15.

190 22 13
                                    

jungwon rytmicznym krokiem zmierzał w stronę szkoły. miał wyśmienity humor. prawdopodobnie spowodowany przez wczorajszy wieczór, który spędził w towarzystwie yi-seo.

był w szkole trochę za wcześnie, więc zajął swoje miejsce w pustej klasie i zaczął pisać kolejny list do dziewczyny. nie zauważył, gdy przed nim pojawiła się jakaś osoba.

- jungwon?

chłopak podniósł wzrok i omal nie spadł z krzesła.

***

- jest tutaj?! - krzyknął seho, gdy rozpoczęła się rozgrzewka na lekcji wychowania fizycznego.

- ciszej! - uciszył go jungwon. - niestety jest. - chłopak cicho jęknął.

- a co na to yi-seo? - zapytał sunghoon.

- nie wie, że joo-ri już tu jest... - brunet ściszył głos.

- a która to? bo jak nie chcesz to wiesz ja chętnie się przedstawię. na pewno nie oprze się mojemu wdziękowi osobistemu. - se-ho teatralnie przeczesał włosy.

- to ta, która właśnie rozmawia z dohee. - jungwon wskazał przyjaciołom dwie dziewczyny.

- no no no kolego, całkiem fajna jest ci powiem. jest godną konkurencją dla yi-seo pod względem wyglądu. - skomentował se-ho unosząc brwi.

- tylko i wyłącznie pod względem wyglądu, ale nawet w tej kwestii dużo jej brakuje.

w tamtym momencie joo-ri zauważyła, że chłopacy na nią patrzą,  po czym przerwała rozmowę z nową koleżanką i podbiegła do grupki chłopaków. od razu oplotła ramiona wokół talii jungwona.

- woniś!!!!! - głośny pisk opuścił jej gardło. - stęskniłam się.

- tia.... - odpowiedział przerażony brunet.

-przedstawisz mnie? - uśmiechnęła się.

- pewnie. - niechętnie westchnął. - to jest sunghoon i se-ho. nie chodzą z nami do klasy.

- jaka szkoda. - stęknęła dziewczyna, na siłę robiąc aegyo. - ja jestem nam joo-ri i jestem dziewczyną wonusia!

zza ich pleców dobiegło głośne chrząknięcie. gdy odwrócili się zobaczyli yi-seo z kamiennym wyrazem twarzy.

- przepraszam bardzo, ale że niby kim jesteś?

- dziewczyną jungwona? - joo-ri spojrzała na blondynkę, strzelając z pociskami z oczu.

- ja się pytam kim jesteś, a nie kim w najśmielszych marzeniach nawet nie możesz być. - yi-seo parsknęła.

- a ty niby kim jesteś, że się zwracasz do swojej seniorki w ten sposób? - nam joo-ri odbiła piłeczkę.

- dziewczyną jungwona.

na jej słowa jungwon się zarumienił, a seho i sunghoon teatralnie westchnęli, otwierając szeroko usta.

- że co proszę?!?!?!

- to co słyszysz. chyba nie myślałaś, że ktokolwiek pomyśli, że jungwon chciałby być z kimś takim jak ty. - yi-seo zaśmiała się głośno.

w oczach joo-ri pojawiły się łzy, po czym dziewczyna pobiegła do środka.

- nie powinnaś była być taka ostra dla niej. - jungwon pokręcił głową z niesmakiem i pobiegł za dziewczyną.

blondynka stała w szoku patrząc jak brunet wbiega do budynku zaraz za joo-ri.

- moim zdaniem dobrze jej powiedziałaś. - se-ho wystawił w stronę yi-seo rękę by przybić piątkę, jednak ona wyminęła go bez słowa, wzięła plecak i opuściła teren szkoły.

eight love letters - yang jungwon enhypenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz