Edmund zerwał się z łóżka i złapał się za serce. Był cały spocony, a jego oddech był przyspieszony. Znowu miał koszmar ale ten był jeszcze bardziej przerażający niż wszystkie inne do tej pory. W swoim śnie stał w pierwszym rzędzie wielkiego tłumu, naprzeciwko zamku Kaspiana. Wśród zgromadzonych panowała cisza, a ich twarze nie wykazywały żadnych emocji. Otworzył dotąd zamknięte oczy i ujrzał przed sobą trzy, pięknie ozdobione trumny. Kiedy podszedł bliżej i dostrzegł twarze zmarłych, wydawało mu się, że jego serce też właśnie stanęło. Nie zdążył nawet wziąć głębszego wdechu kiedy usłyszał głos, a gdy podniósł wzrok, ujrzał Wielkiego Lwa stojącego pomiędzy trumnami. Jego donośny głos wywołał u niego jeszcze większe dreszcze.
- Łucja, Eustachy i Kaspian byli bohaterami. Narnia nigdy ich nie zapomni. Gdyby nie Biała Czarownica i książę Edmund, żyli by... - zaczął mówić Wielki Władca lecz przerwał mu szept
- Edmund... - nie usłyszał już reszty słów, bo przed oczami zrobiło mu się czarno
* * *
Wybiegł ze swojej kajuty tak gwałtownie, że drzwi prawie wypadły z zawiasów. Tego było już za wiele. Jego koszmary są coraz mocniejsze i pojawiają się też coraz częściej. Zatrzymał się nagle przed wielkim masztem, ponieważ poczuł jak zakręciło mu się w głowie. Ruszył dalej powolnym krokiem w kierunku Kaspiana, który rozmawiał właśnie z Zafirą. To już chyba najwyższy czas. Już czas aby Król dowiedział się, że to nie są zwykłe koszmary, które męczą go każdej nocy, tylko głos który miesza mu w głowie. Tylko co jeśli uzna go za wariata? Nabrał powietrza w płuca i podszedł bliżej.
- Kaspian, czy możemy porozmawiać? - zapytał cicho Edmund aby nikt inny go nie usłyszał
- Oczywiście Ed, ale czy to może poczekać? Rozmawiam właśnie o... - zaczął wyższy, lecz natychmiast mu przerwano
- Wolałbym teraz. To ważne - odparł szybko, a czarodziejki już przy nich nie było
Jak ma się za to zabrać? Powiedzieć prosto z mostu? Przeciągać, aby sam się domyślił? Uciekać? ,,Ogarnij się Edmund" - pomyślał sobie w duchu.
- Coś się stało? Nie wyglądasz za dobrze - zapytał długowłosy, lekko zmartwiony
- Kaspian, okłamałem cię, przepraszam - jąkał niższy
- Co? - zapytał Kaspian drugi raz
- Skłamałem, że wszystko ze mną dobrze - wytłumaczył mu czarnowłosy
Wyższy Król rozejrzał się po pokładzie i oblizał wargi.
- Co masz na myśli? Co się dzieje, Edmund? - zadał kolejne pytania, przybliżając się do niego
- Ja... nie mogę, nie mogę ci powiedzieć, przepraszam. Przyszedłem do ciebie, ponieważ myślałem, że jestem gotów ci powiedzieć, ale strach jest silniejszy ode mnie. Wybacz mi, Kaspian. Muszę iść - Tłumaczył Edmund na jednym wdechu, kiedy poczuł jak łzy napływają mu do oczu
Odwrócił się i postawił krok, kiedy silne ręce chwyciły go za barki i z powrotem odwróciły w jego kierunku.
- Edmund, proszę! Powiedz, co się dzieję! Za bardzo cię kocham, aby teraz zostawić cię z tym samego - denerwował się długowłosy
Podniósł wzrok i spojrzał na mężczyznę, wyższego o pół głowy.
- Mówiłem ci ostatnio, że od jakiegoś czasu męczą mnie koszmary. Zapytałeś mnie, czy jest coś o czym ci nie mówię, a ja zaprzeczyłem. Skłamałem... Prawda jest taka, że to nie są zwykłe koszmary Kaspian. Za każdym razem słyszę głos. Głos kobiety, która wymawia moje imię. Na początku były to tylko głosy, ale z każdą kolejną nocą moje sny są coraz mroczniejsze. Jakiś czas temu przyśniła mi się Biała Czarownica, która zrobiła ze mnie władcę a z ciebie zakładnika i poddała torturowaniu. Dzisiaj było tylko gorzej. Widziałem wasze trumny, wasze martwe ciała i to wszystko była moja wina. Przepraszam, że nie powiedziałem ci tego wcześniej, ale nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć i nie chciałem cię martwić - opowiedział o wszystkim niższy, a jego łzy były już na całej twarzy
Zapanowała chwilowa cisza, podczas której było słychać tylko szybki oddech sprawiedliwego króla. Podszedł bliżej brzegu statku i złapał się poręczy, a drugą rękę oparł na biodrze.
- M-myślisz, że ten głos to m-mogła być... - wyjąkał Kaspian, przerywając ciszę
- Biała Czarownica - dokończył za niego Edmund
- Edmund, jak mogłeś mi nie powiedzieć? Myślałem że mnie kochasz - podniósł głos długowłosy i zmarszczył brwi
- Oczywiście, że cię kocham, ale tak jak już mówiłem, nie chciałem cię dodatkowo martwić - odpowiedział brązowooki
- Martwić?! Edmund do cholery, przecież to może być wskazówka. Wskazówka, która może zaprowadzić nas do księżniczki! Nie pomyślałeś o tym? Nie pomyślałeś o narnijczykach?! - krzyczał Król coraz głośniej
Oczy Edmunda szeroko się otworzyły, a serce zaczęło bić szybciej. Nie spodziewał się takiego wybuchu u ukochanego.
- A ty pomyślałeś o mnie? Ja też martwię się o naszych poddanych, ale ty mógłbyś też pomyśleć o mnie! Nie obchodzi cię to, że już nie daję sobie z tym wszystkim rady? Przyszedłem do ciebie licząc na jakąś pomoc, na jakieś wsparcie od ciebie, a zamiast tego to ja wychodzę na tego złego - wybuchnął nagle
Zapanowała chwilowa cisza, która została znów po chwili przerwana.
- Ty też nie myślałeś o innych kiedy pomogłeś Białej Czarownicy! - wykrzyczał mu Kaspian prosto w twarz
Niższego z króli zatkało i pozwolił aby łza spłynęła mu po policzku. Przełknął ślinę i odwrócił się powoli, aby następnie odejść.
- Edmund, przepraszam. J-ja naprawdę nie chciałem - zaczął cicho wyższy, kiedy uświadomił sobie co właśnie zrobił, a czarnowłosy mimo to się nie zatrzymał
- Ed... - kontynuował, lecz i to nic nie dało
Brązowooki zatrzymał się przy drzwiach prowadzących do kajut i spojrzał przez lewe ramię.
- Nie wiem, czy w ogóle jesteśmy ci potrzebni podczas tej wyprawy. Chyba lepiej będzie, jeśli ja, Łucja i Eustachy zostawimy Narnię w spokoju. Tak będzie lepiej dla naszych poddanych - powiedział drżącym głosem i otworzył drzwi
- Tak będzie lepiej dla ciebie - dokończył, po czym zamknął za sobą drzwi.
Jest rozdział 16!!! ✨ Wiem, że nie było mnie tu całe wakacje ale mam nadzieję, że wynagrodzę wam to długim rozdziałem. Mam nadzieję, że rozdział się podoba i zostawicie mi jakieś miłe komentarze dla motywacji do dalszego pisania i - ⭐.
Bye! ❤️
CZYTASZ
The Wind ~Casmund~ | Opowieści z Narnii | - Emi_0505
FanfictionUwaga! Akcja rozgrywa się 1 miesiąc po wydarzeniach z ,,Podróż Wędrowca do świtu", przed ,,Srebrnym krzesłem". Edmund i Łucja myśleli, że już nigdy nie wrócą do Narnii. Jednak los zdecydował inaczej. Wraz z Eustachym trafiają do fantastycznej krain...