• 19 •

110 4 2
                                    

[ Callum ]

Sytuacja się pogorszyła.
Jakiś koleś wyzwał Raylę na bójkę, na szczęście wielki Facet wszedł w walkę, jednak nie obeszło to mojej ukochanej.

Gdy Facet z śmieszną brodą pokona Olbrzyma, będzie chciał walczyć z Elfem.
Oczywiście ci ludzie tego nie wiedzieli.

- Kochani, choćcie szybko! Biegnjicie tak szybko jak możecie, wynosimy się z tąd - szepnąłem i pociągnąłem ich za sobą.

Zaczęliśmy biec, aż usłyszeliśmy czyjś głos.

To był ten Facet.

- Gdzie uciekasz? Masz walczyć! - krzyknął.

Nie zatrzymaliśmy się, biegliśmy dalej.

Nagle ktoś nas wciągnął do małej chatki, grupa ludzi nas nie widziała jak uniknęliśmy z drogi.

- Przepraszam że was wyciągnęłam, ale ten koleś jest chory w swojej małej głowie. Jestem Ellis a to moja Ava, która jest wilkiem - powiedziała mała dziewczynka.

- Dziękujemy bardzo za to szybkie wciągnięcie tutaj... Jestem Książę Callum, mój młodszy brat Ezran, Robal i Rayla, nasza niedawno poznana przyjaciółka - przedstawiłem nasza paczkę.

- Miło mi was poznać, jeśli zapytam... Po co tu przyszliście? Nie było was tu nigdy w tym Miasteczku, co nagle sprowadza Książąt z Katolis do nas? Król was wysłał - zaczęła pytać.

- Wiesz... Nas by tu nie było gdyby nie stał się ogromny wypadek... Wiesz gdzie znajdziemy pomoc... Kogoś kto się zna na zwierzęcych Jajach? - spytała Rayla.

- Na Jajach? Nie, wybacz ale znam miejsce gdzie by mógł ktoś wam w waszej sprawie pomóc - usiadła na krześle.

°°°

Dziewczyna młodsza od Ezran'a opowiedziała nam o Przeklętej Kalderii, tam spotkała kilka lat temu uzdrowicielkę.

Mówiła że ta osoba uratowała jej szczeniaka Avę.

Nie wiemy czy to mogła być prawda ale musieliśmy sprawdzić, czy chociaż coś to nam da, pójścia na przeklęta Kalderę.

- Choćcie tędy, nie powinni nas znaleźć - szepnęła dziewczynka, idąc przodem w stronę góry.

Wybiegliśmy za nią i ruszyliśmy dalej w nieznane.

°°°

Szedliśmy tak kilka godzin w górę.
Nie chcieliśmy zrobić przerwy, jednak Rayla stanęła i oparła się o drzewo.

- Coś się stało? - spytałem.

- Nie... Muszę chwilę od sapnąć... - ściągnęła płaszcz i mi go podała, ułożyła sobie znowu włosy - mam nadzieję że się nie bardzo zdziwisz że jestem Elfem... -

- Nie skąd! Elfy są ekstra, chwilę możemy odpocząć, ale musimy tam niedługo dojść jeśli to wasze zwierzęce Jajo potrzebuje pilnej pomocy - wyciągnęła się na grzbiecie Wilka.

[ Viren ]

Do Katolis przybyła Amaya, ciotka Książąt i dobra znajoma.

Właśnie przybyła gdy miała być koronacja. Moja koronacja.

Powiedziałem ludzią że jak i Król, odszedli też i Książęta, jak planowałem weszli w panikę.

Teraz to ja miałem być Królem Katolis, Królem ciemności, zabić wszystkie Elfy i Smoki które chodzą po drugiej części krainy. Mieli zniknąć.

Jak wspominane, niestety z tego nic nie wyszło.

Pojawić musiała się ona.

- Jak to powiedziałeś że Książęta nie żyją?! - przetłumaczył dowódca.

- A widzisz ich gdzieś?! Widzisz gdzieś Ezran'a?! Lub tego niedojdę? NIE - krzyknąłem.

- Widziałam ich dzień temu w zimowej rezydencji, razem z ich przyjaciółką Raylą i Smoczym Jajem - powiedział Facet, tłumacząc co mówiła kobieta.

- Smocze Jajo? Gdzie one jest, jeśli ten Smok się wykluje wszyscy zginiemy! Dopuściliście aby uciekli z tą bronią?! - syknąłem.

- Nie. Harrow napisał w liście że jego synowie i Elfka idą do Xadii, oddać Smoczego księcia do jego Matki, człowieku lecz się - Gren się zaśmiał na ostatnim zdaniu.

Nie powiedziałem słowa dalej i uniknąłem z Komnaty.

Teraz gdy się o tym dowiedziałem, chciałem natychmiast wysłać moich Dzieci do poszukiwania książąt i Assasynki z Xadii.

Z złym człowiekiem zaczeli swoją misję.

Albo Jajo zginie, lub całą ich czwórka razem z Smokiem.

Nie dopuszczę aby potwór latał na niebie i spalił nas swoimi błyskawicami, jak wiele lat temu zrobił to jego ojciec ~ Grom.

𝑭𝒐𝒓𝒃𝒊𝒅𝒅𝒆𝒏 𝑳𝒐𝒗𝒆 || 𝑻𝒉𝒆 𝑫𝒓𝒂𝒈𝒐𝒏 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz