*Rozdział 3*

873 29 20
                                    

Weszli do niewielkiej komnaty, ozdobionej dużą ilością starych, zakurzonych ksiąg, porozrzucanych po podłodze i na półkach. Na innych drewnianych półkach jak i na stole znajdowało się mnóstwo przeróżnych narzędzi i przedmiotów, których nie potrafili zidentyfikować.  Przed sobą ujrzeli ogromne okno, przez które dostawały się promienie słońca. Oświetlały pracownie lepiej niż świece, które były wszędzie. Przy niewielkim biurku ktoś siedział. Był to starszy i otyły  mężczyzna. Jego siwa broda sięgała do pasa a twarz ozdabiały  liczne zmarszczki i okulary. Zerwał się z krzesła, gdy ujrzał przed sobą Kaspiana i podszedł bliżej. Dopiero teraz zwrócili uwagę na jego niski wzrost, więc domyślili się, że starzec musi być pół-karłem. 

- Na Aslana! Uszczypnijcie mnie, jeżeli śnię! Gdyby mi ktoś powiedział, że ujrzę jeszcze pradawnych władców, to bym go wyśmiał... Powiedzcie, co was do mnie sprowadza? - zapytał podekscytowany

Długowłosy podszedł bliżej i złapał jego szorstką dłoń.

- Doktorze, potrzebna jest nam twoja pomoc. Planujemy uratować Narnię od tej straszliwej choroby, lecz nie mamy zielonego pojęcia jak to zrobić. Czy masz dla nas jakieś wskazówki? - zapytał Król

Doktor Korneliusz podszedł do wielkiego regału i wyjął z niego trochę już pognieciony zwój starego pergaminu. Rozłożył go delikatnie na podłodze a ich oczom ukazała się mapa całej Narnii. Podeszli bliżej i dopiero teraz ujrzeli, jak bardzo jest pobrudzona i poniszczona.

- Samotne Wyspy... To jest miejsce, gdzie musicie się udać. Znajdziecie tam czarodziejkę o imieniu Zafira. Ona przekaże wam wszystkie wskazówki. Udajcie się na wschód, ale bądźcie ostrożni... Narnia nie jest już bezpieczna - powiedział starzec, wskazując na mapę

- Bardzo dziękujemy - powiedziała Łucja, po czym wyszli z pomieszczenia

- Drinian, przygotuj ,,Wędrowca". Im szybciej wyruszymy, tym lepiej - powiedział Kaspian, klepiąc mężczyznę po ramieniu

                                                                                                   *     *     *

Wypłynęli w samo południe, kiedy słońce było już wysoko i nic nie wskazywało na sztorm lub inne niespodzianki. Eustachy wraz z Edmundem podziwiali rozciągający się przed nimi horyzont a długowłosy i rudowłosa siedzieli w jednej z kajut.

- Myślisz, że nam się uda? - zapytała niepewnie Łucja

- Nie mam pojęcia, ale mam taką nadzieję - odetchnął głośno Król, bawiąc się dużym, czerwonym jabłkiem

Rudowłosa zauważyła, że przyjaciel jest w nienajlepszym humorze, lecz nie wiedziała co jest tego przyczyną.

- Musisz znaleźć sobie jakieś zajęcie. Może gdybyś znalazł sobie dziewczynę... - powiedziała, lecz nie dokończyła

- Nie ma nikogo lepszego od twojego br... - zaśmiał się Kaspian lecz szybko ugryzł się w język, gdy zorientował się, co właśnie chciał powiedzieć

- Nie ma lepszej od Zuzanny - dokończył szybko a jego policzki zaczerwieniły się

Na początku wydawało mu się, że to Zuzanna jest mu przeznaczona, lecz podczas ostatniej podróży w poszukiwaniu baronów, nabrał wątpliwości. Znalazł osobę, na którą ma ochotę patrzeć całymi dniami.  Ich rozmowę przerwał dźwięk otwierania drzwii w których po chwili pojawił się ciemnowłosy.

- Kaspian, jesteś gotowy? Za chwilę będziemy na miejscu - powiedział, opierając się o drewniane drzwii

- Tak... Już idę - odpowiedział długowłosy, któremu wydawało się, że w jego brzuchu zamieszkały motyle

Mamy rozdział 3. Jest taki sobie, bo totalnie nie miałam weny. Jeżeli komuś się spodoba, proszę o - ⭐ i komentarze dla motywacji ❤. Bye!










The Wind ~Casmund~ | Opowieści z Narnii | - Emi_0505Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz