#24

2.6K 85 52
                                    

Pov: Mattheo

Z racji tego, że był to mój pierwszy rok w Hogwarcie pierwszy raz będę uczestniczył w balu bożonarodzeniowym. Gdyby nie Maddison nawet bym się na niego nie wybierał.

W tym momencie - razem z dziewczyną znajdującą się po mojej lewej stronie - siedziałem jedząc obiad. Niedawno wróciliśmy od jej ojca i szczerze mówiąc byłem lekko zmęczony. W pociągu nic nie spałem bo chciałem mieć oko na Maddison gdyby przypadkiem jakiś pajac się pojawił. Po wyrazie jej twarzy widziałem, że jest wymęczona i przygaszona. Oboje potrzebowaliśmy snu.

- Ja idę. - powiedziała nagle kiedy skończyła jeść swoją porcję obiadu.

- Gdzie? - zapytałem spoglądając na nią kątem oka odkładając swój talerz na bok.

- Jestem zmęczona więc chwilę się prześpię. - wyjaśniła wstając od stołu.

- Żebyś zdąrzyła się przygotować. - krzyknęła do niej Pansy kiedy nas oboje nie było już przy stole. - Razem z Anne wpadniemy potem do ciebie.

- Jasne. - odpowiedziała jej tylko. - Ty też idziesz? - skierowała swoje pytanie do mnie.

- Jak widać.

- Na nic nie licz. - powiedziała od razu na co zmarszczyłem brwi nie wiedząc co ma na myśli.

- Czemu myślisz, że coś chce?

- Ponieważ zawsze tak jest. - przewróciłem oczami nie przejmując się jej słowami. Może faktycznie tak było ale nie tym razem.

- Chcę się tylko poprzytulać. - chwyciłem ją za rękę zmuszając ją do tego żeby się zatrzymała.

- Gdybym cię nie znała to może bym w to uwierzyła. - zaczęła. - Twoje "przytulanie" zawsze kończy się tak samo. - zrobiła cudzysłów z rąk na co prychnąłem.

- Też jestem zmęczony więc nawet nie chciałbym niczego więcej. Chce się tylko położyć ze swoją dziewczyną. - próbowałem jej wytłumaczyć.

- Dobrze kochanie wierzę ci. - zaśmiała się pod nosem. - Już się tak nie tłumacz. Chodźmy do tego dormitorium bo zaraz zasnę na stojąco. - pociągnęła mnie za rękę już nic nie mówiąc.

                                 ***
Po około godzinie spania do dormitorium wbiegły dwie przyjaciółki mojej dziewczyny. Wiedziałem, że będę musiał iść albo zostanę wygoniony co właśnie się stało.

Nie miałem co za bardzo robić a, że moje przygotowywanie się trwało jakieś pół godziny to korzystając z wolnego czasu udałem się na wierzę astronomiczną. Dawno mnie tu nie było i chyba trzeba to zmienić. Wypaliłem kilka papierosów po czym poszedłem do siebie już powoli się ogarniając. Na fotelu leżało już wcześniej przygotowane ubranie które niedawno kupiłem. Czarny garnitur i koszula. Może to mi się do końca nie podobało ale przecież jakoś musiałem przyjść ubrany. Zanim wyszedłem postanowiłem zrobić coś z włosami. Zwykle tylko lekko je poprawiałem żeby nie były roztrzepane ale tym razem bardziej je ułożyłem.

Wyszedłem z dormitorium sporo przed czasem żeby nie musieć się spieszyć. Czekałem przed Wielką Salą spodziewając się tego, że Maddison może się spóźnić. Stało się tak jak myślałem ale było warto czekać. Wreszcie zobaczyłem jak idzie w moim kierunku. Wyglądała obłędnie. Sukienka idealnie układała się na jej ciele a pokręcone włosy opadały luźno na ramiona. Nie mogłem przestać się na nią patrzeć.

- Wiesz nadal nie wiem czym sobie zasłużyłem na to żeby mieć taką wspaniałą dziewczynę. - powiedziałem zgodnie z prawdą. Przyciągnąłem ją do siebie za talię i złożyłem lekki pocałunek na jej czole. - Wyglądasz pięknie. - chwilę patrzyliśmy sobie w oczy napawając się swoją bliskością. Jeszcze przed wejściem złożyłem długi I czuły pocałunek na jej malinowych ustach.

Everything I Need || M.R 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz