IX

343 9 0
                                    

  18+

Po lekcjach spokojnym i zmęczonym krokiem udałam się do dormitorium wraz z Amanda.
— To był twoj błyszczyk?— zapytała, gdy zamknęła drzwi od naszego pokoju.
— Nie wiem.. Posiadałam jeden, ale ostatnio robiłam porządki..— odłożyłam torbę i szatę na wieszak do szafy ze względu na to, ze jest piątek wiec rzadko będę używać tych dwoch rzeczy.
— Możesz czuć się bezpieczna, z tym ze posiadam ta informacje.— podeszła bliżej i pogładziła mnie po ramieniu.
— Wiem, stara.— objelam ja. Tego mi ostatnio brakowało. Nie chciałam dawać Riddle'owi poczucia, ze mu wybaczyłam czy coś. Jestem wkurwiona i zawsze będę. Mam to we krwi i chuj.
— Co ubierasz?— zapytała ściągając sweterek i rozpinając koszule, by się przebrać.
— Chyba ta czarna sukienkę i włosy zepne kokarda lub zabka.— odparlam również ściągając mundurek. Ubrałam przylegający czarny top i do tego szare dresy, bo miałam dużo czasu do imprezy. Podeszłam do łóżka i rzuciłam się na niego na chwile przyglądając się jak Amanda biega i szuka ubran, które pasowałyby do jej butow.

Gdy wybiła godzina, żeby zacząć się szykować wstałam z łóżka i podeszłam do łazienki, gdzie umylam twarz woda i spielam włosy do tylu, by mi nie przeszkadzały. Podeszłam do toaletki i zaczęłam się malować. Nałożyłam trochę ciemnego cienia i zrobiłam mocniejsze kreski. Podkreśliłam brwi i moje konturu twarzy. Usta pomalowałam na czerwono. Wstałam z krzesła i otwarlam szafę, wyciągnęłam z niej czarna przylegająca sukienkę z różnymi dziurami. Ściągnęłam dresy i naciągnęłam na siebie sukienkę, zdjelam stanik i założyłam rękawy.
— Jak ty zawsze zajebiscie wygladasz..— powiedziała Amanda siedząc na pufie w naszym pokoju.
— Dziekuje, ty również niczemu sobie.— zasmialam się i podeszłam do lustra by rozpuścić włosy, gumkę położyłam na komodę obok i rozczesalam je, nałożyłam trochę olejku, by się nie puszyly. Podeszłam do mojej toaletki i poperfumowalam się delikatnie perfumem o zapachu szafranu. Ubrałam biżuterię i podeszłam do szafy, by wyciągnąć buty. Były to czarne sandały na obcasie.

Zbliżaliśmy się do Pokoju Wspólnego, muzyka już dudniła. Weszlysmy do srodka i zobaczylysmy jak jedna połowa tańczy, a druga połowa siedzi na pikowanych kanapach czy fotelach, pije ognista whiskey z gwintu dzieląc się z nią z przyjaciolmi i gada z nimi.
Podeszłyśmy do Carla, który rozmawiał z innymi chłopakami.
— Czesc, chłopaki.— uśmiechnęłam się do nich podchodząc.
— Patrzcie jakie mam śliczne przyjaciółki..— odparł Carl i objął nas obie ramieniem. — Idziemy się zabawić?— zapytał i spojrzał na nas obie po kolei.
— Pewnie, niech te lochy się tak zatrzęsą, ze aż cały Hogwart upadnie!— krzyknęła Amanda przez co się zasmialismy.

Impreza już istniała przez dwie godziny, Amanda poszła obściskiwać się z kimś, a ja każdego zbywałam.
— Czesc.— zaczął ktoś, obrocilam głowę w jego strone.
— Czesc, Max.. Amanda jest chyba w toalecie.— uśmiechnęłam się lekko i wrocilam wzrokiem na kominek przede mną.
— Ale ja tu przyszedłem dla Ciebie.— objął mnie ramieniem, a ja wypchałam policzek jezykiem, spojrzałam na niego katem oka.
— To trochę niemile.. Masz dziewczyne, a masz zamiar obściskiwać się z jej przyjaciółka. Ja w to nie wchodzę.— chciałam wstać, ale złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie.
— Trochę niemile jest to, ze ta sama dziewczyna poszła obściskiwać się z jakimś krukonem do toalety.— szepnął mi do ucha przez co ledwo to usłyszałam.
— Przepraszam na sekundkę.— wyrwalam się z objęć i poszłam w strone toalety.

Weszłam do srodka, by znalezc Amandę. Weszłam głębiej i zobaczyłam jak się obściskuje z.. Alexem?!
— Co jest kurwa?!— krzyknęłam na cała łazienkę. Dwójka oderwała się od siebie, a blondyna spojrzała na mnie.
— Wpadliśmy na siebie.. I jakoś tak wyszło.— odparł krukon.
— „Jakoś tak wyszło"? Czy ty się kurwa słyszysz? Niee, ja stad wychodzę.— powiedziałam doniosłym głosem i poszłam do dormitorium się przebrać. Trzasnęłam drzwiami i wypuscilam głośno powietrze. Co za kurwy dwie.. Ubrałam spodnie w kolorze butekowej zieleni i do tego czarny golf. Na nogi ubrałam czarne conversy i zmylam czerwona szminkę, która mi się lekko rozmazala od alkoholu. Wzięłam różdżkę i włożyłam ja do kieszeni spodni, gdy podchodziłam do drzwi Amanda weszła do srodka.
— Proszę wysłuchaj mnie..— złapała mnie za rękę i usiłowała zatrzymać.
— Odpierdol się ode mnie.— mruknelam próbując się wyrwać.
— Tak? A chcesz żeby szkoła się dowiedziała kto zostawił tak błyszczyk?— obrocilam się na piecie i spojrzałam na nią z poirytowaniem, uśmiechnęłam się lekko w jej strone.
— Nikt się nie dowie, bo nawet nie będziesz o tym wiedziec..— wzruszyłam ramionami i wycelowalam w nią różdżkę. — legilimencja — wyszeptalam i zaczęłam szperać w jej głowie. Nie wiem czy chciałam dosadnie wymazać jej pamięć, ale po prostu „wyciągnęłam" to jedno wspomnienie. Wyszłam z jej głowy i spojrzałam na nią, dziewczyna zamknęła oczy i upadła na ziemie. Westchnęłam i wyszłam z dormitorium.

Zapukałam do gabinetu Riddle'a, moja decyzja wręcz pachniała desperacją, ale co ja miałam niby robic? 90% uczniów jest na imprezie, wiec i tak chodząc po korytarzu nic mi nie da, a z Tom'em muszę porozmawiac. Popchnelam drzwi, a gdy weszłam to je zamknęłam. Obrocilam się na piecie i podeszłam do tego biurka.
— Co Cię tu sprowadza, gdy impreza się rozkręca w waszym Pokoju Wspólnym?— zapytał zaciągając się tytoniem.
— Zrobiłam coś.— odparlam z spokojem siadając na krzesle. — Użyłam legilimencji. — przegryzlam lekko wargę, a mężczyzna zmarszczył czoło.
— To-
— Wiem, ze nielegalne! Powiedziałaby o nas całej szkole!— wstałam gwałtownie. — Ruchala się z moim ex.. Poklocilysmy się.— odparlam już ze spokojem.
— Oj, Walencja, Walencja..— wstał i odłożył papieros na popielniczce. Podszedł do mnie i złapał za podbródek, po czym potarl go kciukiem. Automatycznie wstałam i zaczęłam całować mężczyznę. Jaki on jest gorący. Riddle zaczął oddawać pocałunki, byliśmy głodni tego, tęskniliśmy za tym. Pocałunek był bardzo namiętny i pełen pożądania. Zaczęliśmy ściągać nasze ubrania aż zostaliśmy w samej bieliźnie. Tom podsadził mnie na biurko i zrzucił jednym ruchem reki wszystkie na nim rzeczy. Z ust przechodził na szyje miętoląc moja pierś. Odchylilam się lekko do tylu z przyjemności, a mężczyzna mi zrobił malinkę. Zdarł ze mnie majtki i z siebie, powoli we mnie wszedł. Złapałam za jego końcówki włosów zjeżdżając na szyje i plecy, gdzie wbiłam moje paznokcie.

Leżałam z nim przy kominku, w którym się przyjemnie paliło. Byliśmy przytuleni, mężczyzna gładził mnie po nagich plecach.
— Tom.. A co jeżeli ktoś się dowie?— zapytałam po ciszy, która się delektowalismy.
— Mamy przejebane..— wzruszył ramionami, a ja wstałam lekko leżąc i go szturchnelam w brzuch po czym z powrotem się położyłam.— No, a tak na serio to chyba będziemy musieli uciec..— odparł drapiąc się po policzku.
— Gdzie się udamy?— zapytałam ponownie.
— Mam pewien dom w świecie mugoli.. Wybrałaś już sukienkę na bal?— zmienił temat przyglądając mi się.
— Tak, w sensie mysle w jakiejby wystąpić. Muszę ja tylko zakupić.— odparlam poprawiając się.
— To ja Ci ją kupie.— wziął łyka whiskey i zaciągnął się papierosem podając mi go.
— Tom, nie jestem biedna.— usiadłam, bo było mi nie wygodnie.
— I co w związku z tym?— podniósł brew tak wkurwiajaco.
— A to, ze mam możliwość sobie jej zakupić.— napiłam się ognistej i spokrzalam w jego piekne oczy.
— To będzie mój prezent dla ciebie..— podszedł do mnie i zaczął składać znowu pocałunki schodzac po szyi.

ZAKAZANY OWOC || Professor RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz