jungwon rytmicznym krokiem zmierzał w stronę szkoły. miał wyśmienity humor. prawdopodobnie spowodowany przez wczorajszy wieczór, który spędził w towarzystwie yi-seo.
był w szkole trochę za wcześnie, więc zajął swoje miejsce w pustej klasie i zaczął pisać kolejny list do dziewczyny. nie zauważył, gdy przed nim pojawiła się jakaś osoba.
- jungwon?
chłopak podniósł wzrok i omal nie spadł z krzesła.
***
- jest tutaj?! - krzyknął seho, gdy rozpoczęła się rozgrzewka na lekcji wychowania fizycznego.
- ciszej! - uciszył go jungwon. - niestety jest. - chłopak cicho jęknął.
- a co na to yi-seo? - zapytał sunghoon.
- nie wie, że joo-ri już tu jest... - brunet ściszył głos.
- a która to? bo jak nie chcesz to wiesz ja chętnie się przedstawię. na pewno nie oprze się mojemu wdziękowi osobistemu. - se-ho teatralnie przeczesał włosy.
- to ta, która właśnie rozmawia z dohee. - jungwon wskazał przyjaciołom dwie dziewczyny.
- no no no kolego, całkiem fajna jest ci powiem. jest godną konkurencją dla yi-seo pod względem wyglądu. - skomentował se-ho unosząc brwi.
- tylko i wyłącznie pod względem wyglądu, ale nawet w tej kwestii dużo jej brakuje.
w tamtym momencie joo-ri zauważyła, że chłopacy na nią patrzą, po czym przerwała rozmowę z nową koleżanką i podbiegła do grupki chłopaków. od razu oplotła ramiona wokół talii jungwona.
- woniś!!!!! - głośny pisk opuścił jej gardło. - stęskniłam się.
- tia.... - odpowiedział przerażony brunet.
-przedstawisz mnie? - uśmiechnęła się.
- pewnie. - niechętnie westchnął. - to jest sunghoon i se-ho. nie chodzą z nami do klasy.
- jaka szkoda. - stęknęła dziewczyna, na siłę robiąc aegyo. - ja jestem nam joo-ri i jestem dziewczyną wonusia!
zza ich pleców dobiegło głośne chrząknięcie. gdy odwrócili się zobaczyli yi-seo z kamiennym wyrazem twarzy.
- przepraszam bardzo, ale że niby kim jesteś?
- dziewczyną jungwona? - joo-ri spojrzała na blondynkę, strzelając z pociskami z oczu.
- ja się pytam kim jesteś, a nie kim w najśmielszych marzeniach nawet nie możesz być. - yi-seo parsknęła.
- a ty niby kim jesteś, że się zwracasz do swojej seniorki w ten sposób? - nam joo-ri odbiła piłeczkę.
- dziewczyną jungwona.
na jej słowa jungwon się zarumienił, a seho i sunghoon teatralnie westchnęli, otwierając szeroko usta.
- że co proszę?!?!?!
- to co słyszysz. chyba nie myślałaś, że ktokolwiek pomyśli, że jungwon chciałby być z kimś takim jak ty. - yi-seo zaśmiała się głośno.
w oczach joo-ri pojawiły się łzy, po czym dziewczyna pobiegła do środka.
- nie powinnaś była być taka ostra dla niej. - jungwon pokręcił głową z niesmakiem i pobiegł za dziewczyną.
blondynka stała w szoku patrząc jak brunet wbiega do budynku zaraz za joo-ri.
- moim zdaniem dobrze jej powiedziałaś. - se-ho wystawił w stronę yi-seo rękę by przybić piątkę, jednak ona wyminęła go bez słowa, wzięła plecak i opuściła teren szkoły.
CZYTASZ
eight love letters - yang jungwon enhypen
Fanfictionczy osiem listów miłosnych wystarczy by się zakochać? to nie jest kontynuacja "what is love?" i przeczytanie poprzedniej książki nie jest wymagane, jednak znaczna część postaci jest tych samych i aby zrozumieć kontekst wielu wypowiedzi warto zajrzeć...