Od ponad 2 miesięcy nie widziałam ani Lauren ani mojej mamy. Rodzicielka unikała mnie jak ognia. Nikt w szkole oprucz dziewczyn nie przejął się zniknięciem Lo, za to one się do mnie nie odzywały. Nie odpowiadały mi na pytanie gdzie jest ani co z nią. Codziennie spotykałam się z Ashley. A co najmniej raz w tygodniu szłyśmy na ring i walczyłyśmy.
Weszłam do szkoły i jak zawsze ubrałam kaptur. Znowu słyszałam szepty skierowane do mnie. Zaciagnęłam bardziej kaptur i skierowałam się w stronę sal gimnastycznych. Poczułam mocne szarpnięcie i wpadłam do łazienki upadając na ziemię. Spoglądałam w ziemię i czekałam na lanie. Już i tak nie starałam się bronić. Carla czyli córka dyrektora znęcała się nad wszystkimi a ja byłam jej kolejną ofiarą.
Zdziwiłam się kiedy nie poczułam niczego co. Ani bólu ani niczego co by na mnie wylała. Spojrzałam w górę i zobaczyłam czarnowłosą dziewczynę.
Odsunęłam się i nic nie mówiłam.
-L-Lauren...? Ale...co...
jak....?-To nie jest miejsce na rozmowe o tym, za godzinę w naszym miejscu - powiedziała i wyszła z łazienki
Jej głos się trochę zmienił ale dalej był cudowny jak zawsze. Cudownie było ją znowu zobaczyć. Dalej nie wiedziałam czemu zniknęła.
Lauren POV.
Weszłam do gabinetu ściągając kaptur z głowy. Położyłam papiery na biurku i upadłam na krzesło. Zabrałam laptop i na niego weszłam. Zalogowałam się na dziennik i zmieniłam każda swoją nieobecność na obecność.
Ściągnęłam bluzę i
poprawiłam koszulę. Spięłam włosy w luźnego koka. Włączyłam telefon, który od razu zaczął wibrować. Zauważyłam że większość z powiadomień stanowiły wiadomości od Camilii z przeprosinami. Nie przejęłam się tym za bardzo. Dzwonek zadzwonił, wzięłam plecak i skierowałam się do sali. Kiedy weszłam do pomieszczenia każdy się na mnie spojrzał.-Dzień dobry-
powiedziałam i siadłam do
swojej ławkiPani mi odpowiedziała i dalej kontynuowała lekcję. Bałam się trochę rozmowy z dziewczyną. Nie skupiałam się na lekcji tylko rysowałam po zeszycie.
Po lekcji wyszłam z sali. Weszłam do gabinetu zostawiając tam plecak. Wyciągałam paczkę papierosów i zapalniczkę do bluzy i wróciłam na korytarz. Zeszłam schodami na parter i wyszłam z budynku. Skierowałam się za szkołę.
Usiadłam na murku obok dziewczyny która już na mnie czekała. Zapaliłam papierosa i na nią spoglądałam.
-To o czym chcesz pogadać- powiedziała spoglądając w ziemię
Usiadłam na niej okrakiem. Czułam na sobie wzrok brunetki.
-Zanim powiem ci prawdę obiecaj że nikomu nie powiesz - powiedziałam kładąc swoją dłoń na jej barku i wydmuchując dym
Pokiwała głową, a ja wzięłam głęboki wdech.
-No to o co chodzi? Dlaczego zniknęłaś? Dlaczego twoja mama razem z moją mnie nienawidzą....
-Po próbie samobójczej.... wpadłam w śpiączkę...em...i trafiłam do psychiatryka.... wczoraj wyszłam....- powiedziałam jąkając się.
-C-co...?-
z jej oczy popłynęło kilka
łezNic nie mówiłam i zaciągałem się dalej papierosem.
-Chcesz?-
zapytałam-Czemu nie...-
powiedziała trochę niepewnieZaciągnęłam do ust trochę dymu i wypuściłam do ust brązowookiej. Dziewczyna kaszlneła od razu na co się zaśmiałam prawie spadając z murku. Jej ręce oplotły moją talie. Spojrzałam w jej oczy.
-Zostaniesz moją dziewczyną..? - powiedziała
Zaniemówiłam. Zdziwiłam się jej pytaniem. To samo pytanie chciałam jej zadać w walentynki. Spojrzałam za nią i zobaczyłam Maxa patrzącego na mnie.
-Nie...-
powiedziałamWstałam i skierowałam się w stronę lasu. Wbiegłam w las i już nie wróciłam na następną lekcję.
Dopiero pod wieczór wróciłam do szkoły po plecak. Wracałam w nocy. Włączyłam sobie muzykę na sluchawkach i szłam w stronę akademika.
Na miejscu poczułam się dziwnie. Ostatni miesiąc spędziłam w psychiatryku, a teraz nagle mogłam być wolna.
Rozebrałam się i zaczęłam myć. Spoglądałam na dwoje nadgarstki z wieloma bliznami. Nie żałowałam wcale tego co zrobiłam, bo mi się należało. Po ogarnięciu się upadłam na łóżko. Zamknęłam oczy i rozmyślałam nad pytaniem dziewczyny. Nie chciałam żeby ludzie się na nią źle patrzeli. Moje powieki były coraz cięższe i po chwili zasnęłam.
CZYTASZ
Chce być kimś więcej //Camren
RomancePrzyjaciółki spotykają się po kilku latach rozłąki przez chorobę ojca jednej z nich. Oby dwie są od siebie bardzo różne ale i tak łączy je jedna wspólna cecha. Oby dwie kochają siebie nawzajem.