*Rozdział 5*

700 22 4
                                    

Podeszli do ogniska, którego płomienie pięknie tańczyły w powietrzu. Usiedli niepewnie po turecku i czekali na słowa dziewczyny. Ta jednak milczała, pochłonięta medytacją.

- Jestem... - przerwał ciszę Kaspian

- Król Kaspian X - dokończyła czarodziejka

- A to są... - kontynuował, kiedy znowu mu przerwano

- Król Edmund Sprawiedliwy i Królowa Łucja Waleczna, a także Eustachy Scrubb - zaśmiała się Zafira

Władcy popatrzyli po sobie, wyraźnie zaskoczeni zdolnościami dziewczyny.

- Tak, przysłał nas Doktor Korneliusz. Pewnie już wiesz, że szukamy lekarstwa na tą tajemniczą chorobę. Powiedział, że możesz nam pomóc - dokończył Król

Czarodziejka uśmiechnęła się lekko, a kiedy dotknęła swojego naszyjnika i wystawiła ramię przed siebie, w ognisku pojawiła się twarz samego Aslana.

- Gdzieś w Narnii mieszka dziewczyna - Christina, jedyna córka Wielkiego Lwa! Posiada wielką moc, która może wiele zdziałać. Ona jest waszą jedyną nadzieją! - powiedziała Zafira

- Gdzie ją możemy znaleźć? - zapytał Edmund

Dziewczyna jednak nie odpowiedziała.

- Czy zgodzisz się wyruszyć z nami w podróż? Bardzo przydałby nam się ktoś, kto zna odpowiedź na wiele pytań - zaproponował czarnowłosy

- Oczywiście, Wasza Wysokość - odpowiedziała czarodziejka

- Ale uważajcie! Od teraz jesteście w wielkim niebezpieczeństwie - dodała i ruszyła z innymi w stronę ,,Wędrowca do Świtu"

                       

                       
                         *         *         *

Słońce odbijało się w tafli przezroczystej wody a białe obłoki lekko sunęły po niebie. Zafira rozłożyła swoje długie, zgrabne ramiona na boki i zamknęła oczy. Usłyszała za sobą kroki a gdy powoli się odwróciła, ujrzała za sobą mężczyznę o długich włosach. Podszedł bliżej i oparł się przodem o brzeg okrętu.

- Właśnie za to kocham ocean. Tutaj można poczuć się wolnym... - powiedziała nagle dziewczyna, uśmiechając się lekko

- A ty? Dlaczego tak bardzo lubisz żeglować? - zapytała

- Sam nie wiem. Chyba od zawsze to kochałem, ale czasem czuję, że tutaj spełniają się marzenia - odpowiedział długowłosy

Zapanowała chwilowa cisza, której czarodziejka tak bardzo chciała uniknąć.

- A ty, o czym marzysz? - zapytała niepewnie, odgarniając kosmyk włosów za ucho

- Jeszcze niedawno wydawało mi się, że nic mi już do szczęścia nie potrzeba, ale teraz widzę, że się myliłem - odpowiedział Kaspian spuszczając głowę w dół

Zafira złapała powoli jego ciepłą dłoń do której po chwili włożyła swój wisiorek na długim łańcuszku, zakończony diamentem w kolorze lawendy i zamknęła oczy.

- Nie potrzeba ci klejnotów ani sławy. Nie pragniesz też wiwatów ani luksusów. To czego pragniesz, jest o wiele cenniejsze. Nie da się tego powąchać ani spróbować, ale pragniesz tego, jak dziecko, które chce dostać słodkiego lizaka. Twój cel jest na wyciągnięcie ręki. Wiesz już co to jest, ale nie chcesz się do tego przyznać. Twój cel jest tam, gdzie właśnie wskazuje twoja dłoń - powiedziała dziewczyna zasłaniając mu oczy i obkręcając go wokół jego własnej osi

Nie wiedział jednak, że jego dłoń w oliwkowym odcieniu, właśnie wskazywała osobę, wpatrującą się w zachodzące słońce na drugim końcu ,,Wędrowca do świtu".

- A teraz, otwórz oczy - wyszeptała mu do ucha czarodziejka

Król otworzył powoli oczy, ale nigdzie nie dostrzegł Zafiry. Spojrzał w miejsce, na które wskazywała jego dłoń i ujrzał młodego króla, stojącego w pobliżu steru. Wiatr rozwiewał jego czarne włosy a uśmiech zawitał na jego twarzy. Długowłosy przypomniał sobie słowa Zafiry: ,,Twój cel jest tam, gdzie wskazuje twoja dłoń" i dopiero teraz zrozumiał, czego pragnie z całego serca.

Jest rozdział 5! Myślę, że nie wyszedł najgorzej 😊. Mam nadzieję, że wam się podoba. Jeśli tak, to nie zapomnijcie zostawić po sobie - ⭐ i komentarza dla motywacji ❤.
Bye!

The Wind ~Casmund~ | Opowieści z Narnii | - Emi_0505Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz