Popatrzyłam na dziewczynę.
-Ktoś do ciebie-
powiedziała pokazując na drzwiWstałam i podeszłam do nich. Otworzyłam je a w drzwiach stał chłopak. Wyszłam za drzwi i zaczęłam z nim rozmawiać.
Camila POV.
Dziewczyna wyszła za drzwi. Zaczęłam rozmyślać o czym śniła czarnowłosa. Ciągle się rumieniła. Pewnie śnił jej się jej chłopak.
Co we mnie wstąpiło żeby spytać o to czy kogoś kocha jak i tak ma chłopaka. No idiotka. Uderzyłam się w twarz. Zabrałam telefon i zaczęłam coś na nim robić.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Do pokoju wpadła dziewczyna razem z jakimś chłopakiem. Obmacywali się i całowali. Chciało mi się wymiotować na ich widok. Chyba zapomnieli że ja tu jestem. Chrząknęłam na co obydwoje się na mnie popatrzeli.
-Ja też tu jestem-
odparłam-A no tak-
podeszła bliżej mnie łapiąc go za rękę i ciągnąć za sobąPostawiła przedemną chłopaka.
-To jest Max moj chłopak -uśmiechnęła się sztucznie na te słowa
-Camila-
odparłam i podałam mu rękę która od razu uścisnął-Max
-To ja może pójdę do Dinah i Normanii a wy się proszę nie ruchajcie- powiedziałam z nutką śmiechu i wyszłam z pokoju
Usłyszałam tylko śmiech chłopaka i krzyki dziewczyny.
Podeszłam pod odpowiedni pokój i zapukałam.
Wesoła brunetka otworzyła je i wepchnęła mnie do pokoju.
-No hejka-
powiedziała zamykając drzwi-Hej, nie przeszkadzam?-
zapytałam-Oczywiście że nie-
zobaczyłam uśmiech na jej twarzy-Dj kto to?-
usłyszałam głos z innego pokoju-To Mila-
odpowiedziałaChwilę po słowach brunetki zostałam przytulona przez Mani.
Usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać na przeróżne tematy.
W pewnym momencie usłyszałam pytanie którego się obawiałam trochę.
-Podoba ci się Lauren?-
Zapytała się brunetka z powagą-Nie -
okłamałam ją ale bałam się co sobie pomyśli jak dowie się że jestem lesbijką i na dodatek bujam się w przewodniczącej szkoły.-No spoko a jaki jest twój typ?
-Nie mam-
odparłam, tym razem to była prawda.Nie miałam konkretnego typu. Po prostu kochałam kogo kochałam a nie bo ma na przykład blond włosy, lub jest innej karnacji lub nie wiem ma jakiegoś tam koloru oczy. Po prostu nie wybierałam swojego typu.
-No okej ale wiem że naciągacz- powiedziała tym razem Mani.
Uśmiechnęłam się i nic nie powiedziałam.
-Ja dalej nie wiem z kim mam pokój- powiedziałam
-Jak to nie? Przecież chyba gdzieś spałaś
-To jest bardziej skąplikowane, mam na razie pokój z przewodniczącą ale normalnie powinnam mieć z kimś innym i teraz sama nie wiem- odparłam zakłopotana
-Wszystko jasne-
usłyszałamPołożyłam się i oparłam głowę na nogach dziewczyny. Zamknęłam oczy i odpłynęłam
Byłam na łące. Było tam pełno motyli, królików sarn, pełno zwierząt ale zero ludzi. Tylko ja. Szłam powoli przez dzbła trawy.
Zobaczyłam wysoką postać stojąca w oddali. Pewnym krokiem kierowałam się w jej stronę.
Im bliżej byłam tym miałam większe wrażenie że skądś go znam. Podeszłam do niego bliżej i już wiedziałam kto to.
-Dzień dobry Camila -
usłyszałam z jego ust-Dzień dobry panie Jauregui- powiedziałam z uśmiechem na twarzy- co pan tu robi?-
zapytałam-Odpoczywam, uspokajam się i myślę o mojej córce za którą tęsknię
-Lauren jest bezpieczna-
odparłam-Na pewno? Jesteś przy niej?- poczułam na sobie jego wzrok
-Jestem i zawsze będę - odparłam pewna siebie
-Jest rzecz o której musisz wiedzieć - odparł mężczyzna
-Co takiego?-
spojrzałam na niegoDinah POV.
Dziewczyna zasnęła. Położyłam ja i przykryłam kocem. Normanii się na mnie popatrzyła i się uśmiechnęła co od razu odwzajemniłam. Czułam się dla Mili jak siostra. Znałyśmy się od przedszkola i nasze drogi się rozeszły a teraz znowu skrzyżowały. Wpatrywałam się w nią. Była spokojna i taka bezbronna jak spała. Miałam ochotę ją obudzić co uczyniłam. Wzięłam poduszkę i zaczęłam ją uderzać po twarzy. Usłyszałam tylko przekleństwo z jej ust i już wiedziałam że jestem martwa. Wstałam, wbiegłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz.
Usłyszałam tylko śmiech Mani i dobijanie się do drzwi.
CZYTASZ
Chce być kimś więcej //Camren
RomancePrzyjaciółki spotykają się po kilku latach rozłąki przez chorobę ojca jednej z nich. Oby dwie są od siebie bardzo różne ale i tak łączy je jedna wspólna cecha. Oby dwie kochają siebie nawzajem.