#7

4.7K 151 22
                                    

                                    *
Zanim się zorientowałam minął już cały miesiąc. Dokładnie dzisiaj jest 20 październik co oznacza, że za dwa tygodnie są moje 17 urodziny. Nie mogę się już doczekać ale z drugiej strony wtedy będzie tylko rok do mojej osiemnastki. Ale ten czas szybko leci.

Jeśli chodzi o Draco. Nie gadałam z nim od tej niezbyt przyjemnej sytuacji. Za każdym razem kiedy chciał mnie przeprosić zlewałam go i unikałam aż w końcu dał sobie spokój. Z Mattheo bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Nic pomiędzy nami się nie wydarzyło nie licząc kilku pocałunków które wyszły tak nagle. Z Pansy i Amelią rozmawiamy coraz więcej i wydaje mi się, że stałyśmy się sobie bliższe. Kontakt z Blaisem też się poprawił. Muszę przyznać, że dawno nie byłam taka szczęśliwa. Miejmy tylko nadzieje, że nic się nie zmieni.

                               ***
Po wszystkich lekcjach całą paczką planowaliśmy udać się do Hogsmeade. Nawet Mattheo dał się przekonać. Dziewczyny uparły się, że już teraz trzeba kupować sukienki na bal bożonarodzeniowy. Mówiłam im, że możemy trochę poczekać ale one upierały się, że wykupią nam wszystko co najlepsze. Zgodziłam się więc bo i tak nie miałam nic innego do roboty.

                                ***
Obeszliśmy mnóstwo sklepów ale w żadnym nie znalazłam tej jednej sukienki. Obie moje przyjaciółki miały już swoje kreacje, buty i dodatki. Widziałam, że Blaise i Mattheo mają już dosyć. Dziwne jest to, że w ogóle chciało im się z nami iść.

- Może wy już wrócicie a ja sama poszukam tej sukienki. - powiedziałam w końcu.

- Nie możemy cię tak zostawić Maddie.

- Pansy dobrze widzę, że jesteście już zmęczeni. Ja sobie poradzę.

- Na pewno? - dopytała Amelia.

- Tak, idźcie. Widzimy się jutro. - Cała trójka poszła w kierunku Hogwartu tylko jedyny Mattheo dalej koło mnie stał.

- A ty na co czekasz Theo? - zapytałam.

- Zostaje z tobą. Robi się ciemno i nie ma opcji, że będziesz wracała sama. - uwielbiałam kiedy był taki opiekuńczy ale nie chciałam żeby przeze mnie robił coś czego nie chce.

- To bardzo miłe Mattheo ale nie chce cię do niczego zmuszać.

- Do niczego mnie nie zmuszasz, sam podjąłem tą decyzję. Więc teraz zamiast stać tutaj chodźmy poszukać ci sukienki. - na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech którego nie potrafiłam powstrzymać. Za Mattheo zobaczyłam sklep w którym jeszcze nie byliśmy a sukienki na wystawie wyglądały cudownie.

- Chodźmy tam. - pociągnęłam chłopaka za sobą chcąc jak najszybciej znaleźć się w środku.

Chodziłam pomiędzy wieszakami badając wzrokiem prawie każdą sukienkę. Kiedy mój wzrok natrafił na jedną z nich wiedziałam, że to ta. Była cała biała z rozcięciem na nogę. Została zrobiona z przyjemnego i delikatnego materiału. Tiulowe przeźroczyste rękawy dodawały jej uroku (zdjęcie w mediach). Poszłam do przymierzalni żeby zobaczyć jak na mnie leży po drodze zgarniając białe szpilki na koturnie. Już odrazu po założeniu czułam się w niej jak w swojej drugiej skórze. Idealnie na mnie leżała i podkreślała to co miała. Buty były bardzo wygodne ku mojemu zdziwieniu. Całość prezentowała się idealnie i tak jak sobie wymarzyłam. Nie mogę się doczekać aż się w niej pokaże. Stałam w samej bieliźnie i już miałam zamiar ubrać się w swoje ubrania ale ktoś wszedł mi do przymierzalni.

- Mattheo co ty robisz? - zapytałam zdenerwowana.

- Byłaś tu całą wieczność. - przechylił głowę w bok patrząc na mnie z lekkim uśmiechem. - Nudziło mi się. - skanował moje ciało od góry do dołu przez co poczułam się niekomfortowo. Obróciłam się w stronę lustra i zrobiłam to co Mattheo chwilę temu. Włosy opadały mi luźno na ramiona i plecy. Mimo tego, że były proste lubiłam je i ich kolor. Niebieskie oczy które wpadają czasami w odcień szarego zawsze powiedzą Ci prawdę. Lekko zaróżowione usta teraz są suche. Małe piersi wciąż są kompleksem ale może to lepiej, że nie są za duże. Brzuch nie jest idealnie płaski. Uda nie są idealnie chude. Ale nie można mieć wszystkiego prawda? Chłopak który dalej był ze mną w przymierzalni podszedł do mnie swoje ręce kładąc na moim brzuchu a głowę na ramieniu. Odsunął na bok moje włosy i zaczął lekko całować po szyi. Zanim zdążył po raz kolejny zrobić mi malinkę Odwróciłam się do niego.

- Nad czym się tak zamyśliłaś? - zapytał Mattheo.

- Nad niczym konkretnym. - skłamałam myśląc, że w to uwierzy.

- Nie umiesz kłamać i twoje oczy wszystko zdradzają. Więc...?

- Nad...swoim wyglądem. - powiedziałam po chwili. - A co cię tak bardzo to ciekawi?

- Może ty mnie poprostu bardzo ciekawisz. - przyciągnął mnie za biodra i złożył lekki pocałunek na moich ustach. - Idę a ty szybko się ubieraj.

Nie wiem co jego słowa i czyny miały mi na celu przekazać. Może dziewczyny miały rację i naprawdę mu się podobam.

                                 ***
Już w swoim dormitorium sukienkę i buty Schowałam do szafy. Byłam zmęczona więc tym razem postawiłam na długą kąpiel z bąbelkami. Relaksowałam się w wannie czując jak całe moje ciało się odpręża. Nagle drzwi od łazienki się uchyliły a w nich ujrzałam nikogo innego jak Mattheo. Jak zwykle ma zajebiste wyczucie czasu.

- Co tym razem? - zwróciłam się do niego odwracając głowę w jego stronę.

- Znowu wpadam w nieodpowiednim momencie. - uśmiechnął się podchodząc bliżej. Na szczęście nie mógł nic zobaczyć bo całe moje ciało zakrywała piana.

- Ta. Ty i twoje wyczucie czasu. - woda była trochę chłodna więc postanowiłam już wychodzić. - Mógłbyś wyjść bo też chce to zrobić?

- Nie krępuj się.

- Nie ma szans Riddle. Teraz grzecznie opuścisz łazienkę albo nie będzie już tak fajnie. - patrzyłam jak na jego twarzy pojawia się rozbawienie.

- Zabawne, że to Ty jesteś tą która mi grozi. - zaśmiał się.

- No widzisz. A teraz wyjdź albo chociaż zamknij oczy. - Po dłuższej chwili chłopak zgodził się na tą drugą opcję. - Tylko masz nie podglądać bo serio cię zabije.

- Ta jest szefowo. - wyszłam szybko z wanny okrywając się ręcznikiem. Zawiązałam go najmocniej jak umiałam licząc, że tym razem też się nie zsunie. - Już?

- Tak.

- Powtarzamy ostatnią sytuację tylko z lepszym zakończeniem? - zapytał ze swoim uśmieszkiem.

- Chciałbyś.

- Bardzo i wiem, że Ty też.

- Mhm. - chciałam opuścić łazienkę ale Mattheo zagrodził mi drogę swoim ciałem. Zbliżył się do mnie na co ja automatycznie zrobiłam krok w tył. Kiedy moje plecy zetknęły się ze ścianą nie miałam już dokąd uciec. Chłopak przybliżył się do mnie. Był tak blisko, że przy każdym oddechu nasze klatki się stykały. Usta ocierały się o siebie aż w końcu złączyły. Nasze pocałunki były delikatne ale z czasem stawały się coraz bardziej agresywniejesze. Po chwili Mattheo oderwał się od moich ust i zjechał na moją szyję co chwila zasysając się na niej co powodowało moje ciche jęki. Moje ręce wplątały się w jego włosy lekko za nie ciągnąć. Jego jedna ręka zjechała na moje odkryte udo po chwili podwijając ręcznik. Wiedziałam co miało się zaraz stać ale ja tego nie chciałam. Nie byłam gotowa.

- Mattheo...- wysapałam. - Ja-ja nie chcę. - kiedy tylko to usłyszał jego ciało zaprzestało wszystkich ruchów.

- Czy zrobiłem coś nie tak?

- Nie. Poprostu nie jestem jeszcze gotowa. Przepraszam, że narobiłam Ci nadziei.

- Nawet nie myśl, że będziesz mnie teraz przepraszać. Rozumiem i cieszę się, że mi powiedziałaś. Nie chce cię do niczego zmuszać. - pokiwałam głową na znak, że rozumiem.

- Wiesz chyba już lepiej żebyś poszedł. Już późno.

- Masz rację. To do jutra.

- Do jutra. - posłałam mu mały uśmiech.

____________________________________
Dziękuję za 2k wyświetleń jesteście cudowni

<33

Everything I Need || M.R 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz