertu w Krakowie trochę zabalowali ze znajomymi.

Zabrałam bagaż z korytarza i weszłam do mieszkania Noah jeszcze spał a brunetka poszła pod prysznic wiec w tedy postanowiłam się rozpakować i ogarnąć już trochę pomieszczenia.

▪︎▪︎▪︎

Była godzina 18 więc teoretycznie była jeszcze godzina do rozpoczęcia ale jak na każdą imprezę nikt nie przyjdzie pewnie punktualnie. Kończyłam się już szykować aż nagle do mojego pokoju przyszedł Michał z ekipą gombao plus Janek z Mają doszli chwile później.

- Dobra impreza zaczyna się za pół godziny ja jeszcze nie jestem gotowa więc co wy tu do cholery robicie - mówiłam to z dużą złością i kończyłam robić sobie kreskę na oku

- No już spokojnie nie denerwuj się już tak chcieliśmy ci pomóc wszytko przygotować - Tadek mówiąc to podszedł bliżej do mnie i spojrzał w lustro przy którym siedziałam - no dobra teraz już nie powiesz że nie jesteś gotowa bo jesteś

- Nie nie jestem jeszcze muszę się przebrać bo jestem w dresie

- No jak dla mnie możesz w nim zostać bo słodko wyglądasz w dużych ciuchach - nagle do rozmowy pomiędzy mną a Tadkiem wtrącił się Michał

- Nie nie mogę muszę się przebrać więc proszę o wyjście mi z pokoju - przed wypowiedzeniem tych słów spojrzałam na Matczaka dziwnym wzrokiem. Sama nie potrafię go opisać był on strasznie dziwny.

Gdy znajomi wyszli z mojego pokoju podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarne dzwony, biały top i na to jakąś bluzę by zasłonić sobie ręce.

Wyszłam już ubrana z pokoju a w salonie i kuchni wszytko było już przez nich uszykowane. Zdziwił mnie ten widok bo byłam pewna że nic nie uszykują tylko będą siedzieć.

- Dziękuję wam bardzo za pomoc jesteście kochani - powiedziałam znajomym, Tesie i Noah.

Chwile sobie posiedzieliśmy sami pogadaliśmy aż zaczęli się zbierać pierwsi goście byli to członkowie SBM i parę osób z interziomali miało jeszcze przyjść.

Impreza się już zaczęła każdy już przyszedł, wszyscy razem tańczyliśmy piliśmy i ogólnie zajebiście się bawiliśmy moim zdaniem była to jedna z lepszy imprez która odbywała się w naszym mieszkaniu.

Na chwilę przestałam tańczyć i poszłam do kuchni po coś do picia a za mną przyszedł Michał i zapytał czy idę na balkon zapalić bez zastanowienia się zgodziłam i poszłam z nim.

Zbliżała się już godzina 23 każdy był już albo podpity albo najebany ja należałam do tych podpitych. W pewnym momencie imprezy poszłam się załatwić do łazienki która znajdowała się w korytarzu i nie była ona na widoku. W tedy nie byłam jeszcze świadoma, że za mną przyszedł tam Michał i czekał na mnie pod drzwiami. Gdy wyszłam z toalety chłopak wziął mnie na bok i powiedział, że chciał by ze mną pogadać. Więc zostaliśmy w tym korytarzu bo tam nie było nikogo i w spokoju dało się rozmawiać.

- No o czym chcesz pogadać - spojrzałam chłopakowi w oczy i nagle poczułam jak wargi chłopaka delikatnie łączą się z moimi. Nie wiedziałam w tedy co mam za bardzo robić więc odwzajemniłam pocałunek po czym lekko odepchnęłam chłopaka - Michał ale my nie możemy ja mam chłopaka - chłopak spojrzał na mnie i oparł mnie o ścianę kładąc swoje ręce na mojej talli. Patrzyłam mu głęboko w oczy aż nagle to ja złączyłam nasze usta w pocałunek, który z chwili na chwile robił się coraz bardziej namiętny.

- Zwykła dziwka z ciebie - nagle mój pocałunek przerwał London który stał przed nami i się temu przyglądał

- Co nie London to nie tak jak myślisz na prawdę - odepchnęłam od siebie Matczaka i podbiegłam do chłopaka. Złapałam go za ręce i próbowałam mu to jakoś wyjaśnić - to nie jest takie proste kiedy ty jesteś w Californii a ja jestem w Warszawie z dnia na dzień coraz mniej do ciebie czułam nie chce tego zrozum. Stało by się to prędzej czy później czy byś to widział czy nie - wyjaśniłam to chłopakowi

- Nie Molly po prostu jesteś zwykłą szmatą która poleciała na kasę jakiegoś rapera i taka prawda - w tedy z oczu zaczęły mi płynąć łzy i zakręciło mi się w głowie przez co utraciłam równowagę a w tedy poczułam jak ręce Michała mnie złapały

- Nie masz prawa tak o niej mówić jak byś ją kochał nie powiedział byś tego a teraz jak już powiedziałeś wszystko to wypierdalaj - Michał odpowiedział chłopakowi.

London rzucił kwiatki które przyniósł na ziemię i wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami. Nikt na szczęście tego co się stało nie widział i nie słyszał przez głośną muzykę.

Po chwili z oczu dalej mi płynęły łzy ale przestało mi się kręcić w głowie i odzyskałam równowagę. Weszłam szybkim tempem do łazienki w której się zamknęłam i wyjęłam z szafki pudełko z żyletkami.

Ten rozdział rozpoczyna nowy etap w życiu Molly. Oczywiście gwiazdki i komentarze mile widziane.

Spotkanie Z Ukochaną||MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz