Po skończonych, długich i o dziwo ciepłych wakacjach wracaliśmy do Hogwartu. Cieszyłam się, ponieważ jestem w tej szkole szanowana i postawiona dość wysoko w hierarchii uczniów, jeżeli ona w ogóle istnieje.
Wakacje spędzałam w mugolskim świecie na jakichś ciepłych wyspach. Rodzice postanowili mnie tam zabrać z moja jedyna siostra, która w tym roku rozpoczyna swoją edukacje w Hogwarcie. Oczywiście jak, co rok zostałam wybrana na prefekta Slizgonow. Czułam się wtedy jeszcze bardziej doceniona, a moje ego? Coz ono wyjebalo zza sufit.
— Idę po coś słodkiego. — odparlam w strone mojej siostry wstając. — Chcesz coś?— zapytałam obracając się na piecie.
— Czekoladę. — odpowiedziała zestresowanym głosem.
— Ej, nie stresuj się. Poznasz fajnych znajomych, będziesz nosiła fajne mundurki. — potarlam jej ramiono ręka, ona tylko kiwnela głowa do przodu. Wyszłam z przedziału i rozejrzałam się po korytarzu.
— Niezły tlok. — burknęłam pod nosem i ruszyłam w lewo- w strone toalet i sklepiku.— Poproszę ta kwaśna gałąź i żabę w czekoladzie..— odparlam i wyciągnęłam z kieszeni pare drobnych. Dałam kobiecie, a ta w zamian mi przekazała zakupy. Obrocilam się na piecie i wpadłam na kogoś.
— Patrz jak stoisz, kretynie. — warknelam w ogóle nie patrząc na ta osobę, jedyne co mi mignęło to ciemne kręcone włosy. Wyminelam tego delikwenta i poszłam do przedziału.Westchnęłam i rzuciłam słodyczami o stół, przez co moja siostra się wystraszyła.
— Możesz już się wyluzować? Zjedz czekoladę. — Otwarlam jej i podalam, wzięła i zaczęła się zajadać. Wypuscilam powietrze i usiadłam na moim miejscu. — Niezły tlok był na korytarzu, przy sklepiku tez.— wzruszyłam brwiami bawiąc się różdżka. W końcu Amanda weszła do przedziału. — Gdzie Cię wcięło?— zapytałam spoglądając na nią.
— W toalecie jakis pierwszoklasista się zatrząsł i dlatego był tlok. — poprawiła włosy i usiadła obok mnie.
— Jakis kretyn nie wie gdzie stać i raczej nie wie kim jestem, bo mi wlazł w pięty. — prychnelam patrząc w okno.
— Zbliżamy się.— odparła Amanda zacierając rece, jak mucha. Wstaliśmy obie i ściągnęliśmy kufry podręczne. — Dobrze, ze jeszcze nie musimy się przebierać w szaty i mundury. — przerzuciła oczami.
— Tak, aby tyle..—potwierdziłam jej słowa.Wchodziliśmy do Wielkiej Sali. Kocham to pomieszczenie, jest takie... ciepłe. Usiedliśmy przy stole slizgonow już przebrani, po zaniesieniu bagażow do dormitoriow. Moja siostra i reszta pierwszoklasistow udała się do tiary przedziału, reszta mnie nie interesowała tylko moja siostra. W naszej rodzinie jako druga jestem w domu Salazara. Pierwsza była babcia, do której charakterem jestem ponoć podobna. Ojciec w Ravenclaw, matka w Gryffindorze, a dziadek był w Hufflepuffie. Moja siostra zasiadła na stołek, a McGonagall nie musiała nawet przykładać kapelusza, by już wykrzyczał nazwisko założyciela..
— RAVENCLAW!— krzyknęła tiara, a każdy zaczął klaskać. To dobrze, ze tam została przyjęta, chociaż nie będę mieć na niej pełnej uwagi, ale co tam.W połowie kolacji Dumbledore wstał i poprosił uczniów o uwagę.
— Nie wiem czy już zauważyliście, natomiast mamy nowe nauczyciela na pokładzie.— zaśmiał się.
— To było tak suche, ze aż śmieszne.— odparł Carl cicho śmiejąc się, go wszystko rozsmieszy. Zaciekawiłam się tym co mówił Dumbledore.
— Poznajcie Tom'a Marvol'a Riddle'a, nowy nauczyciel Obrony przed Czarna Magia. — Wskazał rękoma w strone wczesniej wspomnianego nazwiska.
— Ja pierdole.— schowalam głowę w rękach cicho śmiejąc się, gdy ogarnelam, ze to ten kretyn, który wlazł mi w pięty. Dzwignelam głowę i spojrzałam w jego strone ponownie. Nasze wzroki się skrzyżowały, nie miałam zamiaru przerywać tego, bo by ukazało jak słaba jestem.— Wiec jak znacie już nauczyciela, chciałbym poprosić nowych prefektów szkoły, których wyczytam zaraz z listy, i których poproszę o podejście do mnie. — mówiąc to miałam wrażenie, ze spojrzał na każdego ucznia z dokładnością. — Poproszę do siebie panią Walencję Emilient. — usłyszałam moja godność, wiec automatycznie wstałam i poszłam na środek sali. Czułam ten wzrok każdego ucznia na mnie, wystawiłam rękę nauczycielowi, która ścisnął. Uśmiechnęłam się i idąc na miejsce w linii spojrzałam na tajemniczego nauczyciela.
Okazało się, ze Dumbledore przekazywał jakieś nagrody prefektom, którzy wykonali swoją prace w 100%. Po wyjściu spod prysznica spakowalam torbę z książkami i zeszytami, jestem perfekcjonistka, wiec wszystko muszę mieć idealnie ułożone- jeżeli nie, to mam zjebany nastrój do konca dnia. Przebralam się w satynowa koszule nocna na ramiączkach i rzuciłam się na lozko po czym wpadłam w objęcia Morfeusza.
Rano obudził mnie i Amandę budzik, zadzwonił równo o 5:45. Czemu tak wcześnie? Śniadanie jest o 7, zanim wypelzniemy z łóżka i się ogarniemy to jest idealna godzina by udać się na śniadanie. Poszłam do łazienki i umylam twarz zimna woda i nałożyłam krem nawilżający. Poszłam pod biurko, na którym są moje kosmetyki i lustro zabrane z pokoju życzeń. Nałożyłam odrobine korektora oraz zrobiłam delikatne kreski, wytuszowalam rzeszy i przeczesalam włosy szczotka. Zostawiłam je, żeby żyły swoim zyciem. Wstałam i podeszłam do komody, wyciągnęłam świeża bieliznę i mundurek. Przebralam się i zarzucilam na siebie szatę, wzięłam torbę do reki i wyszłam razem z Amanda do Wielkiej Sali. Zasiedlysmy i nałożyliśmy sobie to co nas interesowało. Moje ulubione to była roztopiona czekolada z orzechami.. ślinka aż cieknie na sama myśl. I zaś spojrzałam na tego nauczyciela tymi moim szarymi slepiami. Zaczynał mnie już wkurwiac.. wstałam i podeszłam do mojej kochanek siostrzyczki.
— Czesc, Rozalia.— usiadłam obok niej, a ta mnie przytuliła. — Co tam? Z kim masz dormitorium? Oprowadzić Cię po szkole? Kto jest w ogóle waszym prefektem?— zaczęłam ja zasypywać pytaniami jak głupia, czego nie kontrolowałam.
— Ja, moja droga.— usłyszałam głos chłopaka, spojrzałam na moje prawo i ujrzałam chłopaka o kręconych, ciemno blond włosach i mocno zaostrzonej szczęce. — Alexander Clearwater. — podał mi rękę, która scisnelam i wstałam przez co byliśmy na podobnym wzroście.
— Na, którym jesteś roku?— zapytałam.
— ósmym.— odparł mrużąc oczy, ja się lekko zaśmiał ukazując moje dołeczki. — Przyjdź o 18 do łazienki prefektów.- zbliżył się i szepnął mi do ucha wywołując lekkie dreszcze, kiwnelam głowa i wyminelam go. Czułam jeszcze jego wzrok na mnie oraz wzrok tego palanta. Jak na złość zaczynałam dzisiaj Obrona przed czarna magia. Weszliśmy do sali z Amanda i usiedliśmy przy ławkach, wyciągnęłam książki i je idealnie ułożyłam.—
No to mamy pierwszy rozdział :D
CZYTASZ
ZAKAZANY OWOC || Professor Riddle
Fiksi PenggemarWeszłam do jego gabinetu. Tak, tytoń było czuc już zza drzwiami. - Tu nie wolno palić. - odparlam ironicznie. Mężczyzna wziął drugiego papierosa, podpalił i przyłożył do ust, tak ze trzymał ustami dwa cygary. - Dwie na raz?- podniosłam brew. - Cie...