Zepsułam się. Dlaczego nie umiem już pisać przesłodzonych One-shotów?
Gdyby były jakieś błędy to przepraszam, znów nie mam siły sprawdzaćPóźne marcowe popołudnie zapowiadało się naprawdę pięknie. Słońce postanowiło uraczyć warszawiaków swą obecnością na polskim niebie i zawitać swymi promieniami do ich ponurych mieszkań. W taki dzień każdemu od razu poprawiał się humor. Tłumy mieszkańców stolicy zgodnie postanowiły cieszyć się ciepłą pogodą i opuściły swoje domy by zawitać wraz z rodzinami w parkach, nad brzegiem Wisły lub zwyczajnie pospacerować po mieście wdychając niezbyt czyste powietrze, które i tak teraz nikogo nie obchodziło.
Felix również postanowił wyjść ze swojej zaciemnionej piwnicy i zażyć trochę światła. Nie miał jednak ochoty samotnie się przechadzać po zatłoczonym mieście, więc wszedł na Net. com i zadzwonił na grupowy chat superpaczki.
-Cześć- powiedział widząc w okienkach twarze jego trójki przyjaciół.
-Hej!
-Hejka!
-Fesć- odpowiedział mu zaspany Net.
-Stary, nie mów że dopiero co wstałeś.
-Nfie, no cfo ty.
Nika westchnęła ciężko i pokręciła głową z niedowierzaniem.
-Co chciałeś?- zagadnęła Laura.
-Wiecie, jest ładna pogoda i w ogóle. Może byśmy się gdzieś przeszli czy coś. Możemy potem pójść do Zbędnych Kalorii.
-Chętnie- ucieszyła się Laura.
-No nie wiem- zawahała się Nika- wiecie, jest dużo nauki i...
-Weź, nie daj się prosić, mała- powiedział całkiem już rozbudzony Net- widzimy się, za pół godziny przy szkole-oświadczył po czym jego okienko znikło z ekranu.
-Powiedziałem, że potem możemy pójść do Zbędnych Kalorii. Po spacerze! A nie od razu się nażreć!- zirytował się Felix i też się rozłączył.
-Ja też spadam, muszę jeszcze dojechać-okienko Laury również znikło.
-Z kim ja żyję- westchnęła Nika i rozmowa się zakończyła.
Niecałe 40 minut później czwórka przyjaciół raczyła się szarlotką z lodami w przytulnej kawiarni przy ich ulubionym stoliku. Zadowolenie Neta kontrastowało z zirytowaniem Felixa, które to doprowadzało Laurę do śmiechu, który histerycznie pragnęła powstrzymać. Siedziała tam również szczęśliwa Nika, choć ta akurat cieszyła się po prostu z pięknej pogody i czasu spędzonego z przyjaciółmi.
-Oj dobra, już się nie wkurzaj- powiedziała Laura po czym odkroiła kawałek nietkniętej szarlotki Felixa i wsadziła mu do ust.
-To miała być forma ruchu, a nie konsumpcja szarlotki w najbliższej możliwej kawiarni!-blondyn wciąż nie dawał za wygraną, ale mimo wszystko trochę złości go opuściło.
-No przecież się ruszamy- stwierdził Net- trenujemy mięśnie ramion przenosząc łyżeczkę z talerza do ust.
Felix właśnie chciał powiedzieć co sądzi na temat treningu mięśni ramion jednak w jego ustach ponownie znalazła się szarlotka i niecenzuralne słowa pozostały niewypowiedziane.Po 30 minutach przyjemnej rozmowy podczas której Felix pogodził się z obrotem spraw, a Net choć w małym stopniu przestał go wkurzać szatyn stwierdził, że on i Nika muszą spadać.
-Gdzie spadać?- spytała zaskoczona Nika.
-Zobaczysz- powiedział tajemniczo chłopak i położył pieniądze na stole- dajcie pani Basi. Miło było, do zobaczenia!- oświadczył po czym wyprowadził zdziwioną Nikę z lokalu.
-To...chcesz się przejść- zaproponował blondyn.
-Pewnie!- zgodziła się Laura.
Zebrali się, zapłacili i wyszli w przyjemny, chłodny wieczór. Słońce chyliło się ku zachodowi, a na niebie pojawił się księżyc.Felix wsunął swoją dłoń w dłoń Laury która uśmiechnęła się szeroko i przybliżyła do chłopaka.
-Znam fajne miejsce, gdzie możemy posiedzieć. Trzeba kawałek przejechać autobusem, ale naprawdę warto-powiedział blondyn.
-Czemu nie- zgodziła się Laura.
Wciąż trzymając się za ręce ruszyli na przystanek.***
Ich przejażdżka kończyła się przy jednym z większych Warszawskich parków. Felix poprowadził czerwonowłosą krętymi alejkami do miejsca osłanianego przez gąszcz krzaków. Przedarli się przez krzewy za którymi na osłoniętym przez zarośla pagórku stała ławka. Niewielu to przychodziło, bo niewielu wiedziało tym miejscu. Jednak blondyn wiedział i trochę je sobie przywłaszczył.Uśmiechnięta Laura usiadła na ławce i wtuliła się w Felixa, który objął ją ramieniem.
-Skąd ty wynajdujesz takie miejsca?- zapytała wpatrując się w zachód słońca.
-Mam swoje sposoby- uśmiechną się do siebie a widząc wyczekującą na ciąg dalszy Laurę westchnął- jak byłem mniejszy często chodziłem z babcią do parków. No i lubiłem szukać miejsc których ludzie nie znają. Prawdę mówiąc nie miałem pojęcia że ta ławka jeszcze tutaj stoi.Zamilkli na chwilę po podziwiać zachodzące słońce.
-Jest cudownie- oświadczyła Laura i spojrzała blondynowi w oczy.
-Jesteś piękna- odpowiedział intensywnie wpatrując się w jej zielone tęczówki*.
Po chwili ich usta złączyły się w pełnym miłości pocałunku.*Nie pamiętam jakie Laura miała oczy
CZYTASZ
One- shots FNiN
Fanfictionno ogólnie trochę cringe, ale te późniejsze są już lepsze, także polecam czytać od Lauriki jak nie chcecie umrzeć z żenady 05.01. 21- rozpoczęcie autorką zdjęcia na okładce jest osiatek