#32

4K 94 121
                                    

⚠️

Na pozostałych lekcjach Mattheo zachowywał się dziwnie cicho. Jedynie swoją rękę trzymał na moim udzie co chwilę lekko je ściskając jakby w złości. Domyślałam się, że to zachowanie mogło być spowodowane zazdrością o Arona. Ja uważałam, że za bardzo przesadzał. To tylko głupi referat który zajmie nam kilka godzin. Nie zamierzam spędzać z nim więcej czasu ponieważ nie czuje takiej potrzeby. Nie odzywałam się ani słowem żeby nie wyprowadzić go z równowagi. Dałam mu czas którego jak sądziłam potrzebował.

Dopiero po wszystkich lekcjach odciągnęłam go na bok.

- Mattheo co ty robisz?

- Nie rozumiem o co ci chodzi.

- Ignorujesz mnie odkąd zostaliśmy przydzieleni do projektów. - wyrzuciłam z siebie tak jakby było to oczywiste.

- Lepszym towarzystwem dla ciebie byłby Aron.

- Oj proszę cię a ty dalej o tym samym. Już ci mówiłam. Aron to nie jest nawet mój znajomy. Mam zrobić z nim tylko referat i potem nasze drogi znowu się rozchodzą. Czy ty możesz mi choć trochę zaufać? - zapytałam z lekkim smutkiem.

- Ufam ci i to bardzo. Problem jest w tym, że temu Blackowi nie ufam ani trochę. - rozumiałam o co mu chodzi ale wciąż takie zachowanie w niczym nie pomoże. - Widziałem jak na ciebie patrzył i wcale mi się to nie podobało. Musisz przyznać mi rację. - odgarnął mi włosy za ucho. - On dawał ci jakieś znaki.

- Masz rację. Miałam takie odczucie, że ze mną flirtował ale ja to olewałam bo naprawdę nie interesuje mnie nikt poza tobą. - pocałowałam go lekko w usta. - Uspokój się troszeczkę. Dla mnie. - dodałam.

- Dobrze już postaram się ale nie obiecuję, że mi to wyjdzie. Jeśli jednak coś się wydarzy powiedz mi od razu a ja się nim odpowiednio zajmę. - przewróciłam oczami.

- Theo nie wszystko załatwia się siłą.

- Prawie wszystko kochanie. Ty i tak nie powinnaś się tym przejmować. - miałam coś jeszcze dodać ale Mattheo pociągnął mnie za sobą nie dając dojść do słowa.

- Gdzie idziemy? - zapytałam.

- Do dormitorium. Chciałem się poprzytulać. - powiedział lekko zawstydzony.

- Jak słodko. - zaśmiałam się.

- Przestań bo zaraz zmienię zdanie. - powiedział niby poważnie ale widziałam jak na jego twarzy maluje się mały uśmiech.

- No już dobrze. - przez całą drogę nie odezwałam się już bo nie chciałam jeszcze bardziej popsuć mu humoru.

Kilka godzin upłynęło nam na wspólnym spaniu i przytulaniu. Jednak nadszedł czas gdzie trzeba było wstać i wziąć się do roboty. Chociażby odrobić dzisiaj zadane nam zadania. To było kolejne nasze zajęcie przez cały tydzień. Mimo, że szkoła miała się kończyć i to juz niebawem nauczyciele nie szczędzili nam z zadaniami.

                                   *
W sobotę tak jak umawiałam się z Aronem przyszłam do jego dormitorium o 18. Jednak już prawie na samym początku zmieniliśmy miejsce pracy. Stwierdziliśmy, że w bibliotece łatwiej i szybciej nam to pójdzie. Jest tam mnóstwo książek które okazały się bardzo przydatne z czego oboje się cieszyliśmy.

Usiedliśmy przy jednym ze stolików i zabraliśmy się do pracy. Wszystko szło nam bardzo sprawnie przez co nawet nie zorientowałam się która jest godzina.

- Wygląda na to, że to wszystko. - powiedziałam wstając i odkładając książki które wcześniej wyciągnęliśmy.

- Szybko poszło.

Everything I Need || M.R 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz