Lapodas. Miasteczko u podnóża gór Elgan. Niewielkie, niczym się nie różniące od innych. Kilka starych kamienic, które zamieszkują biedne rodziny. Dwie biblioteki, dwa kościoły, trzy supermarkety, kilka monopoli o nazwie "Cho no tu". Takie typowe. Są też zwykłe rodzinne domy, kilka ciemnych uliczek, czartery szkoły, czyli podstawówka, gimnazjum, liceum i technikum z zawodówką. Wybór pozornie dobry, szkoda, że kierunki szkół nieciekawe, ale nieważne. Mieszka tu około czternastu tysięcy osób. Dookoła miasta rozciągają się pola, przez które biegnie obwodnica. Jest tam chyba więcej samochodów niż w centrum miasta. Za polami zaczynają się ciemne, mroczne lasy. Istnieje o nich wiele legend. Łatwo się w nich zgubić. Nikt tak do końca nie wie, co się w nich kryje, bo nikt tam nie chodzi, ale mówią, że są tam wilki. Co prawda niewiele osób je widziało, ale wiele osób w to wierzy.
W tej okolicy ludzie żyją w niewiedzy. Tak jest łatwiej, bezpieczniej. Nikt nie dąży do wiedzy, ponieważ ona może zranić, zabić, narazić na śmiertelne niebezpieczeństwo. Ludzie z wiedzą chcą stąd uciec, ale nie mogą, mają zakaz. Nie mogą, bo są zagrożeni, wiedzą zbyt wiele...
Nazywam się Melody Reed i jestem częścią tej wiedzy.