1

1.1K 28 0
                                    

-Idziesz na imprezę dzisiaj wieczorem?-zapytała moja przyjaciółka

-Vanessa, nie mam pojęcia. Uwielbiam chodzić na imprezy ale dzisiaj miałam siedzieć w domu-odpowiedziałam, przymierzając jakieś randomowe ubrania z szafy 

-To zgadamy się jeszcze w szkole-oznajmiła i się rozłączyła

Do szkoły postanowiłam ubrać czarne jeansy, biały top oraz białe Air Force'y. Dodałam biżuterię i wzięłam się za makijaż. Pomalowałam rzęsy tuszem, nałożyłam na twarz trochę rozświetlacza i na koniec usta pomalowałam błyszczykiem. Włosy spięłam w luźnego koka. 

-Cześć mamo-przywitałam się z rodzicielką, która rozmawiała z moim bratem, Xavier'em. 

-Hej, co zjesz na śniadanie?-zapytała patrząc na mnie

Spojrzałam na zegarek i ujrzałam godzinę 8.00 a lekcję zaczynam o 8.20. Sama droga zajmuję mi 10 minut, więc powinnam się śpieszyć z jedzeniem...Dobra, wezmę sobie jabłko, bo i tak nie jestem głodna. 

-Mamuś, wezmę sobie tylko jabłko bo nie jestem głodna. Zresztą, śpieszę się-oznajmiłam i wzięłam owoc 

-Xavier cię zawiezie-powiedziała mama, gdy ujrzała że na zewnątrz zaczyna padać 

-Ale-brat mi przerwał 

-Nie ma żadnego ale. Jedziemy i kropka-powiedział stanowczo, biorąc kluczyki do swojego auta 

Będąc w aucie, nie rozmawiałam z Xavier'em. Tak szczerze to średnio się lubimy. Jest on starszy i zawsze się przemądrza. 

-Mogłabyś chociaż raz zachowywać się normalnie-powiedział nagle, patrząc na mnie 

-Że co?-zapytałam zdziwiona, patrząc na chłopaka

Xavier ma 19 lat. Jest wysoki, ma ciemniejszą karnację, ciemne, kręcone włosy. Chodzi na siłownię i zawsze gdy ściąga koszulkę przy jakiś dziewczynach, każda się nim zachwyca. Nie przepadam za nim a on za mną. Jesteśmy rodziną, lecz wydaję mi się że gdyby nie to, bylibyśmy największymi wrogami. 

-Denerwujesz mnie. Jestem starszy i masz mnie słuchać-odpowiedział z poważną miną 

-O co ci znowu chodzi? Kiedy dasz mi święty spokój? Zrozum to, że świat nie kręci się wokół ciebie! Wiesz co, wolę wracać pieszo. Zatrzymaj auto-rozkazałam a chłopak zrobił to, o co go prosiłam 

-Nienawidzę cię-powiedziałam na koniec i wyszłam z pojazdu 

Tak szczerze, wcześniej nie było pomiędzy nami żadnej spiny, ale oczywiście mój braciszek musiał wszystko zepsuć. Rok temu miałam chłopaka o imieniu Jacob. Xavier strasznie  go nie lubił i robił wszystko aby zepsuć nasz związek i udało mu się. Zawsze go ignorował, popychał, przezywał, aż Jacob się zdenerwował i zerwał ze mną. 

Niby to było dawno, jednak nadal nie mogę mu tego wybaczyć. Może skończymy temat Xavier'a?

Deszcz nie ustawał i będąc przy szkole, byłam cała mokra. Na szczęście wzięłam ze sobą szarą, oversize'ową bluzę z kapturem, więc nie zmoczyłam włosów i nic mi się nie stało z makijażem. Spojrzałam na telefon i okazało się, że mam 7 minut do rozpoczęcia lekcji. Ściągnęłam bluzę i włożyłam ją do szafki a następnie podeszłam do Vanessy, która była oparta o ścianę i gapiła się w telefon. 

-Heeej-przywitałam się

-To co, idziesz na imprezę?-zapytała wprost 

-No dobra-westchnęłam 

Gdy zadzwonił dzwonek, razem z nauczycielem weszliśmy do klasy. Po jakimś czasie postanowiłam iść do ,,łazienki''. Prawda jest taka, że nie chodzę do łazienki tylko idę przed szkołę i siedzę kilka minut, ponieważ Pan nigdy nie zwraca uwagi, na to czy wróciłam czy nie. 

Wyszłam z klasy i kierowałam się w stronę wyjścia. Będąc już na schodach, ujrzałam starszego ode mnie o rok chłopaka. Z tego co kojarzę, ma na imię Javon. Nie znam go za bardzo lecz kiedyś zamieniłam z nim kilka zdań i uważam że to myślący tylko o sobie typ. 

Nie chce z nim siedzieć, ale przecież to moja miejscówka. Usiadłam na drugim końcu schodów i gapiłam się w ziemię. Nie zwracałam uwagi na chłopaka obok, ale gdy na niego spojrzałam, trzymał kawałek papieru przy policzku, po którym leciała krew. 

-Umm...Wszystko okej?-zapytałam widząc jak opiera swoją twarz o dłonie i przeciera oczy 

-Tsa-odpowiedział niepewnie 

-Na pewno?-ciągnęłam dalej 

-Co cię to,hm?-burknął, patrząc na mnie 

-Chciałam tylko pomóc, ale widzę że nie da się z tobą spokojnie rozmawiać-powiedziałam wstając 

-Łap-rozkazałam na koniec a gdy chłopak się odwrócił w moją stronę, rzuciłam mu paczkę chusteczek, ponieważ widziałam że papier który trzymał, jest cały we krwi 

-----------------

Cześć! To pierwszy rozdział mojej książki o Javon'ie. Jak wam się podoba? Zostawiajcie gwiazdki <3

KOCHAM 

Fight||Javon WaltonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz