yi-seo siedziała w kawiarni i krytycznym spojrzeniem, prześlizgiwała się po wszystkich kelnerach i ogólnie całym otoczeniu. wzięła łyka kawy i skrzywiła się. pstryknęła palcami i kelner do niej od razu podbiegł.
- to jest kawiarnia, tak? - zapytała posyłając ostre spojrzenie kelnerowi.
- tak jest, proszę pani. - chłopak się stresował.
- w takim razie, dlaczego zapraszacie mnie tutaj żebym napisała o was recenzję, a nawet kawy nie potraficie dobrze zrobić. przyprowadź twojego menadżera. - odsunęła kubek z kawą od siebie, krzywiąc się.
gdy chłopak zniknął na zapleczu, yi-seo zaczęła pisać nie do końca pochlebną recenzję na swoim laptopie.
- dzień dobry yi-seo. - usłyszała znajomy głos.
jungwon stał przed nią i się uśmiechał, a kelner stał za nim.
- mówiłam, że masz przyprowadzić swojego menadżera. - wywróciła oczami i wróciła wzrokiem do laptopa.
- we własnej osobie. - jungwon zaśmiał się I wskazał na siebie ręką.
- ah. - pokiwała zmieszana głową. - spróbuj tego i powiedz mi czy twoim zdaniem jest to pijalne? - przysunęła kubek z kawą w jego kierunku.
chłopak wziął łyka i się skrzywił.
- okropna, czyż nie? - uniosła brwi. - jako, że chodzimy razem do szkoły dam ci drugą szansę. przynieś mi jeszcze jedną, tylko ma być możliwa do przełknięcia. - jej palce szybko skakały po klawiaturze.
szatyn zawrócił do kuchni. był zszokowany obecnością dziewczyny. babcia mówiła mu, że ma przyjść recenzentka, ale nie spodziewał się, że będzie to akurat yi-seo.
przygotował kubek idealnej kawy. przed wyjściem z kuchni szybko poprawił ciuchy i włosy. postawił naczynie przed dziewczyną, uśmiechając się z satysfakcji.
- jesteś pewien, że się nie zatruję jak to wypiję? - spojrzała na kubek, a potem na chłopaka z uniesionymi brwiami.
- po prostu spróbuj. - nakłaniał ją cały czas uśmiechnięty.
- niech ci będzie. - wzięła drobnego łyka i mlasnęła, po czym wzięła kolejnego.
odstawiła kubek napisała coś w laptopie, po czym go wyłączyła i wstała.
- mogło być lepiej, ale nie jest źle. - spojrzała krytycznym spojrzeniem. wzięła skurzaną kurtkę z krzesła obok i zarzuciła ją sobie na ramiona.
- może cię odprowadzę? - zapytał.
yi-seo to zszokowało. spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami. po chwili ciszy, upewniła się, że nie żartował.
- jak chcesz. - wzruszyła ramionami i skierowała się ku wyjściu.
jungwon szybko zdjął fartuch, który rzucił na drugiego kelnera i zgarnął swoją bluzę. podbiegł i otworzył yi-seo drzwi. ta tylko posłała mu zdegustowane spojrzenie i wyszła z pomieszczenia.
szli w ciszy. jungwon nie wiedział jak zacząć rozmowę, a yi-seo nie miała interesu w odzywaniu się do chłopaka. tak naprawdę nigdy z nim nie gadała. może poza tym, jak w niego weszła pierwszego dnia szkoły. od tego dnia minęło półtora miesiąca, a oni nie wiele lepiej się znali. to nie tak, że dziewczyna na to narzekała, bo nie. było jej to obojętne.
znaleźli się na ulicy, na której mieszkał ji-ho. yi-seo nie miała gdzie się podziać, więc wybrała jego dom, na jej miejscówkę. szli w górę ulicy, gdy dziewczyna postanowiła się odezwać.
- czegoś chcesz.
- co takiego? - odpowiedział zdziwiony.
- nie bez powodu pewnie mnie odprowadzasz. - posłała mu prześmiewcze spojrzenie. - chodzi o recenzję, co?
- o czym ty mówisz? - zmarszczył nos. gdy doszło do niego o co dziewczynie chodzi, gwałtownie pokręcił głową i zaczął krzyżować ręce. - ależ skąd! odprowadzam cię, bo miałem ochotę się przejść. nie mam w tym żadnego interesu.
chłopak zaśmiał się, a dziewczyny pojawił się ironiczny uśmiech.
- czyli o randkę chodzi. - prychnęła cicho. - jak chcesz to mnie zaproś, a nie.
- o czym ty mówisz? - chłopak stanął zdezorientowany, zostając w tyle.
- a co, nie chcesz iść na randkę? - yi-seo była jeszcze bardziej zszokowana.
zatrzymała się i odwróciła w stronę jungwona. zdziwiła ją jego odmowa. nawet jej własny przyjaciel by się pokroił za randkę z nią, a on nie chciał? nikt jej nigdy nie odmawiał.
- nie jestem zainteresowany. - podrapał się po głowie i zaśmiał się.
- aha ok. - odwróciła się i ruszyła przed siebie.
chłopak gdy zobaczył, że dziewczyna poszła bez niego podbiegł do niej, jednak ona zdążyła już wejść do domu przyjaciela. jungwon uśmiechnął się i pobiegł w dół ulicy podskakując.
yi-seo oburzona usiadła bez pytania na kanapie w ogromnym salonie przyjaciela.
- yi-seo, może zapukaj zanim wejdziesz do czyjegoś domu. - chłopak wyrzucił z przerażenia popcorn, który trzymał na brzuchu.
podniósł się do pozycji siedzącej i złożył kocyk, pod którym leżał. spojrzał na zdenerwowaną twarz przyjaciółki.
- co takiego się stało?
- jungwon nie chciał iść ze mną na randkę. - prychnęła.
ji-ho zakrztusił się colą i zaczął się dusić. yi-seo walnęła go w plecy, a chłopak jej podziękował.
- ty chciałaś iść na randkę z jungwonem? - zapytał powoli, akcentując każde słowo.
- oczywiście, że nie, ale on nie chciał ze mną. to jest pierwsza osoba, która nie chcę iść ze mną na randkę. frustruje mnie to.
- czyli podoba ci się, skoro cię to denerwuje. - zaśmiał się z miny przyjaciółki na te słowa.
- ty chyba do reszty ogłupiałeś! - pisnęła. - mi się nikt nie podoba. nikt. ja mam po prostu ambicję, że wszyscy muszą na mnie lecieć. bez wyjątków.
- masz wywalone ego. - pokręcił głową.
- to przez lwa w wenusie. to wszystko dlatego. - westchnęła.
- nic z tym nie zrobisz. nie chce to nie. odpuść sobie i obejrzyjmy coś. - westchnął unosząc brwi.
- nie. ja tak tego nie zostawię, on ma za mną latać, jak cała reszta. - dziewczyna podniosła się i wyszła.
- tyle ją widzieli. - ji-ho posmutniał. kochał dziewczynę od kiedy się poznali, ale ona zawsze go postrzegała jak popychadło, które nic nie potrafi. przyjaźnili się, ale yi-seo w ogóle nie brała go pod uwagę, jako potencjalnego kandydata.
yi-seo założyła słuchawki i ruszyła w dół ulicy, by pobiegać i obmyślić plan.
✧・゚: *✧・゚:* a/n *:・゚✧*:・゚✧
hejka! dawno mnie tu nie było. obiecuję, że się poprawię i postaram wrócić do poprzedniej aktywności, ale poza wattpadem mam dużo zaległości w szkolę i postaram się to pogodzić. trzymajcie się cieplutko <3
CZYTASZ
eight love letters - yang jungwon enhypen
Fanfictionczy osiem listów miłosnych wystarczy by się zakochać? to nie jest kontynuacja "what is love?" i przeczytanie poprzedniej książki nie jest wymagane, jednak znaczna część postaci jest tych samych i aby zrozumieć kontekst wielu wypowiedzi warto zajrzeć...